~~Niall~~
-zaraz będziemy - powiedział Harry po czym się rozłączył.
Odłożyłem telefon i przytuliłem się do ukochanego płacząc.
-nie chcę go stracić Zayn, wychowaliśmy się razem w domu dziecka jest dla mnie jak brat
-nie stracisz - głaskał mnie po głowie - wymyślimy coś. Przynajmniej znaleźliśmy wpojonego. Rada na pewno nam pomoże. Oni nie są samolubni, zwłaszcza, że jego ojciec w niej zasiada. Damy radę
-Nie wiem czy zdążymy - powiedziałem smutny - nam to zajęło pięć lat Zayn jak my to zrobimy z Lou w trzy tygodnie?
-Tu chodzi o Harry'ego, musi dać radę. Musimy z nimi porozmawiać i skrócić listę. To jest teraz najważniejsze.
Odwrócił się w stronę drzwi
-jest Harry - powiedział po czym brunet szybko wszedł do pomieszczenia
-siadaj - powiedział do lokowatego - musimy wszystko omówić. Louis będzie spał, spokojnie. Był bardzo zmęczony przed snem
-czuję jego emocje - Zayn spoglądał za kolegą który razem z Ojcem podążał do salonu - nie jest dobrze, musi się uspokoić. Mam nadzieję, że Des da mu trochę rozumu do głowy
-Zayn? czy to jest możliwe? wiesz pomóc Lou? jak zareaguje? czy w ogóle będzie chciał żebyśmy mu pomogli?
-słyszałem kiedyś o podobnym przypadku ale nie wiem czy to prawda. - odpowiedział nadal mnie ściskając w objęciu - to jest legenda, ale Desmond może coś o tym wiedzieć. Jest najstarszym w radzie więc to jest możliwe.
Złapałem starszego za rękę i weszliśmy do salonu. Spoglądając na Harry'ego było widać po nim strach. Powoli to do niego docierało, co może się stać jego wybrankowi a potem jemu samemu.
~~Louis~~
Siedziałem na schodkach przed domem załamując sobie dłonie z stresu. Wczoraj podczas naszej krótkiej wizyty w kawiarni powiedziałem Niallowi skąd znam Harry'ego, jednak nie skończyłem swojej opowieści kiedy przyszedł Zayn mówiąc, że razem z Niallem mają coś bardzo ważnego do załatwienia. Naszą rozmowę przełożyliśmy na późny wieczór po mojej drzemce. Przyznałem się do tego, że Harry mi się podoba jednak nie chciałem nic zaczynać kiedy moje życie właśnie się kończyło Blondyn pomógł mi podjąć pewną decyzję. Nawet jeśli umrę jutro to chciałbym chociaż raz pójść na prawdziwą randkę.
Teraz siedzę i czekam na Harry'ego który ma po mnie podjechać i zabrać mnie w szczególne miejsce.
Szczerze powiedziawszy nie mogę się doczekać. Zwiedziłem bardzo dużo krajów jednak tutaj czuję się jak w domu zwłaszcza w jego obecności
Podniosłem głowę słysząc nadjeżdżający samochód. Uśmiechnąłem się szczerze i wstałem z schodów, skierowałem się na miejsce pasażera jednak zanim się spostrzegłem Harry był już obok mnie i otwierał mi drzwi
-dziękuję - delikatnie się zarumieniłem wsiadając do auta
-przyjemność po mojej stronie - uśmiechnął się - gdybym mógł otwierałbym ci drzwi przez całą wieczność
-to urocze - uśmiechnąłem się - jednak nierealne, zwykły człowiek nie dożywa setki a ty mówisz o wieczności
-sprawiłbym, że życie ze mną trwałoby dla ciebie wieczność - powiedział łącząc nasze dłonie i kładąc je na moim udzie
-to nie jest realne Harry - powiedziałem smutno - jest coś o czym musisz wiedzieć...
-spokojnie - przerwał mi - ciesz się wieczorem, mam sprawne oczy i podejrzewam co się może dziać. Chciałbym, żebyś dzisiaj o tym zapomniał i cieszył się chwilą dobrze? - pocałował moją dłoń którą nadal trzymał w uścisku
CZYTASZ
My Bloody Sweetheart /larry
FanfictionLouis wraca z podróży po świecie przywożąc z sobą ciężką tajemnicę o której boi się powiedzieć najbliższym mu osobom. Jednak wie, że Niall z Zaynem zaopiekują się nim do końca Bardziej Rozwinięte Larry które pierwotnie było na moim profilu. Troszkę...