Rozdział 7 Też się go boję

290 5 1
                                    

Obudziłam się w salonie podniosłam głowe i zauważyłam że jestem sama ale wtedy wszystko mi się przypomniało strzał huk ciało i dziura w głowie.

Do oczu napłynęły mi łzy bo moja biedna Liv nie żyła.

Chciałam do niej iść. Dla tego wstałam z sofy i udałam się do kuchni i otworzyłam szufladę z sztućcami wyciągnełam najostrzejszy nóż i przyłożyłam do ręki zaczełam się cała trząść przycisnęłam nóż do swojej skóry ale nagle usłyszałam kroki i popatrzyłam się w stronę dźwięku zobaczyłam tam Kubę który jak na mnie spojrzał to zamarł.

Poczułam pieczenie zobaczyłam że krew leje mi się z nadgarstka ale ranka była taka malutka dla tego jeszcze mocniej przycisnełam ten nóż.

- Kelly oddaj mi ten nóż.- Powiedział do mnie spokojnie podchodząc coraz bliżej.

Ale ja wtedy ten nóż przyłożyłam do gardła.

- Kelly nie rób tego wszystko będzie dobrze.

- Nie podchodź bo się zabije - ostrzegłam go.

- Co to za krzyki? - Zapytał Nicolas wchodząc do salonu.

Ale jak na mnie popatrzył od razu zrozumiał co planowałam zrobić.

- Kelly no coś ty oddaj mi ten nóż możesz sobie nim zrobić krzywdę.

- Chce umrzeć!! - Wykrzyknełam. - Zastrzelicie mnie tak jak Liv to wszystko moja wina.

Było mi co raz bardziej słabo złapałam się ściany jedną ręką a drugą jeszcze mocniej przyłożyłam do gardła.

Kuba zaczął co raz bliżej do mnie podchodzić a mi robiło się słabo już czułam że zaraz zemndleje.

Kuba zobaczył że już ledwo na nogach się trzymałam i byłam osłabiona dla tego bez żadnego problemu wziął ode mnie nóż i przesunął go w stronę starszego brata.

A ja od razu wpadłam w ramiona Kuby sama nie wiem dla czego miałam już poprostu dość psychicznie.

- No już spokojnie.- Chłopak zaczął mnie głaskać po głowie czułam jego ciepły oddech na karku.

Kuba pomału zaczął się ze mną kierować w stronę kanapy aż wreszcie pomału usiadłam na niej ale nadal byłam do niego przytulona.

- Kuba - powiedziałam cicho.

- Co? - Zapytał patrząc mi w oczy.

- Boje się trochę Nicolasa.

Chłopak się zaśmiał co mnie też trochę rozbawiło.

- Spoko nie ty jedna też się go boje czasami potrafi być przerażający.

- A najgorzej jest jak się na kogoś zdenerwuje raz wkurzył się oglądając mecz bo nasza drużyna przegrała i wiesz co?

- Co? - Zapytałam ciekawa.

- Telewizor dostał skrzydeł i wyfrunoł prosto na Patricka i prawdopodobnie dla tego jest teraz taki głupi bo dostał w łeb telewizorem.

Po tych słowach wybuchłam śmiechem.

- Ej słyszałem to - powiedział Patrick.

- Kuba!! - Zawołał Nicolas.

- Co?

- Chodź tu.

- Sam przyjdź.

- Dobra nie to nie Patrick się pyta gdzie mają wyrzucić ciało Liv.

Przeszły mnie dreszcze jak Nicolas powiedział imię mojej koleżanki a mój uśmiech od razu zszedł z twarzy.

- Kelly idź do pokoju.

Zostałam porwana Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz