S01E01 Witajcie w obozie Wawanakwa

40 5 60
                                    


- Uwaga! Słychać mnie?! To jest transmisja na żywo z obozu Wawanakwa, położonego... gdzieś w Kanadzie! Nazywam się Chris McLean i to ja poprowadzę dla was najgorętsze reality show tego lata! Nie możecie tego przegapić! - powiedział prowadzący programu Wyspa Totalnej Porażki. Miała to być już któraś z kolei odsłona tego show, stąd dokładnie wiedział co powinien mówić. Nowym telewidzom postanowił wyjaśnić jednak reguły tego programu - Oto zasady: Dwunastu śmiałków postanowiło spędzić kilka tygodni w tym starym, nędznym, letnim obozie. Będą zmagać się ze sobą w różnych konkurencjach, a potem zostaną surowo ocenieni przez swoich kolegów z obozu. Co jakiś czas jedna drużyna albo zdobędzie nagrodę, albo straci zawodnika, który uda się do portu WSTYDU. Wsiądzie do łódki przegranych i zniknie z wyspy totalnej porażki. Na zawsze. Wyroki będą zapadać w specjalnie do tego przygotowanym miejscu - przy ognisku. Przegranym będzie ten uczestnik, który nie dostanie swojej obozowej pianki. Na końcu zostanie tylko jedna osoba, która otrzyma nagrodę w postaci wzmianki w TeleTygodniu i niewielkiej fortuny, którą można przehulać w tydzień na cokolwiek zechce - lot na Malediwy czy roczny zapas książek! Żeby wygrać trzeba jednak będzie powalczyć: z latającymi robakami, niedźwiedziami w lesie, z obrzydliwym jedzeniem takim jak chałwa, ale i ZE SOBĄ! Wszystko to będzie rejestrowane przez setki kamer zainstalowanych w całym obozie! Nawet w wychodku! Kto poradzi sobie z taką presją? Dowiecie się tego już niedługo na WYSPIE TOTALNEJ PORAŻKI!

~~~

 Chris stał na pomoście czekając na nadpływające łódki z uczestnikami. Przed ich spotkaniem ostatni raz sprawdził stan swojego uzębienie - jak zwykle doskonale białe, przeczesał też palcami kruczoczarne włosy.

- I oto nadpływa nasz pierwszy uczestnik - ucieszył się. Kiedy łódka zacumowała stabilnie wyskoczyła z niego pierwsza obozowiczka.

Była to dziewczyna ze spiętymi rudymi włosami i koszulką z cekinowym gołębiem z przodu na całą jej wielkość. 

- ŁIIIIII!!! - krzyknęła - Jak miło cię zobaczyć na żywo, Chris! Nawet nie wiesz jakie to było dla mnie ważne. Moja babcia poprosiła, żebym przywiozła jej autograf!

- Cudownie Dizi cię widzieć! Witaj w obozie Wawanakwa! - ucieszył się. Już wcześniej zdążył przejrzeć życiorysy i akta kryminalne wszystkich uczestników, stąd też wiedział kto jest kim - Dotarłaś jako pierwsza. Gratulację. Będziemy musieli poczekać jednak za innymi, zanim pokażę wam obóz.

- Wcale nie będziemy musieli długo czekać, spójrz tylko, ktoś już płynie!

Kiedy kolejna łódź się zatrzymała, na pomoście z hukiem wylądowała łopata. 

- UWAGA! - krzyknął chłopak ze środka. Zdążył ostrzec ich w samą porę, by ci zdążyli na czas zrobić unik, przed lecącym w ich stronę workiem z gipsem.

- Kamil! - przywitał go prowadzący. Chłopak miał zaczesane na bok włosy, okulary i pas z narzędziami przypięty przy pasie - Fajnie, że dotarłeś. 

- Też się cieszę, zaś jeszcze jedna moja łódka z betoniarką powinna przypłynąć. 

Zanim jednak wspomniana barka ze sprzętem budowlanym się pojawiła, podpłynął ktoś inny. Z następnej łodzi wysiadły jednak dwie, a nie jedna osoba. Najpierw rozległ się stukot glanów na desce, który spłoszył nawet wylegująca się w pobliżu kaczkę. 

- Avanette! - zawołał za nią blondwłosy chłopak - pomogłabyś mi trochę. Sam nie wytośtam tych wszystkich roślin do domku! Ejeje kolego - zwrócił się do obsługującego na statku chłopaka - ostrożnie z tym gruboszem, bo poślę na ciebie Urząd Skarbowy!

Wyspa Totalnej Porażki - Jajco EditionWhere stories live. Discover now