Po trzecim sezonie, w którym Alec wygrał, każdy rozszedł się w swoje strony. Minęły dwa lata od tego wydarzenia i dużo się zmieniło. Jamas stał się jeszcze bardziej popularny, Alec ułożył sobie życie, a Mirian otworzyła własną piekarnię. Ale co się stało z miłosnymi gołąbkami, Jakem i Tomem? Gdzie teraz są, co robią i czy znowu się spotkają? Jak potoczą się ich drogi? Zobaczymy sami.
Jake
Po trzecim sezonie nie wiedziałem, co ze sobą zrobić. Nie miałem nic, na czym mogłoby mi zależeć. Od czasu do czasu pomagałem Mirian w piekarni, a tak to błąkałem się i szwendałem po klubach. Nie spodziewałem się, że alkohol może przynieść mi jakąś ulgę. Mirian ciągle powtarzała, że będę miał problemy z żołądkiem i wątrobą, ale i tak jej nie słuchałem. Piłem, śmiałem się, płakałem, rzygałem jak kot, a następnego dnia nic nie pamiętałem. Jedynie ból głowy dawał o sobie znać.
Aż pewnego razu, gdy poszedłem do nowego baru, który Connor mi polecił, zobaczyłem znajomą twarz. Byłem tak pijany, że nie wiedziałem, kto to był. Widząc, że je donuta w barze, pomyślałem: "Kto je donuta w barze?" Ale nagle uświadomiłem sobie, że to może być Tom. Ledwo trzymając się na nogach, podszedłem do blatu, żeby przyjrzeć się lepiej... To był on. Śmiał się z jakimiś kolegami, pewnie z pracy, i jadł donuta. Nie pił, za to jego koledzy byli prawie tak nachlani jak ja. Zamówiłem jeszcze jednego shota dla odwagi i postanowiłem do niego podejść. Prawie się przewróciłem, ale utrzymałem się na chwiejących nogach i się przywitałem.
— Um, Tom? Cześć, heh, nie spodziewałem się, że cię tu zobaczę — zacząłem niezręcznie.
— EGH, JAKE?! Co ty tu robisz?! Nigdy cię tu nie widziałem. Boże, siadaj, ledwo co stoisz — odpowiedział Tom.
Powiedziałem, że jestem tu pierwszy raz, bo Connor polecił mi to miejsce i że lubię mocny alkohol, co brzmiało jak wyznanie alkoholika. Tom zauważył, że już wystarczy mi picia i zaproponował, żebym poszedł do domu. Odpowiedziałem, że mogę poprosić Mirian, żeby mnie odprowadziła, jeśli nie śpi. Po chwili namysłu Tom zaproponował:
— Dobra, słuchaj. Wypiję jeszcze dwa shoty, TY NIE PIJESZ, i mogę cię odprowadzić do domu, okej?
Zgodziłem się z przyjemnością, choć zapytałem, czy to nie będzie dla niego problem, biorąc pod uwagę, że jest ze znajomymi. Tom uspokoił mnie, że i tak mają takie wypady co dwa tygodnie. Uśmiechnął się lekko i zamówił dwa mocne shoty.
Po wypiciu shotów Tom pożegnał się ze swoimi kumplami i poszedł ze mną, żeby mnie odprowadzić do domu.
Ciąg dalszy
Droga do domu była długa, a ja ledwo trzymałem się na nogach. Tom wspierał mnie, gdy szliśmy przez opustoszałe ulice miasta. Czułem się bezpieczny z nim obok, jakby nic złego nie mogło się wydarzyć, ale dalej czułem wobec nas dyskomfort który powstał przez disventure camp.. W pewnym momencie zatrzymaliśmy się pod latarnią, aby odpocząć i to był znakomity pomysł bo poczułem jak cały alkohol zaczął się ze sobą mieszać. Podleciałem do kosza i no żygnąłem jak normalny człowiek. Tom się na mnie spojrzał i widać że był zmartwiony, ale nie mogę po sobie pokazać, że jestem cienką parówką nuh uh. Po wyżyganiu się postanowiłem w końcu podziękować Tomowi że mnie odprowadza w takim stanie do domu.
— Dzięki, że mnie odprowadzasz . Serio, nie wiem, co bym zrobił, gdyby nie ty — powiedziałem, próbując przełknąć kolejny napad rzygania.. fu
— Nie ma sprawy, Jake. Wiesz, zawsze możesz na mnie liczyć.. o ile nie jestem w pracy heh — odpowiedział Tom, i podrapał się po karku
Coś czuję, że te dwa ostatnie shooty nie dały mu za dużo odwagi, i tak w sumie ledwo co patrzy na mnie i tylko ukontem oka patrzy. Dalej pewnie ukrywa jakiś żal do mnie ale może uda się z niego to wydostać~ to jest mój plan tak
— Chodź, już niedaleko — powiedział, nagle i poszliśmy dalej
Kiedy dotarliśmy do mojego mieszkania, Tom pomógł mi wejść do środka. Od razu rozległem się na kanapie i poklepałem miejsce obok żeby Tom mógł usiąść obok mnie. Chłopak od razu usiadł i złączył obie ręce jakby miał zaraz wygłosić jakąś ważną mowę
— Musisz przestać pić w takich ilościach, Jake. Martwię się o ciebie — powiedział cicho.
ON SIE O MNIE MARTWI NO FUCKING WAY może jednak coś tam mu wszedł ten alkohol— No wiem wiem, ostatnio próbowałem ale nie do końca mi to wyszło.. i wypiłem jeszcze
więcej — podrapałem się nerwowo po karku i spojrzałem na niego— To nie tak, że jestem alkoholikiem.. po prostu czuję jakby alkohol dawał mi lepsze życie i nie czuję aż takiego bólu — Tom pokręcił głową i od razu odpowiedział
— To jest właśnie alkoholizm Jake, mówisz jak alkoholik "jak pije jest mi lepiej' tak właśnie brzmisz i to nie jest dla siebie dobre, lepiej naprawdę odstawić alkohol i żyć normalnie — powiedział jakby był jakiś święty.. coś we mnie wstąpiło i zacząłem swoją gadkę
— Nie było cię było mi źle a jak byłeś to nagle mnie zacząłeś olewać, nie rozmawiałeś ze mną prawie w ogóle w 3 sezonie, alkohol mi nie powie asta la vista elo benc radź sobie, tylko będzie ze mną cały czas — odpowiedziałem i miałem łzy w oczach, Tom się tym zamartwił ale dalej myślał że to za sprawą alkoholu.
— Jake świat nie kręci się tylko wokół ciebie, ja tez miałem swoje sprawy, jak wiesz mam pracę i robię coś w życiu.. nie to co inni — ostatnie zdanie powiedział ciszej ale bardzo dobrze je usłyszałem
— słuchaj to ze jestem jakimś ochlejusem to nie znaczy ze nic nie robię, dorabiam sobie gdzie popadnie a jak już nie mam wyjścia to idę do Mirian, myślisz ze jest mi łatwo ? Mylisz się jest w chuj trudno — Poleciały mi łzy z oczu.
Tom poklepał mnie po ramieniu, ale ja szybko go odepnąłem i wstałem z miejsca, chciałem uciec do swojego pokoju ale oczywiście musiałem się przewrócić. Tom szybko do mnie podszedł i zobaczył czy nic mi nie jest, wziął mnie na ręce i zaprowadził do mojego pokoju. Położył mnie na łóżku a sam usiadł obok mnie i wzdechnal
— musisz odpocząć, przynieść ci coś jeszcze za nim pójdę ? — powiedział a ja nie chciałem żeby odchodził.Złapałem go za rękę i spojrzałem na niego zmęczonymi oczami mówiące „zostań tu"
Lekko się usmiechnal i został a ja poczułem się znowu bezpiecznie, miałem nadzeje, że zostanie tu na noc ale nie można kogoś przytrzymywać w domu, dlatego za nim jeszcze zasnąłem powiedziałem — możesz iść, ale obiecuj mi, że jeszcze się zobaczymy — uśmiechnąłem się do niego i zamknąłem oczy. Po niedługiej chwili zasnąłem i oddałem się Morfeuszowi.Tom, gdy tylko zobaczył, że Jake śpi, natychmiast wyszedł z pokoju i po cichu zamknął drzwi. Postanowił jeszcze rozejrzeć się po jego domu. Było skromnie, nic szczególnego, ale za to alkoholu i leków na kaca było w nadmiarze. Niepokoiło go to, wiedział, że Jake miał problem z alkoholem i zamierzał mu jak najszybciej pomóc. Nalał do szklanki wody i wziął tabletki na kaca, po czym poszedł do jego pokoju, aby zostawić je na stoliku nocnym. Zastanawiał się jeszcze, czy nie zrobić czegoś więcej... Eh, raz się żyje. Zostawił swój numer telefonu na biurku, a następnie wyszedł z pokoju, a potem z domu. Wróciłem do swojego domu od razu kładąc się do łóżka. Ten dzień był wyczerpujący.
Hejka kochani, z racji, że jest mało opowiadań z disventure camp w polskim fandomie postanowiłam dodać jedno nowe z Jake i z Tomem, nie wiem jak ja sobie wymyśliłam w głowie, że Jake jest alkoholikiem ale why not w sumie. Postaram się regularnie jakoś wstawiać nowe rozdziały ale nic nie obiecuję 😭
Pozdrawiam Agiza~
CZYTASZ
Wyleczę twój alkoholizm 🫡🗣️❗️ Jam
AcciónAkcja rozgrywa się po trzecim sezonie "Disventure Camp". Tom kontynuował swoją służbę w policji, oddając się pracy na rzecz kraju. Tymczasem Jake popadł w alkoholizm, nie potrafiąc poradzić sobie z rzeczywistością. Czy dawna miłość między nimi powr...