Marność

10 1 0
                                    

Byłbym dzisiaj bardzo rad

Gdybym poznał cały świat 

Gdyby pieśni były moje 

Głosu udręk rzucił znoje 

Brał co życie chce mi dać

Powtarzając "brać brać brać"

Lecz nie widząc krztyny sensu 

W zachowaniu konwenansu 

Który dzieli, nie kreuje 

I z bezsensem myśli snuje 

Zatopiony w własnych myślach 

Snach co kiedyś miały kształty 

Wolę siedzieć nic nie warty 

Aż do czasu zmiany mej w piach 

Obietnica dni utraconych Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz