Siedziałam przy biurku, przeglądając notatki z biologii. Przez otwarte okno wpadał chłodny, letni wiatr, przynosząc ze sobą zapach kwitnących jaśminów. Moje myśli błądziły gdzieś daleko, kiedy nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Zerwałam się z krzesła, zaskoczona, i pobiegłam otworzyć.
Vera! - przywitałam swoją przyjaciółkę z uśmiechem. - Co cię tu sprowadza?
Vera uśmiechnęła się szeroko, poprawiając swoje długie, blond włosy. Miała na sobie swobodny strój, idealny na letnie dni.Emily, mam świetny pomysł! - powiedziała z ekscytacją. - Twój ojciec wyjeżdża za pracą na cztery dni, prawda?
Kiwnęłam głową, niepewna, co Vera miała na myśli.Pomyślałam, że mogłybyśmy zorganizować małą posiadówkę - kontynuowała Vera. - Tylko my i kilka najbliższych znajomych. Co ty na to?
Zastanowiłam się przez chwilę, ale w końcu uśmiechnęłam się szeroko.To świetny pomysł! - odpowiedziałam. - Kogo zaprosimy?
Vera zaczęła wymieniać nazwiska: Sarah, Liza, Max...A może jeszcze Katie? - dodałam.
Tak, Katie też! - Vera klasnęła w dłonie. - To będzie świetna zabawa!
Rozmawiałyśmy jeszcze przez chwilę, planując wszystko w najdrobniejszych szczegółach. Byłyśmy podekscytowane i nie mogłyśmy się doczekać.
Wiesz, Emily, zawsze chciałam zrobić coś takiego - powiedziała Vera, kiedy siedziałyśmy w kuchni, pijąc lemoniadę. - Pamiętasz, jak w zeszłym roku mieliśmy imprezę u Lizy? Było tak fajnie, ale tam było tyle ludzi, że nie dało się z nikim porządnie porozmawiać.
Tak, pamiętam - odpowiedziałam. - I chyba masz rację, taka kameralna posiadówka będzie o wiele lepsza.
Nadszedł wieczór imprezy. Wszystko było przygotowane - przekąski, napoje, muzyka. Wkrótce zaczęli przychodzić pierwsi goście. W domu panowała radosna atmosfera, wszyscy się śmiali i dobrze bawili.
Nagle usłyszałam, jak ktoś puka do drzwi. Otworzyłam je i zobaczyłam mojego brata, Matta, z kilkoma swoimi znajomymi.
Co tu robisz, Matt? - zapytałam zaskoczona.
Mieszkam?!- odpowiedział, wchodząc do środka. - Pomyślałem, że wpadniemy z kumplami. To są , John, Michael i Jessica.a Arona już znasz!
Byłam trochę zaskoczona, ale postanowiłam nie robić sceny. Przecież to miała być impreza, a więcej osób oznaczało tylko więcej zabawy.
Cześć wszystkim! - powiedziałam, witając nowych gości. - Czujcie się jak u siebie.
Impreza rozkręciła się na dobre. Wszyscy tańczyli, śmiali się i rozmawiali. Vera i ja byłyśmy w centrum uwagi, kręcąc się na parkiecie. Piliśmy trochę za dużo, ale nie przejmowałyśmy się tym zbytnio. W końcu to była nasza noc.Emily, jesteś najlepsza! - krzyknęła Vera, obejmując mnie ramieniem.
Ty też, Vera! - odpowiedziałam, śmiejąc się.
Aron podszedł do nas, uśmiechając się szeroko.
Zostaję na noc - oznajmił. - Mam nadzieję, że nie macie nic przeciwko.
Jasne, czemu nie? - odpowiedziałam, czując, jak alkohol zaczyna mi szumieć w głowie.
Impreza trwała jeszcze przez jakiś czas, ale w końcu ludzie zaczęli się rozchodzić do domów. Zostałam tylko ja, Matt i Aron.
Muszę się ogarnąć do snu - powiedziałam, czując, że zaraz zasnę na stojąco.
Poszłam do swojego pokoju, próbując się uspokoić. Kiedy weszłam, natknęłam się na Arona, który siedział na moim łóżku. Był pijany i wyraźnie nie w pełni świadomy tego, co robi.
CZYTASZ
Ja i moje oblicze
Teen FictionEmily idzie do nowej szkoły ze swoją przyjaciółka która podkochuje się w bracie Emily. Jak rozwinie się jej życie w nowej szkole czy pozna musisz swojego życia a może będzie to najgorsza szkoła życia. Tego dowiesz się czytając tą książkę. Książka pi...