~1~

501 5 4
                                    

Gdy wstałam rano, pomyślałam, że ten dzień nie może być gorszy.

A jednak.

Tego dnia Emilka zaspała, a ponieważ ja nie mam samochodu musiałam na nią czekać, na ulicy był korek i zapomniałam plecaka z domu.

Takim sposobem spóźniliśmy się na pierwszą lekcje.

                                          ***
To trochę żenujące, że przy każdej mojej wpadce musi uczestniczyć nie kto inny, jak Borys Ryskala.
Typowy crusch połowy szkoły. Wszystkie dziewczyny leciały na niego jak szmaty. W tym Bobera.

- Jaki on jest przystojny... - powiedziała, gdy siedziałyśmy na stołówce.

Szturchnęłam ją w ramię. Nie rozumiem, co one w nim widzą. Może i gra w piłkę, ale co z tego? Marcel też niezle sobie radzi.

O wilku mowa.

Marcel Gawroński. Mój chłopak. Jesteśmy parą od niedawna, więc nadal nie mogę się przyzwyczaić. Może i mamy za sobą swój pierwszy raz, ale momentami nadal czuję się nieco niepewnie.

Gawronek szedł dumnie po korytarzu patrząc cały czas na mnie i uśmiechając się złośliwie.

- Cześć, kotku - powiedział i pocałował mnie w policzek. - tęsknilem.

- Nie widzieliśmy się tylko dwa dni - uśmiechnęłam się nieśmiało.

- Błąd, nie widzieliśmy się AŻ dwa dni.
Ponownie mnie pocałował, a ja zachichotałam.

                                          ***

Przeklnęłam cicho pod nosem. Mój telefon się rozładował, wiec nie miałam jak poinformować moich rodziców o tym, że dodatkowe zajęcia zostały odwołane. Emilka pojechała razem samochodem z Wiktorem, jej „kolegą".

Zostałam więc sama. Jest już późno, a Gawron miał zostać po lekcjach, bo kogoś tam pobił.

- Ci tam stoisz? - zza moich pleców dobiegł znajomy głos.

Obróciłam się i zobaczyłam Borysa. Pomimo tego, że za nim nie przepadam, musiałam przyznać, że jest naprawdę przystojny.
Włosy ma rozczochrane, ale mój umysł podpowiada
mi, że zostały ułożone tak specjalnie. Do tego czekoladowe oczy, które dodają mu uroku. Jest bardzo podobny do mojego chłopaka, chociaż ich charaktery są zupełnie inne.

Ciekawe jaki on jest...

- Halo? Żyjesz?

Otrząsłam się z transu. Musiałam się na niego zapatrzeć. Jaki wstyd...

- T-tak - odpowiadam cicho.

- Masz z kim wrócić? - zapytał.

- Noo, tak... niezabardzo.

Chłopak patrzy się na mnie z dziwnym wyrazem twarzy. Jakby się... Zastanawiał?

- Wsiadaj - mówi, a ja od razu ląduję w jego samochodzie.

Droga mija nam dosyć przyjemnie. Prawie nie rozmawiamy. W tle leci jakaś muzyka, wydaje mi się, że coś do Taylor Swift.

- A ty wiesz, że ja mam z tobą zamieszkać? - pyta nagle.

Mój świat się zatrzymał.

~ The Night We Met ~ Santia + Borys 🫶🏼Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz