Pewnego dnia szłam z Oliwką przez korytarz tego kretyńskiego, jebanego pierdolnika, gdy nagle ją zobaczyłam. Laura była jak zwykle ubrana na różowo, we włosach miała także kokardę, taką koketową. Oliwierek od razu ją spostrzegł, a w jego spojrzeniu było widać, że tak naprawdę nigdy nie przestał jej kochać. Przechodziliśmy obok niej a ona powiedziała do Oliwiera ,,hej". Zrobiłam na nią takiego BOMBASTYCZNEGO sajd aja, że aż jej koleżanka z którą stała (Zuzanna P.) zesrała się w gacie i szybko pobiegła do kibla zostawiając za sobą brązowe ślady. Gdy ją wkońcu minęliśmy od razu powiedziałam do mojego badusia:
-Niech się leczy na nogi bo na głowe już zapóźno.
A ku mojemu zdziwieniu Oliwka zaczął ją bronić. Poczułam się zdradzona.
CZYTASZ
Miłość To Chuj
HumorWszystko było przez zajebiście DOPÓKI nie pojawiła się ona. Laura. Była crashi Oliwierka, która jest totalnie uwuśna i koket, przez co w ogóle nie pasuje do mojego bad boya.