Monotonne życie Martiny
Martina
Leżałam na plecach już od ponad dziesięciu minut i nie mogłam się zebrać, by wstać oraz pójść do szkoły. Prawdę mówiąc sufit w moim pokoju był całkowicie fajny, taki biały. Nie miałabym nic przeciwko by obserwować go przez cały dzisiejszy dzień.
Sama nie wiem od kiedy moje życie zaczęło tak wyglądać. Codziennie od ponad trzech lat wygląda tak samo. Wstań, idź do szkoły, wróć, odrób lekcje, idź spać. Sporadycznie wychodziłam na imprezy, najczęściej w sobotę co trzy tygodnie.
Usiadłam na łóżku i rozejrzałam się po pokoju. Naprzeciw łóżka stała toaletka, a obok niej biblioteczka z książkami. Po prawo było duże okno z wyjściem na balkon, a po lewej duża szafa z lustrem, a obok, bliżej biblioteczki wyjście z pokoju.
Zatrzymałam wzrok na szafie i usiadłam na kolanach, załamując się tym jak wyglądam. Blondynka z zielonymi oczami opatulona białą kołdrą. Cała moja twarz była opuchnięta, a włosy wyglądały, jakby przeszło po nich tornado.
Zmierzwione włosy zaczesałam do tyłu, robiąc przy tym niezadowoloną minę, gdy poczułam, jak saplątane kosmyki wplątują mi się w palce. Wydałam z siebie jęk pełen bólu, gdy przypomniałam sobie, że dziś muszę pójść do szkoły, bo mam sprawdzian z chemii. W takich chwilach zazdrościłam wszystkim, którzy nie chodzą już do szkoły. Odrzuciłam od siebie przyjemną kołdrę.
Z dużą niechęcią wstałam z mojego wygodnego łóżka i ruszyłam w stronę łazienki, która znajduje się naprzeciw mojego pokoju.
W środku było trochę chłodno, a wszystko przez otwarte okno. Mój ojciec najprawdopodobniej zapomniał o tym, że zostawił je otwarte. Zamknęłam je, gdy poczułam jak na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka.
Jak na jego pozycje w mieście mieliśmy całkiem skromny dom. Mój ojciec nigdy nie lubił przesadnego chwalenia się pieniędzmi. Uważał to za bardzo płytkie. Ja poniekąd też tak uważałam. Nigdy nie chwaliłam się nimi, nawet jeśli należałam do szkolnego popularnego grona. Byłam w elicie, przez co spora część uczniów uważała mnie za rozwydrzoną księżniczkę tatusia. Prawda była zupełnie inna.
Na szczęście nie musiałam przejmować się również dojazdem. Mój ojciec wynajął mi prywatnego kierowcę, przez co nigdy się nie spóźniałam do szkoły. Gdybym jednak zaspała, to mój kierowca przyszedłby i obudził.
Podeszłam do lustra i wyjęłam pastę do zębów wraz ze szczoteczką.
Cała łazienka była w ciemnych kolorach, ze złotymi wstawkami. Obok wejścia znajdowało się lustro z umywalką, a obok niego wanna i prysznic. Toaleta i półka z głównie moimi kosmetykami stała po drugiej stronie od lustra. Pralka wraz z koszem na pranie była wciśnięta naprzeciwko drzwi, a okno znajdowało się naprzeciw lustra.
Umyłam zęby oraz twarz i ruszyłam do pokoju, by się przygotować.
Wyciągnęłam z szafy jeansowe szerokie spodnie z niskim stanem i białą, przylegającą bluzkę z wycięciem w serek z długimi rękawami.
Podeszłam do nadal nie pościelonego łóżka i położyłam na nie ubrania, po drodze zabierając też bieliznę. Zdjęłam z siebie satynową koszulkę i spodenki, a chwile później byłam już ubrana. Uczesałam włosy, zostawiając je rozpuszczone.
Usiadłam do toaletki i po nawilżeniu twarzy zajęłam się makijażem, w który składał się korektor, tusz do rzęs, rozświetlacz, a także błyszczyk. Wyczesałam brwi i wybrałam srebrny naszyjnik z diamencikiem, oraz popsikałam się jeszcze perfumami o różanym zapachu.
CZYTASZ
Soothe The Soul | 16+ [Zawieszone]
Teen FictionŻycie dziewiętnastoletniego Damon'a Willow'a nigdy nie było usypane płatkami róż. W każdej szkole był wyśmiewany, a powodem było jego lewe ramię, które zawiera różnego rodzaju blizny. Gwoździem do trumny Damon'a było pobicie ze skutkiem śmiertelnym...