Obudziłam się w salonie podniosłam głowe i zauważyłam że jestem sama ale wtedy wszystko mi się przypomniało strzał huk ciało i dziura w głowie.
Do oczu napłynęły mi łzy bo moja biedna Liv nie żyła.
Chciałam do niej iść. Dla tego wstałam z sofy i udałam się do kuchni i otworzyłam szufladę z sztućcami wyciągnełam najostrzejszy nóż i przyłożyłam do ręki zaczełam się cała trząść przycisnęłam nóż do swojej skóry ale nagle usłyszałam kroki i popatrzyłam się w stronę dźwięku zobaczyłam tam Kubę który jak na mnie spojrzał to zamarł.
Poczułam pieczenie zobaczyłam że krew leje mi się z nadgarstka ale ranka była taka malutka dla tego jeszcze mocniej przycisnełam ten nóż.
- Kelly oddaj mi ten nóż.- Powiedział do mnie spokojnie podchodząc coraz bliżej.
Ale ja wtedy ten nóż przyłożyłam do gardła.
- Kelly nie rób tego wszystko będzie dobrze.
- Nie podchodź bo się zabije - ostrzegłam go.
- Co to za krzyki? - Zapytał Nicolas wchodząc do salonu.
Ale jak na mnie popatrzył od razu zrozumiał co planowałam zrobić.
- Kelly no coś ty oddaj mi ten nóż możesz sobie nim zrobić krzywdę.
- Chce umrzeć!! - Wykrzyknełam. - Zastrzelicie mnie tak jak Liv to wszystko moja wina.
Było mi co raz bardziej słabo złapałam się ściany jedną ręką a drugą jeszcze mocniej przyłożyłam do gardła.
Kuba zaczął co raz bliżej do mnie podchodzić a mi robiło się słabo już czułam że zaraz zemndleje.
Kuba zobaczył że już ledwo na nogach się trzymałam i byłam osłabiona dla tego bez żadnego problemu wziął ode mnie nóż i przesunął go w stronę starszego brata.
A ja od razu wpadłam w ramiona Kuby sama nie wiem dla czego miałam już poprostu dość psychicznie.
- No już spokojnie.- Chłopak zaczął mnie głaskać po głowie czułam jego ciepły oddech na karku.
Kuba pomału zaczął się ze mną kierować w stronę kanapy aż wreszcie pomału usiadłam na niej ale nadal byłam do niego przytulona.
- Kuba - powiedziałam cicho.
- Co? - Zapytał patrząc mi w oczy.
- Boje się trochę Nicolasa.
Chłopak się zaśmiał co mnie też trochę rozbawiło.
- Spoko nie ty jedna też się go boje czasami potrafi być przerażający.
- A najgorzej jest jak się na kogoś zdenerwuje raz wkurzył się oglądając mecz bo nasza drużyna przegrała i wiesz co?
- Co? - Zapytałam ciekawa.
- Telewizor dostał skrzydeł i wyfrunoł prosto na Patricka i prawdopodobnie dla tego jest teraz taki głupi bo dostał w łeb telewizorem.
Po tych słowach wybuchłam śmiechem.
- Ej słyszałem to - powiedział Patrick.
- Kuba!! - Zawołał Nicolas.
- Co?
- Chodź tu.
- Sam przyjdź.
- Dobra nie to nie Patrick się pyta gdzie mają wyrzucić ciało Liv.
Przeszły mnie dreszcze jak Nicolas powiedział imię mojej koleżanki a mój uśmiech od razu zszedł z twarzy.
- Kelly idź do pokoju.
CZYTASZ
Zostałam porwana
Fiksi IlmiahHejka jestem 15 letnią Kelly moje życie było zazwyczaj spokojne miałam kochających rodziców i nigdy nie miałam żadnych problemów pieniędzy też nam nie brakowało.Mialam najlepszą przyjaciółkę która we wszystkim mnie wspierała. Lecz wszystko się zmien...