Rozdział I

30 7 4
                                    

Mam na imię Amanda. Mówią na mnie Ami – ci, którzy mnie znają i ci, którzy zwracają się do mnie po raz pierwszy. Ludzie chcą żyć ze mną dobrze, bo wiedzą, że mam mnóstwo kasy. Wiedzą też, że z nikim się nią nie podzielę, więc czyhają tylko, aż podwinie mi się noga i okaże się, że mam ją z podejrzanych źródeł. Co jest dość bliskie prawdy. Część z nich uważa, że mam ją po bogatym tatusiu. Gówno prawda. Sama dorobiłam się majątku. Harowałam ciężko, gdy wyjechałam do Holandii, a tam poznałam kilka osób, które wkręciły mnie w towarzystwo. Pracę w polu zamieniłam na dość wygodny biznes, który rozkwitał, podczas gdy ja spędzałam wieczory na imprezach. Tam było najwięcej klientów. I wszyscy na wpół świadomi, co ułatwiało sprawę. Nie działałam sama, ale wśród naszej ekipy tylko ja byłam Polką. Nie raz podśmiewano się, że my mamy wrodzony talent do krętactwa. Coś w tym jest.

Najważniejsze było, by nie wpaść, ale nie o policję chodziło. Ci nie stanowili dla nas żadnego problemu, wystarczyło odpowiednio się dogadać, a sprawa nie wychodziła poza mury klubu. To druga z ekip, które rozprowadzały towar była dla nas zagrożeniem. To był ich teren, a my weszliśmy im w drogę.

Nigdy nie miałam go w rękach, nie handlowaliśmy na miejscu. Zbieraliśmy chętnych i umawialiśmy ich na odbiór o konkretnej godzinie i w miejscu, którego nikt nie byłby w stanie połączyć z żadnym z nas. Zwykle podstawialiśmy też przypadkowe osoby, które były nam coś winne, w ten sposób mogły odpokutować, a my zachować anonimowość.

Wszystko by grało, gdyby nie to, że laska z naszej ekipy zabujała się w jakimś typie. Nie wiadomo było, skąd się wziął ani jaką ma przeszłość. Jak się później okazało, w dupie miał jej uczucia. Miał nas nakryć i udało się mu. Wtedy akurat byliśmy w terenie tylko we dwoje – ja i jeden z naszych ludzi, któremu bezgranicznie ufałam, bez tego nie moglibyśmy współpracować. Jak się okazało, byłam naiwna. Sprzedał nas. Miał mieć z tego jakiś procent, ale tamci wychujali go i jedyne, co od nich dostał, to wpierdol i wakacje za kratami. Mnie udało się ustrzec przed karą tylko dlatego, że zawarłam niepisaną umowę z tym szemranym towarzystwem. Nie mogłam nikomu zdradzić szczegółów, sama musiałam z tym żyć. Gdy przemówiły wyrzuty sumienia, zrobiłam, co musiałam i wyjechałam stamtąd, wracając do Polski, gdzie miałam nadzieję nie być już na celowniku.

Jak to bywa w takich sferach, przeszłość nigdy nie daje o sobie zapomnieć. Starając się wykorzystać okazję, chciałam wycisnąć z niej jak najwięcej i wyszłam na tym świetnie. Do czasu, aż zapomniane emocje postanowiły wziąć górę nad moim logicznym myśleniem. Zawsze powtarzano mi, że uczucia prowadzą do zguby i teraz wiem, że to prawda.

Po powrocie do kraju miałam zapomnieć o dobrych czasach i cieszyć się z tego, co udało mi się zarobić, a nie było tego mało. Pomijając ludzi, którym przeszkadzał fakt, że mam za dobrze, nikt nie wchodził mi w drogę. Przez rok, może trochę dłużej, udało mi się żyć normalnie. Nie pracowałam, bo nie czułam takiej potrzeby, ale starałam się udzielać społecznie. Pomagałam w schronisku dla psów, bo od dziecka miałam do nich słabość, ale później, gdy przespałam się z połową personelu i kilkoma klientami, grzecznie poproszono mnie o usunięcie się. Nie pomogło to, że wszystko odbywało się w czasie ich godzin pracy, a każdy kolejny dowiadywał się o poprzednich, co doprowadziło do wewnętrznego konfliktu. Doszło nawet do bójki, w której chłopcy bili się o moje względy. Szybko jednak zrozumieli, że mam ich totalnie w dupie, gdy w towarzystwie bogatego biznesmena wpadłam w odwiedziny, by wykupić całe schronisko. Zrobił to oczywiście za moją namową, oczarowany moim wdziękiem. Potrafię uwieść faceta, oj potrafię! Wbrew pozorom, nie jest to trudna sztuka, im wystarczy jedynie chodzący seks. Umówmy się, nie każda kobieta jest w stanie wyjść na ulice miasta ubrana jedynie w gorset i figi. Każda jednak chciałaby być na moim miejscu, gdy czuję na sobie spojrzenia napalonych typów.

Kurier. Załóżmy maski.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz