2

108 8 5
                                    


Około godziny czternastej postanowiłam wyjść z pokoju i pójść, nie wiem, może na jakiś spacer.

Po zejściu z krętych schodów, zauważyłam Luka siedzącego na kanapie.

Znając go zaraz się na mnie rzuci, żebym coś z nim robiła, więc starałam się iść cicho.  No niezbyt mi wyszło, bo chłopak spojrzał na mnie jak tylko postawiłam krok.

- Wyspałaś się?- zapytał, uśmiechnięty jak zawsze

- Mhm- odparłam

- Chcesz coś zjeść?- rzucił kolejne pytanie

- Nie jestem głodna- powiedziałam

- Będę zamawiać pizze, na pewno nie chcesz?- upewnił się- Zamawiam peperoni, dalej ją lubisz?

- No dobra- poddałam się i usiadłam obok niego. Od paru godzin nie jadłam nic oprócz samolotowego gówna. Jestem głodna.

Chłopak wykonał telefon na odpowiedni numer i już za parę minut powinien do nas przyjść dostawca.

Dzwonek do drzwi usłyszeliśmy po jakiś pięciu minutach, co było dziwne, bo czas oczekiwania wskazany przez pracownika wynosił od dwudziestu do czterdziestu minut.

- Otworzę- powiedział brunet i podszedł do drzwi.

Kiedy chłopak przekręcił klucz, do domu wręcz wpadła rudowłosa dziewczyna z co najmniej pięcioma torbami zakupowymi.

- Nikt nie odbiera, a dzisiaj była promocja i potrzebuje wiedzieć co mam zwrócić- mówiła równie szybko co szła w stronę kanapy, na którą rzuciła torby.

Przez to że była blisko mogłam zauważyć jej piegi rozsypane po całej twarzy i brązowe oczy.

- Ooo...- spojrzała na mnie i podbiegła do Luka- Dlaczego nie mówiłeś, nie przeszkadzała bym wam- szeptała, a przynajmniej próbowała, bo wszystko dokładnie słyszałam.

- To mój kuzyn- odparłam

Dziewczyna spojrzała na mnie uśmiechnięta i podeszła do kanapy.

- Skoro nie macie randki to też mi pomożesz- oświadczyła patrząc na mnie i wzięła jedną z toreb do łazienki.

- Twoi znajomi zawszę tak przychodzą bez zapowiedzi?- zapytałam kiedy chłopak wrócił na kanapę.

- Zazwyczaj- odparł wzruszając ramionami- Jeśli ci to przeszkadza to mogę im powie...

- Nie, nie trzeba- uśmiechnęłam się sztucznie, a parę sekund później z łazienki wyszła dziewczyna ubrana w szlafrok

- Tak w ogóle to jestem Taylor, bo chyba się nie przedstawiłam- uśmiechnęła się podając mi rękę

- Victoria- uścisnęłam jej dłoń

Rudowłosa rozwiązała sznurek który przytrzymywał szlafrok i go z siebie zdjęła.

Ubrana była w bordową sukienkę na ramiączkach, która nawet nie sięgała do połowy uda. Nie ubrałabym tak krótkiej ale kim ja jestem żeby oceniać.

-Zostaw- poradził Luke

-A ty Vic, co myślisz?-zwróciła się do mnie

-Jest w porządku -odparłam

-Na pewno? Droga była

-Na pewno-potwierdził Luke

-Dobra ,lecę po kolejną rzecz-zapiszczała i pobiegła do łazienki

                                                                             ***

Był już wieczór, Taylor spędziła u nas dobre parę godzin wybierając najlepsze ubrania.

The boring summer (Wstrzymane) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz