Prolog

616 19 10
                                    

Zadzwoniła do mnie kobieta z proźbą o zajęcie się jej córeczką bardzo uwielbiałam dzieci więc ta praca była dla mnie najlepszą rzeczą.
Moja mama nie była zachwycona tym że chcę pracować jako niania mimo że stać nas było na wszystko ale ja chciałam pracować na siebie i wydawać swoje
pieniądze a nie rodziców.

Miałam iść do tej pracy o siedemnastej a miałam skończyć o dwudziestej drugiej.

Była piętnasta zaczełam się malować i zrobić sobie jakąś ładną fryzurę.
Na siebie założyłam czarne spodnie i czarny top na to nałożyłam ciepłą kurtkę bo był wrzesień a pogoda w Anglii była okropna co chwilę lało.

- Córeczko - zawołała mnie mama
- Tak? - Zapytałam
- Niestety tata nie da rady cię odebrać bo coś mu wypadło.

- Okej wrócę autobusem.
Moja mama chciała coś powiedzieć ale jej przerwałam.

- Mamo nie zrezygnuje z tej pracy bo ją lubię i chce też zarabiać na siebie.
- No dobrze ale uważaj - powiedziała ale nadal nie była do tego przekonana.

Była już szesnasta dwadześcia wyszłam z domu i zaczełam kierować się w stronę domu państwa Milers.

Jak już byłam pod ich domem zadzwoniłam dzwonkiem i pani Milers mi otworzyła drzwi.

- Dzień dobry - powiedziała miło i zaprosiła mnie do środka.

- Jak by coś się działo proszę dzwonić na lodówcę jest karteczka co moja Mia lubi.

- Dobrze - odpowiedziałam

- Jeszcze raz bardzo ci dziękuje za zajęcie się nią.

- nie ma sprawy - odpowiedziałam.

- Kochanie chodź bo się spóźnimy - krzyknął pan Milers.

- No już, już Mia jest w pokoju i bawi się lalkami ale uwielbia też układać klocki.

- Dobrze.

Kobieta razem z mężem wyszła z domu a ja poszłam na góre do Mi.
Jak weszłam do środka zauważyłam iż dziewczynka wzieła klocki i zaczeła je układać.

- Cześć Mia jestem Kally - przywitałam się miło z dziewczynką.

- Cześć Kelly chciała byś ze mną poukładać klocki?

- Jasne - Usiadłam na podłodze obok dziewczynki i zaczełam z nią układać.

Po chwili zapytałam

- Jesteś głodna? - Zapytałam na co dziewczynka pokiwała głową.

- A co byś chciała zjeść?

- Babeczki czekoladowe - krzyknęła

- Dobra to chodź na dół.

Razem z dziewczynką zeszłam na dół i zaczełam sprawdzać czy mają składniki na babeczki czekoladowe.

Weszłam w przepis i zaczełam przygotowywanie babeczek.

Ciasto na muffinki:

2 szklanki mąki pszennej (280 g)
1 duże jajko
2 łyżki kakao
1 (bardzo płaska) łyżka proszku do pieczenia
1/2 szklanki cukru (110 g)
1 szklanka mleka (niecałe 250 ml)
1/2 szklanki oleju (120 ml)

Dodatkowo:

50 g czekolady gorzkiej
50 g czekolady mlecznej
I piec 20 minut.

Po dwudziestu minutach wyciągnełam babeczki z piekarnika i odstawiłam je na blat.

Mia poczekała dziesięć minut by wystygły i zaczeła się zajadać też z ciekawości spróbowałam moich wypieków i muszę przyznać że były przepysznę.

- I jak ci smakują? - Zapytałam dziewczynki.

- Są pyszne nawet moja mama takich nie robi. - miło mi było słyszeć że dziewczynce samkowały moje babeczki.

Po zjedzeniu trochę babeczek a trochę zostawieniu dla jej rodziców poszłyśmy do pokoju dziewczynki by pobawić się lalkami.

- Ty będziesz tą - Podałam mi lalkę.

- A ja będe tą - pokazała.

I zaczełyśmy bawić się w domek ja byłam jej córką.
O dwudziestej dziewczynka miała iść spać dla tego położyłam ją do łóżka wziełam książke do czytania.
Książka była o jakieś księżniczcę która miała pieska.
Zaczełam czytać dziewczyncę ale zanim się obejrzałam ona już spała.
Zgasiłam jej światło i po cichu zeszłam na dół.

Rodzice Mi wrócili do domu zmęczeni.
Kobieta podeszła do mnie i odrazu zaczeła mi dziękować za to że zajełam się jej córką i że pierwszy raz nie denerwowała się czy wszystko z nią okej.

- To tak jak się umówiliśmy tutaj masz pieniądze i dorzuciłam też jeszcze trochę za to że pani tak dobrze zajeła się moją kochaną córeczką.

- Bardzo dziękuje - powiedziałam.

- To co do zobaczenia za tydzień.

- Dowidzenia powiedziała i wyszłam z jej domu na polu siadłam na murku i chciałam zobaczyć ile dała mi pieniędzy czy przypadkiem nie za dużo.

Byłam w szoku za jeden dzień spędzony z Mi umówiłam się na 200 funtów a dostałam aż tysiąc.

Pieniądze a powrotem spakowałam do koperty i schowałam do swojej torebki i zaczełam iść w stronę domu.
Lecz w pewnym momencie zaczełam się trochę bać czułam jak by ktoś mnie śledził zaczełam się rozglądać ale nikogo podejrzanego nie widziałam.

Szłam szybciej i szybciej nagle zobaczyłam że auto się zatrzymało na ulicy i teraz to dopiero byłam przerażona zaczełam już biec nie zważając na to że ktoś mógł by mnie wziąść za jakąś wariatkę.

Nagle ktoś wyszedł z auta i zaczął iść w moją stronę zaczełam biec jeszcze szybciej i patrzyłam za siebie ale oczywiście musiałam się potknąć o kamyk i upadłam na ziemie.

- Czemu uciekasz młoda? - zapytał chłopk który miał może z dwadzieścia lat.

Za to nazwanie mnie młodą miałam ochotę wydłubać mu oczy.

- Nie twój interes i nie nazywaj mnie młodą.

Zaczełam podnosić się z ziemi i otrzepałam spodnie oczywiście zrobiła się w nich dziura na kolanie.

Chciałam iść prosto ale chłopak do mnie podszedł i złapał mnie za ramię.
Próbowałam wyszarpać ręke ale nic z tego.

- Puszczaj mnie - powiedziałam już trochę przestraszona.

- Nie wyrywaj się to nic ci się nie stanie-powiedział i zaczął prowadzić mnie w stronę swojego auta.

- Proszę zostaw mnie-zaczełam płakać ale on miał mnie gdzieś.

- Jak mnie nie puścisz zacznę krzyczeć- ostrzegłam go.

- A tylko spróbuj - tego to się nie spodziewałam chłopak z kieszeni wyciągnął broń i przyłożył mi ją do skroni.

Wciągnelam powietrze i zaczełam się cała trząść nie chciałam już kończyć swojego życia.

- I co będziesz grzeczna?- zapytał nadal przykładając broń do mojej głowy.

- Tak - powiedziałam piskliwie a on schował broń.

Byliśmy już przy jego aucie z którego potem wyszedł znowu jakiś facet i trzymał coś w ręce ale nie widziała co to.

- Daj jej szmatkę - powiedział a ja zaczełam się jeszcze bardziej bać zaczełam panikować i próbowałam mu się wyrwać ale był za silny.

Mężczyzna podszedł do mnie i przyłożył mi coś do twarzy.

- A teraz troszeczkę sobie odpoczniesz powiedział i wsadził mnie na tył auta.
Próbowalam walczyć z powiekami które strasznie mi ciążyły ale wreszcie całkiem opadły a ja nie miałam już siły z nimi walczyć.

***

Koniecznie napiszcie czy rozdział się podobał było by mi miło gdybyście klikali w gwiazdkę
Was to nic nie kosztuje a mnie motywuje do dalszego pisania.
Rozdział ma 1000 słów oprócz tego co tu teraz piszę
Jak znajdziecie jakiś błąd to napiszcie♥️
Do zobaczenia w kolejnych rozdziałach.

Zostałam porwana Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz