(Midoriya)
Nie mogłem już zasnąć po zdarzenia które było na korytarzu, to było straszne jak Kirishima leżał we krwi na podłodze. Zastanawia mnie to czemu Kacchan nie zaeragował przeciesz to się stało przed jego pokojem dziwne ale on nie mógł przeciesz tego takiego zrobić co nie.
Leżą i rozmyślając nad tą sprawą zachciało mi się pić więc wstałem z łóżka, kierując się do drzwi zgarnołej jeszcze telefon po drodze i wyszlem.
Idąc do kuchni usłyszałem że ktoś rozmawia wiec po wolutku zacząłem schodzić nie żeby mnie to interesowało ale... dobra porostu chcemy zobaczyć kto rozmawia z kim. Dobre usprawiedliwienie dla mnie jak by ktoś pytał. Będą już blisko czyli za zakrętem uchyliłem się i zauważyłem ja Bakugo, ten Bakugo Katsuki rozmawia z samym sobą chyba bo kieruje słowa w stronę zlewu?!
-Dobra poprostu wrócę do pokoju I może to zły sen - powiedzłem do siebie w myślach, patrząc ostatni raz niego nawet już nie starałem się słuchać bo to dziwna to była rozmowa. Odchodząc od kuchni kierowałem się od swojego pokoju.(Katsuki)
Obudziłem się kiedy usłyszałem jakieś krzyki pod moim pokojem nie zwróciłem uwagi, nie wstałem bo po co zaraz się rozejdą i nic. Ale mnie ciekawi co się stało, więc nie ruszyłem się z swojego ciepłego łóżka bo co ma być ważniejsze od łóżka. No dobra jeda rzecz, a bardziej postać która ciągle się przymnie i tak jakby mnie pilnuje lub opiekuje.
Po 30 minutach już nic nie słyszałem na korytarzu i nie mogłem zasnąć bo byłem wyspany, więc poszlem do kuchni oczywiście zamykając pokuj żeby nikt nie wlazł, a zamna poszedł ten kosarz jak w katrach tarota. Zatrzymałem się na środku kuchni przypominając sobie o kartach proroszych chyba ale zapytałem go czy dobrze myślę
– Hej cieniu/kosarzu – zwróciłem się do obracając się w stronię zlewu, bo tam stał – ty jesteś Panem śmierci, oznaczasz śmierć nie? – zapytałem a on kiwnął
– Czyli na kartach tarota jesteś Ty? – zapytalem głupio, ale on pokiwał że tak, a mnie zamurowalo
– Czekaj czyli jak ty tu jesteś to oznacza że niedługo zginę? – zapytałem
– Tak i nie – powiedzał
Jak nie zginę i zginę o ci może cho... on powiedzał nie dowierzanie przetarłem uszy i oczy, on wreszcie powiedzał, powiedzał on mówi ma głos. Zamurowało mnie to.
– JAK TO MUWISZ! – krzyknołem w nie dowierzanie, po chwili zakrylwm usta
– Normalnie mówię jak każdy – powiedał z spokojem jak przystało na Pana śmierci
– Dobra, dobra to dla czego ja cię widzę a inni nie ciągle jak ją? Czemu ja rozmawiam tylko z tobą? Mogę wyjść na wariata, może nim już jestem. Dlaczego pojawiasz si... – nie dokończył bo mi przerwał
– Dowiwsz się w swoim czasie kosteczko – powiedzał, a ja zastanawiałem się ono chodzi mu chciałem zacząć coś jeszcze zapytać ale on powiedzał – może lepiej kładce się spać kosteczko zaraz wszyscy się obudzą
– Racja Czarny – powiedziałem i zauważyłem na jego twarzy? irytację i załamanie, nie źle umniem u nim wywoływać na jego twarzy emocje to jeden plus
Napiłem się i poszłem do swego pokoju jak szlem zauważyłem kontem oka że ktoś zostawił ślady butów umnazane we krwi ale mnie to nie interesuje.
¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤
Witam wszystkich po długiej przerwie,
Przepraszam wszystkich którzy to cztaja że nic niewstawiala ale poracam do tego.
Zmieniam trochę styl i minimalnie fabułę i chyba można było to zauważyć od podejrze 5 rozdziału.
Rozdziały będą w sobotę jak zrobię na zapas to może będą dwa razy w tygodniu ale nie obiecuję.
Mam nadzieję że wam się spodoba ten rozdział, może cię też dać znać co sie wam nie podoba postaram się to zmienić ;)
Miłego czytania misiaczki 😁
CZYTASZ
{Cień} Todobaku
ActionPewna osoba a dokładniej Bakugo Katsuki zapadł na pewną chorobę, z której może się wyleczyć ale pod jednym warunkiem. Resztę dowiedzieć się w środku kochani ;) ⚠️ Ważne ⚠️ • pisane różnymi perspektywami • wulgaryzmy/przekleństwa • nowa postać Od ra...