Part 1.

116 10 6
                                    


Prolog

Carlo, Massimo i Marco - trzech braci pragnących zemsty. Trzy różne historie i trzy różne charaktery, które połączyło jedno – zemsta za śmierć ojca. Mafia, brudne zagrywki i rodzinny interes poprowadzi ich do zguby, ale uratować może ich tylko miłość. Kobiety, które staną na ich drodze sporo namieszają w ich życiu. Jednak czy zdołają one wyciągnąć ich w porę z śmiertelnej pułapki? W tej grze wygra tylko jedna karta, a oni sami zdecydują która.

Staliśmy nad grobem ojca tuż po jego pogrzebie, wpatrując się w biały bukiet, który matka postawiła na jego pomniku. Chłodny deszcz moczył nasze ubrania, a powiew wiatru przeszywał nasze ciała. W tym momencie czułem wściekłość i gorycz, którą ojciec pozostawił po sobie.

Mama nie miała pojęcia, że ojciec zginął przez brudne interesy z mafią. Oficjalną wersją jest zawał serca, a prawdziwą, to że ojciec podłożył się im jak zwykła płotka. Nie potrafię zrozumieć jak mógł dać się tak wkopać i zapłacić za to życiem.

Jestem najstarszym z braci i gdybym wiedział jak potoczy się moje życie, nigdy bym nie powtórzył błędów ojca. A teraz to ja przejąłem firmę po ojcu, stałem się głową rodziny i musiałem za wszelką cenę chronić mamę. Jednak zaślepiony zemstą znalazłem się na krawędzi swojego życia, ale gdyby nie ona... A teraz wejdźcie do mojego świata.

Carlo

- Gówno mnie to obchodzi! – Ryknąłem do telefonu. – Dostawa ma być dzisiaj, rozumiesz?!

- Postaram się, ale...

- Bez żadnego ale! – syknąłem – Za dwie godziny towar ma być u mnie!

Rozłączyłem się i rzuciłem telefon na biurko.

- Uspokój się – Zarechotał Marco. – Bo ci żyłka w dupie pęknie.

- Stul dziub. – fuknąłem – I weź się do roboty.

- Masz rację. – Spojrzał na zegarek. – Spadam do roboty.

- Zajebiście.

Mój najmłodszy braciszek pracował jako męska dziwka, znaczy przepraszam fizjoterapeuta, który dupczy swoje pacjentki. Obracał się w towarzystwie dojrzałych pań, które są tak samotne i opuszczone przez swoich mężów, że muszą dogadzać sobie same, czyli nawiasem mówiąc moim bratem. I oczywiście są to panie, które stać na jego usługi. Sukinsyn ma łeb do interesów, szkoda że nie do jakichś normalnych. Robi to od jakichś sześciu lat, kiedy tylko skończył jakiś kurs masażu oraz jakieś inne gówna, aby mieć przykrywkę na czyhających za rogiem wkurwionych mężów. W między czasie zrobił studia z fizjoterapii i od ponad roku jest pełnoprawnym fizjoterapeutą. Co prawda nie wnikam w jego życie, ale na samą myśl o tych kobietach dzisiejszy obiad podszedł mi do gardła.

Od dwóch miesięcy stałem się głową rodziny i to ja czuwam nad życiem braci i matki. Jednak nie wtrącam się w to co robią w swoim życiu, ważne jest dla mnie to, że nie dzieje się im krzywda. Panuje u nas zasada wszyscy za wszystkich, jeden za jednego. Tego się trzymamy od lat i nie wchodzimy sobie w drogę, a jeśli któryś potrzebuje pomocy, ratujemy siebie nawzajem.

Byłem dzisiaj strasznie wkurwiony, odkąd dwa miesiące temu przejąłem kasyno po ojcu, co chwilę było coś nie tak. W naszej rodzinie istnieje taka tradycja, że rodzinny interes przejmuje najstarszy syn lub córka, bez dyskryminacji ze względu na płeć czy wiek. Moja babka otworzyła to kasyno, później przejął ten biznes mój ojciec, a teraz ja. Po śmierci ojca wykruszyło się kilka osób z roboty, a ja muszę to wszystko ogarnąć. Co prawda prowadziłem go razem z ojcem od jakichś piętnastu lat, ja zajmowałem się strefą VIP, a on kasynem. Znałem tą robotę od podszewki, wiedziałem kto kim jest i jak tym zarządzać. Jednak bez zaufanych ludzi ciężko zrobić cokolwiek, nawet jeśli wykruszy się tylko jedna osoba. Bracia często mi pomagali, ale jak mówią to nie ich działka. Massimo ruszył w medyczną część życia, a Marco najmłodszy w prawniczy świat. A ja zakorzeniłem się w świat kart i gier, co jest moją pasją, oczywiście jeśli tylko idzie wszystko jak po maśle.

Inferno  #bracia Costa - CarloOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz