Prolog

20 5 21
                                    

Choi Hanni nerwowo bawiła się strzępkiem materiału swojej bluzy. Mimo tego miała ją na sobie, czuła jak zimne są jej dłonie. To wszystko spowodowane było przez stres, który z każdym krokiem coraz bardziej się nasilał. 

Czy była gotowa na to co miało się wydarzyć za kilka chwil? Oczywiście że tak, przez ostatnie lata ciężko pracowała aby móc znaleźć się w obecnej sytuacji. Więc dlaczego kiedy miała spełnić swoje największe marzenie, zamiast cieszyć się z sukcesu, czuła stres i lęk przed tym co nastąpi? 

Odpowiedź była prosta. Bała się. Bała się że to co sobie wyobraziła okaże się jednym wielkim kłamstwem. Że wizja którą przez jakiś czas kreowała w swojej głowie okaże się kompletnie czymś innym niż w rzeczywistości. 

- Wejdź pierwsza - powiedział męski głos, który wyrwał dziewczynę z zamyślenia. Spojrzała na mężczyznę i skinęła głową, po czym odrobinę niepewnie weszła do środka dużego apartamentu. Od razu poczuła zapach cynamonowych bułeczek unoszący się w powietrzu. Zaciągnęła się nim, uświadamiając sobie jak bardzo jest głodna. 

- Chodź za mną, w salonie wszyscy na nas czekają - zarządził Jihoon i ruszył wgłęb pomieszczenia. Hanni poszła za nim, czując jak jej serce przyśpiesza. Do jej uszu dobiegały odgłosy żywej rozmowy, prowadzanej przez chłopców siedzących w salonie. 

- O Jihoon, już jesteś. Siadaj do stołu, zrobiliśmy pyszne bułeczki cynamonowe - powiedział ciepło Jin, widząc jak ich menager wszedł do pomieszczenia. Reszta chłopców rzuciła ciche przywitania, do najstarszego, na co Jihoon uśmiechnął się ciepło. 

- Idealnie. Mam nadzieję że zrobiliście ich więcej, bo od dziś wasz zespół się powiększy - powiedział bez zbędnych ogródek, obserwując reakcję reszty. Ci rozszerzyli oczy, patrząc na menagera ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy. - Moi drodzy poznajcie Choi Hanni.

Odsunął się i ukazał reszcie średniego wzrostu dziewczynę o ciemnych, rozpuszczonych włosach, z głębokimi, błyszczącymi oczami. Stała tam obrzucając spojrzeniem każdego z osobna. Nie musiała się wysilać, aby rozpoznać kto jest kim. Siódemka chłopców była znana na całym świecie, a ich imiona nie były jej obce. 

- Ona? Ona ma być z nami w zespole? - zapytał Jungkook patrząc na Hanni. Była dziewczyną i nie rozumiał czemu miała dołączyć do nich. Przecież BTS było boysbandem który nie potrzebował kolejnego członka. A raczej członkini...

- Tak, wytwórnia podjęła decyzję, że Hanni dołączy do was jako ósma osoba. Bo nie wiem czy wiecie ale zanim zadebiutowaliście, BTS miało składać się z ósemki a nie siódemki - wyjaśnił Jihoon siadając na kanapie. Reszta uczyniła to samo, zostawiając zestresowaną Choi obok drzwi. 

- Chodź, usiądź obok - zwrócił się do niej Namjoon, a ona nie chcąc lekceważyć słów lidera usiadła obok niego. Ponownie zaczęła miętosić w palcach rąbek swojego rękawa, wsłuchując się w słowa menagera, który starał się wytłumaczyć piosenkarzom zaistniałą sytuację. 

Jak do ten pory nic nie było tak jak wyobrażała sobie Hanni.

A to był dopiero początek. 

Beyond The StarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz