No witam witam po bardzo długiej przerwie ! pewnie nikt mnie się tu nie spodziewał a co dopiero nowej książki.
Proszę bądźcie dla mnie cierpliwi gdyż od dawna nie pisałam i mogą pojawić się jakieś błędy i jest to jedna z moich pierwszych prób z Larry.
ta książka jest rozszerzeniem jednym z moich one shotów dlatego, żeby wam nie spojlerować zostanie on ukryty.🤭
Chciałabym zadedykować tą króciutką opowieść pewnej osóbce która zachęciła mnie do napisania tego oto dzieła. ❤ MagdaKotlicka ❤ Dziękuję i przepraszam, że to tyle trwało
Dłużej nie przeciągam i zapraszam do czytania ❤
~~~~
Podniosłem ciężką walizkę z ziemi. Kontrola celna się trochę przedłużyła i moja walizka czekała jako ostatnia przy taśmie. Telefon w kieszeni co trochę wibrował od powiadomień.
Sapnąłem ciężko walcząc z walizką i przy okazji odbierając telefon
-tak już idę - powiedziałem od razu po odebraniu - przytrzymali mnie dłużej, miałem podejrzaną ilość podróży w paszporcie i musiałem się tłumaczyć - warknąłem lekko zirytowany
-już się martwiliśmy, że cię zatrzymali - zaśmiał się Niall do słuchawki - czekamy przy wyjściu - dajesz bo parking kosztuje majątek
-idę - odpowiedziałem po czym od razu się rozłączyłem.
Oto ostatni z krajów które miałem na swojej liście do odwiedzenia. Irlandia. Byłem tu kilka razu od kiedy Niall z Zaynem postanowili się tutaj osiedlić. Jest tu tak pięknie, cały rok jest zielono i co prawda pada tu praktycznie codziennie ale to nadaje temu kraju tak piękny klimat, że aż chce się tu siedzieć i wpatrywać w widoki.
Cały czas miałem w głowie jak wytłumaczę się Niallowi. Nigdy nie pchałem się do podróży aż nagle z dnia na dzień, rzuciłem pracę, sprzedałem mieszkanie i postanowiłem zwiedzić świat. Miałem swój powód, oczywiście jednak bardzo ciężko było mi się wytłumaczyć Niallowi. Nie mogłem tego ukrywać, zwłaszcza przed Zaynem, który od razu wykryje mój ból. Wampiry już tak mają.
Ach tak wampiry, dla czasów współczesnych to normalność, kiedy ujawnili się kilkaset lat temu to był szok dla ludzkość. teraz wiemy, że nie ma się czego bać. Można powiedzieć, że też są "ludźmi". chcą normalnie żyć i zakładać związki zwłaszcza z przeznaczonym sobie człowiekiem. Niall z Zaynem właśnie taki związek tworzą. Spotkali się w Liceum i do tego czasu są razem. Tworzą związek idealny który sam chciałby mieć. Jako zwykłemu człowiekowi, nie wolno mi dowiadywać się odnośnie zasad ich związku a dokładniej przemiany. Wiem, jest tu mnóstwo zasad z dwóch stron. Również wiem o tym, że wampir nie może od tak wiązać się z człowiekiem, musi to być jego przeznaczony człowiek.
Właśnie na coś takiego miałem nadzieję zaczynając moją podróż. Mianowicie chciałem spotkać swojego przeznaczonego wampira. Już w połowie wiedziałem iż to nie ma sensu. Nie każdy człowiek ma swojego przeznaczonego. Wychodzi, że mam pecha i to gigantycznego. Muszę się wziąć w garść i o wszystkim im powiedzieć.
Dlaczego Zayn może wykrywać ból a nie może czytać w myślach!? czy to nie byłoby łatwiejsze? Zrozumiałby od razu co i jak a mi byłoby łatwiej. jednak nie Louis musi mieć pod górkę.
Przystanąłem pod drzwiami oddzielającymi mnie przed resztą lotniska. Bałem się, nie wiem jak im to wytłumaczyć. Wiem, że zrozumieją a Niall na pewno będzie płakał. Sam płakałem jak się dowiedziałem. Resztki optymizmu opuściły mnie po drodze w poszukiwaniu ostatniej nadziei. Najwyraźniej nie jest mi dane znaleźć tego jedynego w którym mógłbym się zakochać a przede wszystkim mógłby mi pomóc. Zresztą już jest za późno. Widzę ile spotykają się chłopaki i Niall nadal jest człowiekiem a ja... a ja czuję się coraz gorzej.
-okey Louis - powiedziałem do siebie - głęboki oddech, najpierw Niall potem Zayn
Zrobiłem krok do przodu i drzwi automatyczne się uchyliły pokazując sporą grupkę ludzi oczekujących na znajomych lub rodzinę. Przeskanowałem tłum ludzi i wtedy ich zobaczyłem.
Niall szczęśliwy machał kartką z moim imieniem i mnóstwem serduszek narysowanych wokoło. Zaśmiałem się pod nosem. Oni to potrafią poprawić mi humor. Zapominając po co tu przyjechałem podbiegłem do szczęśliwego Nialla i mocno go przytuliłem.
-Boże - krzyknąłem prawie płacząc ze szczęścia - jak ja za wami się stęskniłem
odsunąłem się od Nialla i przytuliłem Zayna na co ten automatycznie syknął
-Louis!? - krzyknął przerażony
-Ja wszystko wytłumaczę okey? - moje szczęście uleciało a w oczach pojawiły się łzy.
Pierwszy raz od diagnozy pozwoliłem sobie na nie, dopiero teraz do mnie to docierało.
-muszę tylko przemyśleć co i jak i powiedzieć od początku okey? - spojrzałem na zdezorientowanego Nialla - nie wiem czy będzie dobrze, ale postaram się wszystko wyjaśnić od początku. Błagam, jedźmy do domu jestem wykończony
Zayn zmartwiony zabrał ode mnie walizkę i torbę z ramienia krzywiąc się ponownie kiedy mnie przez przypadek dotknął w ramię. Spojrzałem na niego smutno i wtedy zauważyłem, że on wiedział. Widziałem to w jego oczach, wiedział po co przyjechałem.
Złapałem Nialla za rękę w celu pocieszenia go
-zrobiłeś coś dobrego do jedzenia? - chcąc odwrócić uwagę Nialla zacząłem rozmawiać o jego ulubionej czynności - jestem mega głodny
Kłamstwo, w ogóle nie jestem głodny. Od jakiegoś czasu jem bardzo mało. Jeżeli zjem za dużo wymiotuję. Mój organizm już nie daje rady.
- Tak - odpowiedział patrząc podejrzliwie na Zayna - Curry z czerwonym sosem, mam nadzieję, że nie będzie dla ciebie za ostre
-zobaczymy - uśmiechnąłem się sztucznie - chętnie spróbuję
Pociągnąłem ich w kierunku wyjścia.
CZYTASZ
My Bloody Sweetheart /larry
FanfictionLouis wraca z podróży po świecie przywożąc z sobą ciężką tajemnicę o której boi się powiedzieć najbliższym mu osobom. Jednak wie, że Niall z Zaynem zaopiekują się nim do końca Bardziej Rozwinięte Larry które pierwotnie było na moim profilu. Troszkę...