ROZDZIAŁ 10

12 5 0
                                    

Ich nowy dom, był idealnie dostosowany do ich potrzeb. Zważywszy, że jego mąż nie był do końca człowiekiem, co było zrozumiałe. Chociaż znaleźli się i tacy, co chcieli za wszelką cenę zrobić wszystko, aby nie był jednak z nim. Co jak wiadomo, nie wypaliło, a tylko spowodowało, że jeszcze bardziej nie byli w stanie się od siebie oderwać.

Największe zdziwienie Gaon miał podczas nocy poślubnej, bo jakby nie patrzeć nie bardzo wiedział co i jak. Jednak to nie było w tym wszystkim najważniejsze, bo kompletnie zapomniał o jednym i najważniejszym szczególe. Tym bardziej, kiedy poznał prawdę o rodzinie, ze strony mamy, która mocno go przeraziła. Nic więc dziwnego, że w każdej chwili, jaką miał wracał do rozmowy przeprowadzonej ze swoją mamą.

━━ Mamo, ty chyba żartujesz‽ ━━ spytał po chwili Gaon, tuż po tym, jak mu mama wyjawiła prawdę, a jego mama tylko na dźwięk jego słów westchnęła, bo spodziewała się takowej z jego strony reakcji.

━━ Tak, to najszczersza prawda! W naszej rodzinie od pokoleń rodzili się mężczyźni, którzy mieli specjalną fizjologię, która dawała możliwość im zajść w ciążę, lecz kobiety ten gen, jedynie przenoszą i dopiero okazuje się, kiedy urodzą syna. I to za jakiś czas okaże się, czy go odziedziczył, czy jednak nie. Tak było w twoim przypadku, że go odziedziczyłeś! ━━ ponowiła swoje słowa jego mama, zdając sobie sprawę z tego, jak niedorzeczne to brzmiało.

━━ W takim razie, dlaczego dopiero teraz mi o tym mówisz? A z tego, co się orientuję, ojciec o tym nie ma bladego pojęcia prawda? ━━ zauważył po chwili Gaon, przez co zadając takie, a nie inne pytania, bo jakby nie patrzeć, ojciec bardzo możliwe nie miał o tym zielonego pojęcia.

Co według niego było mocno podejrzane, ale powoli zaczynał rozumieć, czemu wolała to przed nim ukryć. Znając charakter ojca i jego rodziny, zapewne określiliby jego dziwadłem i chcieli się go pozbyć. A kiedy dowiedział się, że to wina jego żony to już serce podskoczyło mu do gardła. Na szczęście do tego nie doszło, więc mógł odetchnąć pod tym względem z ulgą.

━━ Wcale nie planowałam ci o tym mówić, bo nie przewidywałam, że jednak skończysz z mężczyzną. Dopóki byłaby to kobieta, nie musiałabym ci o tym mówić. Jednak twoim wybrankiem jest mężczyzna, więc musiałam Ci o tym powiedzieć, abyś potem się nie dziwił! A jeśli chodzi o twojego ojca, to sam doskonale zdajesz sobie sprawę z tego, co by zrobił, gdyby poznał prawdę ━━ odparła na jego pytania jego mama, nie mając zamiaru niczego ukryć.

━━ Widać, to jest moja wina, że zakochałem się w nieodpowiedniej osobie... ━━ nie dokończył swojej wypowiedzi Gaon, ponieważ przerwała mu jego mama.

━━ Wcale tak nie sądzę, że się zakochałeś w nieodpowiedniej osobie! A nawet i lepiej, bo z tego, co się dowiedziałam, to męskie syreny też mogą zajść w ciążę! Więc sekret i tak będzie ukryty! ━━ przerywając swojemu synowi wypowiedź.

Po tychże słowach Gaonowi kompletnie odjęło mowę, bo takiej rewelacji się nie spodziewał. Nic więc dziwnego, że przez jakiś czas Gaon chodził jakiś nie swój. Bo nie bardzo wiedział, jak ma na ten temat porozmawiać z narzeczonym. Do tego stopnia chodził przy truty, że nawet nie zauważył, tego jak jego stopy straciły grunt pod nogami. Wpadając z nagła do wodnego oczka, które znajdowało się w ich domu, w salonie. Po chwili zdał sobie sprawę, gdzie aktualnie się znajdował i próbował za wszelką cenę wypłynąć na powierzchnię.

━━ Cholera! ━━ pomyślał po chwili Gaon, plując sobie w brodę za jego głupią nieuwagę.

A im bardziej próbował dopłynąć, tym bardziej opadał na dno oczka wodnego czy tam jeziorka. Kiedy już sądził, że już po nim, poczuł jak mocne ramiona, oplatają go i pomagają wypłynąć na powierzchnię. Dopiero wówczas, kiedy jego o jego wybawcy głowa przebiła taflę wody. Dotarło do niego, że został uratowany przez Jooyeon'a, który miał dość zdenerwowany wyraz twarzy.

━━ Ależ mi napędziłeś teraz stracha! ━━ oznajmił po chwili Jooyeon, tuż po tym, jak pomógł Gaonowi wyjść na brzeg.

━━ W-wybacz! Zamyślony byłem i nie zwróciłem uwagi na to, gdzie się znajdowałem! ━━ odparł ze skruchą Gaon na swoją obronę, chociaż zdawał sobie sprawę z tego, że to była jego wina.

━━ A nad czym w takim razie myślałeś? ━━ spytał po chwili Jooyeon, podczas tego, jak zawołał pokojówkę, aby przyniosła im suche ubrania.

Niedługo po tym, Gaon wyjawił mu, co mu leżało na sercu i dopiero wtedy odetchnął z ulgą. Tak naprawdę, nie było łatwo im utrzymać rąk przy dobie, aby się do siebie dobrać. Jednak musieli wytrzymać do ślubu, który jak na złość, zamiast się przybliżać, to się oddalał. A teraz wracając do obecnego momentu, kiedy miała rozpocząć się ich noc poślubna. Wszystko do tej chwili szło jak po maskę, do czasu kiedy ujrzał nagiego Jooyeon'a.

━━ T-ty, m-masz d-dwa...‽ ━━ wydukał po chwili kompletnie skonsternowany Gaon, na ten szokujący widok.

Aż mało się nie przewrócił z wrażenia i o coś głową uderzył. Na całe szczęście, zatoczył się nieco i pięknym lotem ślizgowym wylądował na ich łóżku. Przez chwilę miał wrażenie, że źle zaczął widzieć, ale kiedy Jooyeon się do niego zbliżył. Zdał sobie sprawę z tego, że jednak z jego oczami było wszystko w porządku.

━━ Oczywiście, że mam dwa, a co myślałeś, że mam jeden jak ludzie? ━━ spytał, ze śmiechem Jooyeon, zarazem nie spodziewając się jego takiej reakcji na tę rewelację, a Gaon w tym momencie zrobił się kompletnie czerwony, po same koniuszki uszu, więc teraz właśnie wyszła jego niewiedza pod względem fizjologii syren, która spowodowała to, co się stało.

━━ To, nie tak... Po prostu byłem nieco tym zaskoczony! ━━ wyjaśnił po chwili Gaon, próbując zmienić szybko temat.

Jooyeon tylko się uśmiechnął na dźwięk słów Gaona. Prawdę mówiąc, sądził, że bardziej on na to zareaguje, jak to mieli w zwyczaju ludzie. Dlatego, nieco jego reakcja go zaskoczyła i to pozytywnie! Tak czy inaczej, najgorsze było już za nimi i mogli ruszać dalej. Chociaż zdawał sobie sprawę z tego, że nie bardzo Gaon do tego, co za chwilę miało się wydarzyć będzie przekonany. Od tego momentu wszystko szło niczym jak w jakimś transie, takie Gaon miał wrażenie. Nim się obejrzał, nastał już ranek, a jego wzrok padł na słodko śpiącego obok Jooyeon'a.

━━ Boże drogi... To był mój pierwszy raz! ━━ mruknął pod nosem Gaon, ponownie robiąc się czerwony po same koniuszki uszu.

Nie miał bladego pojęcia, czy uda mu się spojrzeć normalnie w oczy Jooyeon'a. To, co doświadczył, było ponad jego możliwości, do przetrawienia, tego był w stu procentach pewny! W tym momencie miał ochotę zaszyć się w jakiejś dziurze i nigdy więcej z nie wyjść. Dlatego chciał, jak najszybciej opuścić to miejsce nim on się obudzi, tylko tak mógłby jakoś dojść do siebie.

Meomeideu Leobeu [ gayeon / PL ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz