Na konkurs u zaczytana_slowami (nie pytaj o okładke XD)
-----
Był deszczowy wieczór godzina 22...Szłam przez opuszczonej alejki i czułam tylko jak moje czarne gładkie włosy spiete w dwa kucyki i żółta spódnica mokną przez chłodne krople deszczu.
Stąpałam po mokrej trawie jak i kostce brukowej. Wzięłam głęboki oddech i podeszłam do drzwi mojego domu.
Szarpałam za klamkę lecz zapomniałam kluczy a moi rodzice wciąż byli u ciocii. A brat wyjechał do Nowego Yorku na studia.
Cholera!-Wykrzyknęłam przeszywającym mnie dreszczem chłodu- Sąsiedzi są w Kanadzie na wycieczce też mi nie pomogą...
Szfędałam się ulicami i Wcześniejszymi uliczkami. Nie wiedziałam co mam począć... nagle ujrzałam wysokiego mężczyznę o Ciemno-Brązowych włosach w Fioletowym garniturze kierującego się w stronę lasu który prowadzi do dobrze znanej mi pizzerii. Bywałam tam jak miałam 4 lata.
Przepraszam ale gdzie pan idzie?-Spytałam nieśmiało podchodząc do niego
Mężczyzna zignorował moje słowa i szedł dalej w głąb czerni lasu przy czym łamiąc stare gałęzie.
Postanowiłam za nim podążać. Nie było to łatwe że względu na ciszę która tam panuje jak i fakt że może być niebezpieczny. Siedziałam koło krzaka by mnie nie zauważył i co krótszą chwilę zmieniałam swoje położenie. Po paru zmianach swojej lokalizacji zoriętowałam się jak bardzo poszarpałam sobie ubrania i że zgubiłam jedną z moich żółto-złotych gumek do włosów. Mają wartość sentymenalną ale zignorowałam ten fakt i przyglądałam się jak mężczyzna otwierał drzwi pizzerii.
Podbiegłam szybko i schowałam się pod jednym ze stołów i ściągnęłam lekko biały zakurzony obrus.
Nie ma nikogo, nasza zbrodnia pójdzie zgodnie z planem...- Powiedział Ciemnowłosy do krótkofalówki a chwile po tym rozłożył coś na stole na przeciwko mnie. Odwrócił się i poprawił obrus. Chwilę tak stał i zauważył moje pokręcone włosy wystające spod nakrycia.
Ou... Widać mamy nową ofiarę~- Powiedział mężczyzna trzymając mnie za ucho
P-Puść mnie..-Zajęknęłam z bólu i przerażenia
Widziałam tylko nóż który wyciągnął z pasa i zaczął wydłubywać mi oko na co ja zaczęłam krzyczeć i płakać o pomoc. Krew zlana ze łzami lały się po mojej twarzy szerokimi strumieniami.
Straciłam przytomność i Obudziłam się o 6 jako... dusza?... Ze łzami... Oraz złotymi uszami i ogonem... Wyglądały jak u niedźwiedzia. Widziałam przed sobą 4 podobne do mnie istoty. Jeden wyglądał tak samo jak ja tylko że uszy I ogon były w kolorze brązo-Cielistym. Drugi miał królicze uszy w kolorze fioletowym. Następna była dziewczynka trzymająca pomarańczowy dziób. I ostatni był chłopak z hakiem na prawej ręcę,opaską na prawym oku oraz czerwonym ogonem lisa.
C-co się stało!?-Wrzasnęłam gwałtownie
Jesteś bezpieczna-Odrzekła dziewczyna z babeczką i dziobem
Jesteś martwa, Tak jak my... Lecz jest to dobry powód...-Odparł chłopak z hakiem na ręku podnosząc swoją opaskę.
Jak to dobry powód?! Przecież nie żyje!-Wykłucałam się tymi słowami
Pomożesz nam w zemście-Przytaknął drugi misiek
Jakiej zaś chopera zemście?!-Zapytałam zaniepokojona opierając się o ścianę
Cała czworka opowiedziała mi plan... Plan odwdzięczenia się na mordercy...
Moi nowi przyjaciele stali w pomieszczeniu z napisem "Parts and Service"
Kiedy ja zbudziłam mężczyznę z krzesła.... Morderca wyszczerzył oczy i pobiegł natychmiast do pokoju z częściami robotów zwanych jako animatroniki. Lecz się pomylił.
Zagoniliśmy mężczyznę w kąt a on ubrał się w strój springbonnie'go
Nic mi nie zrobicie! Jestem w tym bezpieczny a wy jesteście tylko ma- Nie dokończył zdania bo zaraz po tym zaczął wrzeszczeć i wylewać się krew z jego stroju. Plan zadziałał tak jak było przemyślane.
Ale co z nami?... Wszliśmy do różnych kostiumów robotów i liczymy na to że ktoś kiedyś się o tym dowie jak i uwolni nas...
______Trochę cringe wyszło ale nie bardzo mam ostatnio czas i wene....
Ale jak będzie tu 25 gwiazdek robię 2 część
Nie będzie to one-Shot tylko dłuższą historie
CZYTASZ
The Man behind the slaughter
Terrorpraca w celach humorystycznych na jonkurs u @zacztana_słowami