Pamiętam to doskonale. Postanowiłem wyjechać do innego miasta, a raczej miasteczka, aby odpocząć od zabieganego życia. Już dawno to planowałem, moi przyjaciele jednak o tym nie wiedzieli. Nie chciałem ich stresować, to naprawdę nie była ich wina. Cóż, może trochę, w końcu to niektórzy z nich lubili widzieć, jak sobie nie radzę. Mimo to darzyłem ich uczuciem i nie chciałem, by pomyśleli, że zrobili coś złego. Pragnąłem spróbować czegoś nowego, innego, może nawet nieznanego. Po prostu odskoczni od zwykłej rutyny, wrażenia, że gniję. Skąd mogłem wiedzieć, że właśnie otwieram zupełnie nowy rozdział w swym życiu? Skąd mogłem wiedzieć, że wraz z przekroczeniem progu tamtej kawiarni poznam swoją prawdziwą miłość?
Zanim zacznę, może się przedstawię. Mam na imię Darko. Darko Verloren, jeśli już ktoś musi znać moje nazwisko. Mam siostrę -- Crystal, a rodziców do końca nie znałem. Oboje mieliśmy dość burzliwe i trudne dzieciństwo, matka zginęła, a ojciec... Można rzec, że się nie lubiliśmy. Zawsze byliśmy z nim w dziwnej relacji, aż w końcu pewnego dnia zniknął z naszego życia. Do przyjaciół miałem mało szczęścia. W podstawówce jakoś nie byłem lubiany, dopiero w liceum zacząłem naprawdę poznawać ludzi, a i tak trafiałem głównie na tych z trudną przeszłością. Może to dlatego byłem lekko wycofany, jeśli chodziło o relacje? Ciężko mi stwierdzić. W każdym razie później zaczęła się dorosłość, przyszła praca, a właściwie dorabianie i z każdym kolejnym dniem czułem się gorzej. Nie wyrabiałem po prostu i przyszedł moment, kiedy postanowiłem, że zacznę od nowa.
Siedziałem w pociągu i pisałem z siostrą. Za oknem przesuwały się widoki miasta, które opuszczałem. Wszystkie znane zakątki, miejsca i wspomnienia, wszystko to zostawiałem za sobą. Z perspektywy czasu, jestem w stanie rzec, że była to nieprzemyślana decyzja. Po prostu zrobiłem to zbyt spontanicznie i nie przemyślałem tego. Jechałem przecież gdzieś, gdzie jeszcze w ogóle nie byłem. Zupełnie nieznane mi miasteczko, może i małe, ale i tak miałem przeczucie, że będę zupełnie zagubiony. Ta myśl towarzyszyła mi przez cały czas, a im bliżej byłem przystanku końcowego, tym bardziej się denerwowałem. Marzenia przegoniła rzeczywistość, po prostu uświadamiałem sobie, co mnie czeka. Do tu i teraz przywrócił mnie dopiero dzwonek telefonu. Crystal już się zaniepokoiła, że nie odpowiadam. No cóż, zawsze była lekko nadopiekuńcza, choć rzadko można było to zauważyć. Dla innych nasza relacja raczej dalej wydawała się skomplikowana i niejasna, ale jedno było pewne. Chociaż w przeszłości dużo nas dzieliło, teraz już mogliśmy polegać na sobie. Może nie okazywaliśmy sobie zbyt wiele miłości, ale wiedziałem, że jeden komplement z jej ust znaczył więcej niż sto słów.
- Hej, Darko - Usłyszałem jej głos zaraz po odebraniu telefonu - Wszystko dobrze? Jak się masz? - spytała, a ja westchnąłem cicho. Cóż mogłem powiedzieć? Że się denerwuję, że nie odnajdę się w nowym miejscu? Zapewniałem ją, że tak nie będzie. - Nawet dobrze - odpowiedziałem - Po prostu dziwnie się czuję.
- Dziwnie? Co to znaczy?
- Nie wiem, nie umiem tego wytłumaczyć.
- Cóż, pamiętaj, że zawsze masz mnie. Możesz ze mną porozmawiać, jeśli coś będzie nie tak. Chyba o tym pamiętasz?
- Jasne, że tak. Zawsze będę o tym pamiętać. Za pół godziny dojadę, właśnie widziałem tabliczkę.
- Dobrze, wobec tego daj znać, kiedy tam będziesz. Na pewno dasz radę?
- Dam, Crystal. Dawałem radę gorszym rzeczom.
- Rozumiem - Na chwilę zamilkła. Oboje wiedzieliśmy, o czym mówiłem. Wolałem, żeby ta rozmowa nie zmierzała w tym kierunku, więc również nic nie odpowiadałem. W końcu usłyszałem westchnięcie. - Po prostu trzymaj się tam - Powiedziała spokojnym tonem. Podziękowałem i po pożegnaniu rozłączyłem się. Za oknem już się ściemniało, widziałem w oddali zachód słońca. Właśnie dlatego uwielbiam wieczory, dobrze pamiętam ten pastelowy krajobraz. Zawsze przypominały mi się wtedy te chwile, gdy razem z siostrą oglądaliśmy takie niebo, a później gwiazdy. Oparłem swoją głowę o szybę pociągu. Dalej nie byłem pewien, co do swojej decyzji. Nawet nie wiedziałem, czy dam radę. Pastelowe odcienie już powoli ustępowały czerni nocy.Zacząłem się zastanawiać, jak to będzie, gdy wszyscy wreszcie zauważą, że nie ma mnie dłużej. Na pewno to Chloe pierwsza do mnie zadzwoni. Ona zawsze się o mnie troszczyła. Później może Melody, raczej trochę przeszliśmy razem. Wiedziałem, że na końcu dopiero odezwą się takie osoby, jak Mark. Dalej miałem do niego lekki uraz za te lata w podstawówce. Przecież to on mnie gnębił w tamtym czasie. Teraz wiem, że to przez ciężkie dzieciństwo i ogółem życie, ale jakoś nie mogłem mu wybaczyć i do dzisiaj, choć już jesteśmy przyjaciółmi, to obchodzimy się raczej chłodno. Dopiero w liceum mi odpuścił, a i tak zdarzały się cięte riposty. Pamiętam jeszcze, jak miał lekką obsesję na punkcie mojej siostry. Cóż, lekką to mało powiedziane. Nasza rywalizacja w sumie zaczęła się od tego, że zaczął we mnie widzieć potencjalne zagrożenie dla ich związku. Nawet wtedy wydawało się to absurdalne, ale on w to brnął przynajmniej przez dwa lata. Violet też musiała lekko interweniować, inaczej byśmy się pobili na śmierć. Na szczęście później się pogodziliśmy. Lata młodzieńcze były dla nas wszystkich bardzo burzliwe, a los zrządził, że wszyscy chodziliśmy do tej samej klasy. To wprost przepis na jakieś zamieszanie. Zresztą, większość miała trudne dzieciństwo. Nazywano naszą klasę klasą wyrzutków, tych niechcianych. Różnie to bywało, a ludzie przychodzili i odchodzili. Jak chociażby moja nastoletnia miłość...
Pamiętam, że w tamtym momencie stawałem się już dosyć śpiący, więc dziękowałem w duchu, że stacja, na której miałem wysiąść była tą ostatnią. Zaczęło padać, rytmiczne uderzenia kropel wody o okno tylko powodowały, że jeszcze bardziej chciało mi się spać. Myśli coraz wolniej pędziły, przy okazji łącząc się w chaotyczny mętlik. Jeszcze próbowałem się wybudzić, myśląc nad tym, co ze sobą pocznę, kiedy wreszcie wysiądę, ale senność już wygrywała. Powoli zamknąłem oczy i pogrążyłem się we śnie na resztę tej podróży. Tej, która w tamten dzień była początkiem nowego rozdziału w moim życiu.
CZYTASZ
Filiżankę kawy i przyjaciela, proszę!
RomancePostanowiłam, że z oneshota zrobię normalną krótką raczej książkę. Ten twór dzieje się w moim głównym uniwersum, Niespodziewana podróż Violet to AU. Okładka zrobiona przez @Iwaholmes Darko Verloren, pragnący zaznać nowych wrażeń i zacząć nowy rozdzi...