Zadanie.

26 2 3
                                    

Pod brudną ścianą opuszczonego domu, w środku mrocznego lasu w centrum Nowego Yorku, siedziała nastolatka o brązowo - kasztanowo - burgundowo - ciemnych włosach. Bawiła się trzymanym w dłoni telefonem i sprawiała wrażenie wyjątkowo smutnej i zniecierpliw...

– Autorze! Ile można było czekać, do cholery? – zawołała, po czym zerwała się na równe nogi.

Rozglądała się po swym otoczeniu, jakby szukając swym wzrokiem tajemniczego bytu, który określała mianem Autora, lecz...

– Doskonale wiem, że minął ponad rok... – rzuciła gniewnie w powietrze – ...ale naprawdę, Autorze? Przecież poprzedni fragment napisany był w pierwszej osobie! – zauważyła trafnie.

Autor siedzący przed ekranem laptopa podrapał się po głowie, wyraźnie skonsternowany.

Po przedłużającej się chwili ciszy poczułam, jak telefon w mojej dłoni zaczął wibrować.

– No! Tak lepiej – oświadczyłam z zadowoleniem.

Spojrzałam na pokryty siatką pęknięć ekran Iphone 29 Pro Maxx Ultra Edition – dobijał się do mnie Boss Mafii. Widocznie sprawa musiała być pilna. Czyżby jego ludzie wpadli podczas przemytu rabarbaru przez granice Afgańsko - Tadżykinstańską? Oh nie, tylko nie to! A może komórka zajmująca się organizacją nielegalnych zakładów o wyniki gier w kółko i krzyżyk w domach spokojnej starości została rozpracowana przez federalnych?

Drżącym palcem nacisnęłam na zieloną słuchawkę i przyłożyłam do ucha telefon.

– Tak, szefie? – spytałam niepewnie.

– Zebwa, sytuacja jest zła – oznajmił głębokim głosem Boss Mafii.

Zrobił dramatyczną pauzę, jak to szefowie mafii zazwyczaj mieli w zwyczaju, a ja się nie odzywałam. Przewróciłam oczami, gdyż naprawdę nie potrafiłam zrozumieć sensu tej głupiej tradycji. Uznałam jednak, że niegrzecznie byłoby mu przerywać jego próby zbudowania napięcia. Liczyłam w głowie kolejne mijające sekundy, w końcu im dłużej trwała przerwa – tym sprawa musiała być poważniejsza.

– Jesteś moja najlepszą podwładną – oświadczył w końcu. – Dlatego dzwonię właśnie do ciebie.

– Wiem, zawsze mi to powtarzasz, szefie.

– Nikomu nie ufam tak, jak tobie. Mafia to wielka rodzina, a ty jesteś jej częścią. Zdrada jest niewybaczalna niczym w małżeństwie, pamiętaj o tym. Wszyscy musimy trzymać się razem...

Szef mówił. Paplał i paplał, bez końca, tym swoim monotonnym głosem. Wyjątkowo już sfrustrowana, przeciągnęłam dłonią po twarzy. Z telefonem przy uchu opuściłam opuszczony dom, znalazłam patyk i wbiłam go w ziemię, tworząc w ten sposób zegar słoneczny. Słuchałam bossa, jednocześnie spoglądając jak wąski cień powoli się przesuwa wokół patyka.

Naprawdę Autorze? Ile jeszcze mafijnych cliché zamierzasz tutaj wcisnąć?

Spokojnie. Dawaj więcej, śmiało – tekst wytrzyma! Mi się w końcu nigdzie nie śpieszy...

– A więc... – wydawało się, że w końcu boss postanowił przejść do konkretów – ...skończył mi się cukier. Kupisz mi kilogram i podrzucisz do tajnej siedziby, gdy będziesz wracać ze szkoły?

– Nie poszłam do budy, więc nie mam po drodze do kryjówki mafii – odparłam zgodnie z prawdą.

Boss westchnął ze zrezygnowaniem i po długiej chwili suspensu powiedział:

– W takim razie wyślę limuzynę. Zawiezie cię do sklepu, potem do kryjówki, a następnie do szkoły.

– Ale szeeeeeefie – jęknęłam żałośnie w odpowiedzi. – Chciałam mieć dziś wolne...

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 01 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Dla Przyjaciół ZebwaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz