Prolog

5 0 0
                                    

Resztkami sił przedzierałam się przez tłum tańczących nastolatków. Akurat. Nie miałam zamiaru umierać, przy najgorszej muzyce na świecie, nie teraz, nie tak. Widząc basen, a obok niego leżak, szybko popędziłam w tamtą stronę. Opadłam na niego, i niekontrolowanie moje powieki się zamknęły. 

~

Weszłam łazienki. Zmarszczyłam brwi, widząc zapłakaną dziewczynę przy lustrze. Wpatrywałam się w jej sylwetkę chwilę za długo. Złapała za szczotkę i gwałtownymi ruchami zaczęła rozczesywać włosy... włosy, na których był jakiś sos... Odwróciłam wzrok, by nie wyglądać, jak małe dziecko, które pierwszy raz widzi człowieka. Zamrugałam. 

-Uciekaj.-szepnęła. 

Rozejrzałam się, po czym cofnęłam o dwa kroki. 

-Obudź się, i uciekaj, teraz!-wrzasnęła. 

~

Otworzyłam szybko oczy. Słysząc cichy, wkurzający śmiech, obróciłam się, a po chwili poczułam sos na włosach. Grayson Martin, najpopularniejszy człowiek w naszej szkole, wylał mi na włosy keczup. Z prędkością światła do moich oczu napłynęły łzy, które po chwili je opuściły. Wstałam i pędem, nie zważając na innych, pobiegłam do łazienki. Tej samej, która była we śnie. Miałam najlepsze na świecie Deja Vu. Szybko się schyliłam i włączyłam kran. Złapałam za włosy, i pozwoliłam, by te się zmoczyły. Widząc mydło, złapałam za nie i nałożyłam je sobie na włosy, po czym umyłam włosy. 

*

Zacisnęłam palce na etui telefonu. Wybrałam numer telefonu koleżanki i zadzwoniłam. Chwilę czekałam, po chwili odebrała, co potwierdziło mi słowo "Hej". 

-Isa... Masz wolne?-zapytałam cichutko do słuchawki. 

Wiedziałam, że zmarszczyła brwi i odgarnęła swoje ciemne włosy.  

-Tak, coś się stało?

-Odbierzesz mnie?-zapytałam z nadzieją w głosie. 

Chrząknęła. 

-Ok. 

-Wyślę ci pineskę na mapie, gdzie jestem. -rozłączyłam się.

 Widząc Graysona, odwróciłam się i ruszyłam w stronę wyjścia. Kilka ludzi zaczepnie mnie szturchnęło, ale zignorowałam to, i przyspieszyłam. Jednak za długo się nie cieszyłam wolnością, bo po chwili poczułam silną dłoń na ramieniu. Natychmiastowo się odwróciłam. 

-A gdzieś ty się wybierasz? -zaśmiał się. 

Co mu powiedzieć...? 

-Gdzieś, gdzie cię nie ma.--warknęłam. Dalej nie puszczał, uparty dzieciak.-Puść! 

Przewrócił oczami, po czym uśmiechnął się przepraszająco. 

-Po moim trupie dziewczynko.-puścił mi oczko. 

Powoli zaczęło się we mnie gotować. Ja dziewczynka? Tak? Jeśli ja dziewczynka, to on papież. Wiedziałam, że się paliłam, byłam gorąca jak burak, ale co tam, niech się mnie boi. Zacisnęłam usta. 

-Odwal się rycerzyku.-kopnęłam go w łydkę i ruszyłam dalej. 

Ten chole... Poczułam rękę na nodze, a potem szarpnięcie.  Wyłożył mnie. 

Teraz, zamiast kilku nastolatków, gapił się na mnie cały tłum. Ale Grayson'owi to nie przeszkadzało, a wręcz podobało to się mu. Nie czekając, umocnił chwyt i zaczął mnie ciągnąć w stronę toalety. 

-Nie, nie, nie...-jęknęłam.-Puść...

-Ojojojoj...-zaśmiał się. 

Moje załzawione oczy, skierowały się na jego, rozbawione. Teraz nie ukrywałam już niczego, łzy zaczęły spływać mi ciurkiem po policzkach. Zatrzymał się. Spojrzał na mnie. 

-Puszczaj ją!!!-od tyłu Graysona, wybiegła Isa, walnęła go kopniakiem i powtórzyła głośniej, gdy już leżał.-Puszczaj ją ćpunie. 

Podeszła do mnie. 

-Wszystko, ok?

Pokiwałam głową, wstałam i szybkim krokiem opuściłam hol. Dogoniła mnie. 

-Czemu mi nie powiedziałaś?... Twoje włosy... Jak? Kto? Kiedy? Co?... Dlaczego?!

Wzruszyłam ramionami. 







Tell Me About You|| #1||Where stories live. Discover now