Minęły dwa lata, odkąd Theo odszedł. Adrian wciąż nie potrafił się z tym pogodzić. Każdy dzień był dla niego walką z pustką, której nie umiał zapełnić. Wspomnienia wspólnych chwil z Theo były jedynym, co trzymało go na powierzchni. Jednak coraz częściej czuł, że potrzebuje czegoś więcej, by poczuć obecność swojego przyjaciela.
Pewnego słonecznego popołudnia, zdesperowany, postanowił odwiedzić miejsce, które kiedyś było dla nich obu schronieniem – ich „bunkier". Zbudowali go razem, gdy mieli czternaście lat, pełni marzeń i planów na przyszłość. Teraz, w wieku osiemnastu lat, Adrian wracał tam, mając nadzieję, że znajdzie coś, co pomoże mu uporać się z żałobą.
Gdy dotarł na miejsce, serce biło mu szybciej. Przed oczami stanął obraz bunkra, jakby czas się zatrzymał. Poczucie deja vu uderzyło go z pełną mocą. Wszystko było takie, jakie je zostawili. Zniszczone deski, które własnoręcznie przybijali, stary koc na podłodze, którym się przykrywali podczas długich rozmów o przyszłości.
Adrian wszedł do środka i zaczął przeszukiwać zakamarki. Pod starym kocem coś zauważył – był to stary, skórzany zeszyt. Zaskoczony, podniósł go i przetarł zakurzoną okładkę. Gdy otworzył pamiętnik, poczuł, jak fala wspomnień zalewa jego umysł. Każda strona była zapisana starannym pismem Theo, pełna myśli i uczuć, które teraz mogły stać się mostem łączącym go z przeszłością.
Z drżącymi rękoma Adrian przewracał strony, chłonąc każde słowo. Nagle z zeszytu wypadła karteczka. Podniósł ją i zauważył na niej dziwny ciąg cyfr: 7777-8-2-777-999 3-666-6. Adrian wiedział, że to kod. Pamiętał, jak razem bawili się w szyfrowanie wiadomości, używając starego telefonu z klapką.
Bez chwili wahania pobiegł do domu po telefon, który miał schowany w szufladzie. Serce biło mu jak oszalałe, gdy wpisywał cyfry na klawiaturze. Po kilku minutach udało mu się rozszyfrować hasło: „stary dom".
Serce Adriana zadrżało. Stary dom Theo stał na obrzeżach miasta, opuszczony i zapomniany, odkąd jego rodzina wyprowadziła się pięć lat temu. Adrian wiedział, że musi tam pójść. Nieważne, co tam znajdzie – czuł, że to jest ważne, że to może być jego droga do pogodzenia się z utratą przyjaciela.
Z tym postanowieniem w sercu, Adrian zamknął pamiętnik i schował go do plecaka. Wyruszył w stronę starego domu Theo, nie wiedząc jeszcze, jakie tajemnice odkryje i jak bardzo zmieni to jego życie.