Obudził się z ogromnym bólem brzucha, głowy, nóg i rąk. Po walce z najemnikami Hammerheada czuł, że będzie musiał dać więcej od siebie jeżeli następnym razem chcę wyjść z takiej walki żywy. Podparł się o ścianę i powoli wstał na nogi. Wokół niego znajdywało się pełno ludzi z którymi walczył, wyglądali na nieprzytomnych. Większość z nich była oklejona pajęczyną, która przytrzymywała ich przy ziemi lub ścianie. Trzymając jednocześnie drugą ręką brzuch, wyprostował się czując ogromy ból w nodze. Wziął głęboki wdech i zmierzał do wyjścia, omijając przy tym najemników swojego pierwszego wroga. Dotarł do schodów po których musiał wyjść aby dotrzeć na zewnątrz. Powoli stawiał kroki na kolejnych stopniach zbliżając się. Złapał za klamkę i wypychając drzwi na dwór usłyszał pełną ciszę. Miasto zalegała ciemność a żadne auto nie jeździło po ulicach. Wyszedł z ciasnej uliczki prosto na chodnik i rozejrzał się aby upewnić się w którą stronę musi się udać. Kiedy zorientował się gdzie jest i jak ma lecieć wystrzelił pajęczynę, która złapał się za budynek. Wzbił się w górę i powili zmierzał do domu. Miasto oświetlały lampy, które były zapalone co dwie kolejne aby w blokach było ciemniej. Pogoda była wspaniała jeżeli chodzi o spacer późna nocą, niebo było bezchmurne a gwiazdy widoczne nawet jak na światło z miasta. Było w miarę ciepło, lekki wiaterek który czasami zwiewał nie przeszkadzał ani trochę aby wyjść na krótkich spodenkach i koszulce. Nico zbliżał się powoli do swojego bloku, pomimo tego, że po walce z Hammerheadem stracił przytomność to wciąż był śpiący. Oczy co jakiś czas próbowały się zamknąć aczkolwiek chłopiec starał się z nimi walczyć. Podleciał wystarczająco blisko, zaczepił się na ścianie swojego bloku i otworzył jedną ręka okno po czym powili wszedł do środka. Nie odwracając się zamknął okno. Niepostrzeżenie zrzucił z parapetu szklankę która stała tam od wczoraj. Wskoczył jak najszybciej do łóżka przykrywając się dokładnie tak aby mama nie ujrzała jego stroju. Odetchnął z ulgą, światło zapaliło się za drzwiami a Nico przypominając sobie o masce szybko ja zdjął i wepchnął pod poduszkę. Chiara otworzyła drzwi i zerknęła na chłopaków
-Wszystko w porządku? Słyszałam, że coś się zbiło - Spytała zasypana rozglądając się po pokoju
-Emm, tak chciałem tylko.. zamknąć okno ale zapomniałem o szklane - Udawał zaspany głos aby jakkolwiek nie wzbudzać podejrzenia
-Mówiłam ci żebyś ja wyniósł, widzisz trzeba się mnie czasem posłuchać, a teraz idź spać, dobranoc - zamknęła drzwi
-Dobranoc!- krzyknął
Kiedy mama wyszła zgaszając światło na korytarzu, Nico wstał i ściągając z siebie strój usiadł do biurka. Włączył komputer i zaczął szukać informacji na temat Hammerheada. Scrollował w poszukiwaniu każdych danych z których mógł się dowiedzieć więcej. Przesiedział dużo czasu nad czytaniem kolejnych artykułów, pokazujących "prawdziwe obliacza" Hammerheada. Wszystko poszło na nic, każdy artykuł był o tym samym. "Kto tak naprawdę zaatakował Oscorp? Dowody na zaplanowany atak Hammerheada". Nico kliknął od razu artykuły i zabrał się za czytanie. "Takie same ubiory", "te same kalibry broni", "tylko jedna znikając rzecz z ataku". Wszystko to wskazywało na idealne dowody. Spiderman był coraz bliżej zabójcy swojego taty, wiedział już kto spowodował ten atak, wystarczy tylko się z nim skonfrontować. Lecz nie dziś, dziś spiderman już śpi. Chłopiec zasnął przy laptopie ze zmęczenia.-||-
Słońce było widoczne już z nad bloków i jego promienie wpadały prosto do mieszkań. Jedno z promieni świeciło prosto w oczy chłopców, budząc ich przy tym. Mason rozciągnął się i zaraz po otworzeniu oczu ujrzał leżący na ziemi strój spiderman. Natomiast Nico po uniesieniu powiek jeszcze bardziej dostał promieniami słońca po oczach. Chłopiec odwrócił głowę i wyprostował się na krześle. Jego kolega natomiast usiadł i spojrzał na spidermana który aktualnie był w momencie rozciągania się
-Stary mów jak wczoraj było!- Strasznie podekscytowany patrzył na kolegę czekając aż mu odpowie
-Walczyłem z Hamerhedem, było ciężko ale żyje- Uśmiechnął się pod nosem
-Co?! Ale jak to, przecież on jest jak ze stali, drasnąłeś go w ogóle?
-Nie wiem, ale on mnie na pewno
-Ja nie mogę! Ale to musiało być super!
-No powiedzmy
Mason wstał z swojego materaca i podszedł do swojego kumpla. Zauważył wyszukiwań Nica
-Co zamierzasz zrobić z tymi informacjami?
-Będę musiał znaleźć Hammerheada i go zmusić do gadania
-I co wtedy? Co jak się okaże, że to on stoi za śmiercią?
-Jeszcze nie wiem ale się odwdzięczę
-Chyba nie chcesz, no wiesz... zabić go?
Nico przemyślał słowa kolegi. Przez całe życie był uczony o pomoc dla innych ludzi, a teraz miał by kogoś zabić? Bo ktoś odebrał mu najważniejszą osobę? Nie tego uczył go tata
-Nie, nie, nie oczywiście, że nie. Nie mógłbym tego zrobić
-To dobrze
Nico spojrzał na swój strój a następnie wstał z krzesła i zabrał go. Idąc do drzwi wrzucił strój do szafy
-Idę zobaczyć co u mamy
-Jasne
Wyszedł z pokoju i zerknął od razu do pokoju swojej mamy, gdyż był najbliżej. W środku znajdywało się już pościelone łóżko co wskazywało na to iż Chiara musi być w kuchni bądź łazience. Obok łóżka znajdywały się kartony do których zostałe włożone rzeczy związane z Georgem. Nico westchnął i zamknął drzwi, poszedł do kuchni po drodze sprawdzając czy ktoś jest w łazience natomiast światło było zgaszone. Kiedy tylko przekroczył próg kuchni jego mama od razu odwróciła się witając go szerokim uśmiechem
-Dzień dobry! Jak się spało? Zrobiłam wam coś do zjedzeni, ja niestety nie dam rady zjeść muszę iść do pracy - Powiedziała wykładając na talerz jajecznicę
-Cześć, spało się dobrze, nawet zbyt- Złapał szklankę która stała na suszarce i nalał sobię picia- A o której dziś wrócisz?
-Oh nie wiem, wszystko zależy od przełożonych ale na pewno nie za późno
-No dobrze
Chiara zabierając swoje śniadanie zapakowane w papierowym worku pocałowała syna w głowę i przytuliła po czym poszła ubrać buty aby następnie opuścić mieszkanie. Po chwili rozległo się zamknięcie drzwi a Nico na ten dźwięk zaraz zabrał talerz z jedzeniem dla siebie i kolegi i poszedł do pokoju. Na stole postawił dwa talerze i zaraz zaczął się przebierać w strój. Założył zielono czarny kombinezon a następnie na niego spodnie bojówki które były częścią stroju. Rozejrzał się po pokoju w poszukiwaniu jednej bardzo ważnej części. Maski
-Gdzie ja ją wczoraj odłożyłem?- Zaczął przewracać wszystkie rzeczy w swoim pokoju tylko aby znaleźć jedną małą maskę
-A pod poduszką?- Mason wskazał na łóżko
Nico spojrzał i rzucił się na materac. Odchylił poduszkę i znalazł swoją zgubę. Od razu założył ją na głowę i wziął wdech
-Stary muszę lecieć, mam sprawy do Hammerheada, w razie czego jesteśmy w kontakcie
-Spoko, będę cię informował
Chłopak uśmiechnął się pod maską i idąc w stronę okna klepał kolegę w ramię. Kiedy zbliżył się do swojego wyjścia uchylił je i wyszedł na schody awaryjne aby następnie zeskoczyć i wzbić się w powietrze. Leciał w stronę miejsca w którym ostatnio doszło do walki jego z swoim wrogiem. Lecąc tam myślał co mogłyby zrobić kiedy znów zobaczy Hammerheada. Zmuszenie do mówienia było by najlepszą opcją ale on się nie wyspie z informacji od tak. Może nastraszenie go? To też odpada przecież nie da się go nastraszyć. Żaden z pomysłów nie brzmiał dobrze, w każdym z nich było ale. Zbliżając się do swojego miejsca docelowego, zacisnął pięść i lądując na ziemi wziął wdech. Ruszył do ciasnej uliczki która prowadziła prosto do metalowych drzwi. Powoli złapał za klamkę i pociągnął je. Zszedł po schodach które prowadziły do środka budynku aby następnie wejść do pomieszczenia. Po przekroczeniu schodów rozlegała się muzyka. Nico zmarszczył brwii i poszedł głębiej. Gdy tylko przekroczył próg do pomieszczenia ujrzał grupę ludzi którzy tańczyli trzymając szklanki z alkoholem. Wszyscy spojrzeli na niego. Pomieszczenie wyglądało całkiem inaczej, nie było w nim ani ludzi ani rozwalonyvh mebli, nic a nic po wczoraj.-||-
-Walczyłem z nim wczoraj, młody jest silny ale nie wystarczająco- Powiedział Hammerhead siedzący przy stole nakrytym dla 6 osoby- Nie da nam rady, wszyscy razem jesteśmy ponad nim
-Dziękujemy za informację Panie H, jesteśmy wdzięczni- Odezwał się jeden z 5 pozostałych uczestników- Aczkolwiek musimy przyspieszyć nasze plany
-Dokładnie, uważam, że powinniśmy zabrać się za robotę i nie zważając na tego dzieciaka działać dalej- Kolejny z uczestników oddał swój głos
-Czyli mam go zwabić i spróbować go powstrzymać?- Hammerhead spojrzał na uczestnika numer 5
-Tak, na razie najbardziej na tobie mu zależy, o nas na razie nic nie wie, co dobrze się składa. Zajmij go a my w tym czasie ruszymy po kolejną potrzebną rzecz
CZYTASZ
How can i be a good spiderman?
ActionNa ziemi 1102 był spokój. Nie obcowali tam żadni złoczyńcy, do momentu w którym pewnien dzieciak nie został ugryziony przez radioaktywnego pająka.