Leżałam w łóżku. Schowałam się cała pod kocem jak mała dziewczynka, pragnąc odizolować się od realnego świata. To przychodzi tak łatwo, prawda?
Tylko okazuje się to bezskuteczne, gdyż wychodząc z naszej zamkniętej bańki, uświadamiamy sobie, że nasze problemy nie zniknęły.
My je zwyczajnie uśpiliśmy.
Coś nam z beztroskich przeżyć, jeśli wracamy do rzeczywistości i musimy znowu zmierzyć się z przeciwnościami losu?Chciałabym to wiedzieć
Narazie tylko uciekam.*********
Z zamyślenia wyrwał mnie głos mojej przyjaciółki, Magnolii.
- Ej Viv, słuchasz mnie?
Co ona do mnie mówiła?
- Nie przepraszam, zamyśliłam się.
- Dobra, to kontynuuje...
Z Magnolią znałyśmy się gdzieś od początku pierwszej klasy. Wydawała się jedyną przyziemną osobą, z którą można porozmawiać. Nie było nawet żadnych etapów wstępnych, koleżeństwa, powolnego poznawania siebie... Jakoś odrazu złapałyśmy wspólny język. Bardzo ceniłam sobie jej towarzystwo, ponieważ przebywanie w szkole wysysało ze mnie resztki energii.
Której i tak niewiele było.- No i kurwa dzwonek! Zajebiscie
- Co?
- Znowu nie słuchałaś? Dziewczyno wykończysz mnie kiedyś - poważnie to zabrzmiało.. - Chodź, zaczyna się chemia.
Modliłam się w duchu aby dziś nie pytała. To jednak moje rozszerzenie, więc powinnam być nią bardziej zainteresowana niż innymi przedmiotami. I byłam. No nie zawsze. Poprostu miałam mało czasu do nauki ostatnio.
Tak się tłumacz Vivian, dalej.Weszlam do klasy tuż po dzwonku, automatycznie spojrzalam w dol i zaczęłam iść w stronę mojej ławki, aby uniknąć niekomfortowych kontaktów wzrokowych. Tylko głupi nie zobaczyłby, ze nie byłam lubiana w klasie. w większości spowodowane było to sporą ilością nieobecności, a co za tym idzie - plotkami na mój temat. pogorszyło się, gdy nauczyciele rownież zaczęli rzucać nieprzyjemne komentarze w moja stronę, które tylko sprawiły, że odczuwałam coraz większą niechęć do przychodzenia tutaj. Niestety prawdę znałam tylko ja i na ten moment nie zamierzałam się nią dzielić, wiec musze się przemęczyć.
******
Odrazu po lekcjach, niczym struś na prochach popędziłam do domu. Przekręciłam klucze w zamku a następnie zdjęłam buty oraz płaszcz z zamiarem udania się prosto do pokoju.
- Vivi!! - uslyszalam glos mamy, dobiegający z kuchni. Zapewne przespała się po nocnej zmianie i zaczęła gotować obiad.
- Czesc Mamo!
- Juz po lekcjach?
- Tak, Pani James odwołała ostatnią godzinę
- Jasne, wybierasz się gdzieś później?
- Tak, mam trening, a co?
- Pytam orientacyjnie - uśmiechnęła się w moja stronę.
Po krótkiej wymianie zdań udałam się do pokoju. Wyuczone miałam pierw obrabianie lekcji i naukę, a później czas wolny. Dla wielu ludzi wymaga to dużo samodyscypliny, ale to bardzo ułatwia życie. Siedząc już przy biurku sprawdzałam powiadomienia z instagrama.
Gabriel Davis obserwuje cie. Kto do cho....... A!
Zapomnialam, nowy chłopak z klasy. Fajny koleś, trochę dziwny, ale to oczywiste ze na początku będzie nieśmiały. Wyglada dobrze i wydaje się zabawny, wiec zapewne już niedługo dołączy do popularnej grupki.
CZYTASZ
The worst things
Teen FictionWszystko zostanie zawarte w książce, więc jeśli jesteś ciekawy to zacznij czytać, bo raczej tu nic nie zamieszczę <33