Rozdział 1

18 2 0
                                    

Zerwałam się z łóżka po kolejnym koszmarze z łzami w oczach i od razu pobiegłam zwymiotować. Skuliłam się przy toalecie i zaczęłam płakać. Jako że nikt nie przychodził, to wiedziałam, że ciocia musiała pojechać w kolejną delegacje. Wstałam i na drżących nogach podeszłam do szafki, żeby wyjąć z niej żyletkę. Zdjęłam bluzę, w której zasnęłam i usiadłam na podłodze. Oparłam rękę o kolano i zaczęłam robić nowe kreski. Po chwili rzuciłam żyletkę na drugi koniec łazienki i patrzałam jak krew wypływa z ran i kapie na podłogę. Oparłam głowę o ścianę i zamknęłam oczy.

Kilka godzin później obudził mnie dźwięk budzika. Krew na ręce jak i podłodze już zaschła. Wstałam i opierając się o ścianę poszłam do pokoju, żeby wyłączyć budzik. Usiadłam na łóżku i odczekałam chwilę, żeby zawroty głowy przeszły, po czym wzięłam ciuchy na przebranie i wróciłam do łazienki. Ominęłam zaschniętą plamę krwi na podłodze i podeszłam do lustra, żeby skontrolować mój wygląd. 

Długie włosy w kolorze ciemny blond z pofarbowanymi na granatowo pasemkami, podkrążone i opuchnięte od płaczu szare oczy nie wyrażające emocji, mały nos i wysuszone usta. Odwróciłam wzrok od lustra i po rozebraniu się weszłam pod prysznic. Umyłam rękę, przez co z głębszych ran ponownie zaczęła wydobywać się krew. Wyszłam spod prysznica i z szafki wyciągnęłam bandaż, którym owinęłam rękę. Ubrałam wzięte wcześniej ciuchy, na które składały się bielizna, biała bluzka z logo jakiegoś zespołu, którą kiedyś kupiła mi przyjaciółka, za duża o kilka rozmiarów czarna bluza z motylem na piersiach, pod którym był napis i granatowe jeansy z dziurami na kolanach. Wróciłam do lustra i zakryłam podkrążone oczy makijażem oraz nałożyłam pomadkę na usta. Ciuchy, w których spałam wrzuciłam do kosza na pranie i umyłam podłogę z krwi, po czym wyszłam z łazienki. 

Było chwilę po siódmej, więc zaraz miała przyjechać po mnie przyjaciółka, żeby zabrać mnie do szkoły. Spakowałam do plecaka dwa zeszyty, które nawinęły się jako pierwsze i trzymając jedno z jego ramiączek w ręce poszłam do kuchni. Na blacie znalazłam liścik z informacją od cioci, że będzie za tydzień oraz pieniądze, które mi zostawiła na jedzenie. Przewróciłam oczami i postanawiając, że odpuszczę dzisiaj śniadanie poszłam na przedpokój ubrać conversy. W tej samej chwili usłyszałam dźwięk klaksonu oznaczający, że Noemi już na mnie czeka. Zgarnęłam klucze z wieszaka i wychodząc z domu zamknęłam go na dwa zamki, po czym podeszłam do jej samochodu i usiadłam na miejscu pasażera.

- Cześć młoda - powiedziała z uśmiechem i odjechała z mojego podjazdu. - Gotowa na wizytę w szkole?

- Hej - odparłam zapinając pasy, żeby się zaraz nie przyczepiła i postanowiłam zignorować jej pytanie.

- Widzę, że dzisiaj nie w humorze - skomentowała spoglądając na mnie kątem oka.

- Ciotka znowu pojechała w delegacje - wzruszyłam ramionami. - Zajedziemy gdzieś po kawę? - zapytałam błagalnym tonem zmieniając temat.

- A ty znowu tylko o jednym - przewróciła oczami, ale zaparkowała pod najbliższą kawiarnią. - Siedź ja stawiam - poleciła widząc, że zamierzam wyjść. - Czarna bez mleka i cukru? - zapytała dla upewnienia na co pokiwałam głową. Zamknęła drzwi od samochodu i poszła do kawiarni. W czasie gdy jej nie było włączyłam radio, żeby nie siedzieć w ciszy. Zdziwiłam się, kiedy zaczęła lecieć piosenka, którą znam zbyt dobrze, bo nie sądziłam, że z propozycją puszczenia jej w radiu pisali na serio. Po chwili wróciła z dwoma kubkami kawy i jeden wręczyła mi. - Jak ty możesz pić to paskudztwo? - skrzywiła się gdy wzięłam łyka kawy. - Omg jedna z moich ulubionych piosenek w końcu jest w radiu - zaczęła piszczeć i wymachiwać rękami przy czym o mało nie wylała kawy.

- Tak samo jak ty możesz pić kawę z mlekiem - zaśmiałam się zatykając ucho, które było bliżej niej. - Wiesz kto to śpiewa? - pytam starając się na obojętność.

Jej przeszłośćWhere stories live. Discover now