Z jego gabinetu wychodzi Park Jeong-hyun. Zapina koszule i uśmiecha się pod nosem zagryzając wargę.
Wiem, co działo się za tamtymi drzwiami. Co robili.
Jak ona mogła to zrobić? Rodzina jej nie wystarczała i musiała zaspokoić się innym? To obrzydliwe, zwłaszcza kiedy dwuletni synek czeka za matką w domu.
Wściekły zaistniałą sytuacją, wchodzę do jego gabinetu po tym jak Park znika z mojego pola widzenia, i zmykam za sobą drzwi.
Drzwi, za którymi słychać krzyki Mina, a zaraz po tym skomlenia i grobowa cisza.
JEONGGUK
Dzisiaj pracę zaczynam na dwunastą, ponieważ wtedy mam kolejnych oskarżonych na liście do odhaczenia.
Już nie pamiętam, kiedy tak dobrze mi się spało.
Wypoczęty wstaję z łóżka i ubieram koszulkę, którą wieczorem zdjąłem z siebie na noc, ponieważ w nocy było strasznie duszno.
Po uszykowaniu się i zjedzeniu śniadania, ubieram na siebie płaszcz i wkładam na nogi Oxfordy. Wychodzę z mieszkania, zamykam kluczem drzwi i schodzę po schodach w stronę wyjścia z bloku mieszkalnego.
Mógłbym się wybudować, nie za bardzo lubię przebywać z ludźmi, ale nie ma gdzie, blok akurat blisko jest mojej pracy, a ja nie chce marnować dużo pieniędzy na drogie paliwo. Wolę również samotność za co moja rodzina nie jest z mnie dumna. Już lepiej byłoby zostać księdzem, miałbym wymówkę, aby się z nikim nie umawiać. Od zawsze nie ciągnęło mnie do związków, moi rodzice nawet pomyśleli, że jestem gejem, ale, broń boże, nie jestem. Toleruję, ale jak już, zostałbym przy kobietach, jednak los tak chciał, i obdarzył mnie inną orientacją, przez którą na sam myśl o posiadaniu drugiej połówki mnie mdli i kręci się w głowie.
Kiedy wsiadam do auta i zamykam za sobą drzwi, z skórzanej teczki wyciągam papierowy kalendarz. Jestem trochę staroświecki. IPhone z najnowszej kolekcji, niedawno kupiony, wiele poręcznych aplikacji, a ja używam papierowego kalendarza, jakbym nie posiadał takiej funkcji w telefonie.
Przekartkowuje na stronę, gdzie zapisałem sobie, kogo mam dzisiaj na przesłuchaniu. Ostatnimi czasy trudno mi się jest skupić i zapominam wiele spraw, więc trzymam z sobą wiele zeszytów, teczek z posegregowanymi kartkami, imiona, nazwiska, dane osobiste i inne ważniejsze pierdoły, które miałem zakreślane różnorodnymi pisakami, aby nie pogubić się w notatkach. Czysta estetyka.
Po dojechaniu na komisariat i zaparkowaniu samochodu na swoje stałe miejsce, wychodzę, i idę do środka.
Dzisiaj do pogadania mam sobie z Kim Taehyungiem i Kim Namjoonem.
Ciekaw jestem, co mają mi do powodzenia. Czy będą coś w stylu: "to nie ja! Nie zabiłem go!", czy może będą dyskutować z mną i targować się słowami na tyle długo, aż w końcu schwytają moje zaufanie do ich pustych słów?
Kolejni oskarżeni... Za dużo ich jest, a sprawca jest tylko jeden.
CZYTASZ
Mysterious Murder: who murdered him?
FanfictionWszystko było w porządku, aż do momentu, kiedy zamordowano wpływowego biznesmena. Nagle zniknęła współpraca, zniknął przyjaciel, rywal... ojciec i kochanek. Teraz to szustka mężczyzn musiała udowodnić swoją niewinność, aby nie skończyć w pierdlu. Je...