Rozdział 30

1.7K 127 19
                                    


– Musimy pogadać. – Wpadłem do mojego pokoju jak burza, zastając Ricka, Amandę i Meg oglądających na telewizorze jakieś realityshow. Z trudem nad sobą panowałem, wyciągając tę ostatnią na korytarz, walcząc jednocześnie z zalewającą mnie złością.

– Stary, co jest? – dopytywał Rick, wysuwając głowę przez szparę w drzwiach ale nie miałem siły wszystkiego mu tłumaczyć. Zamiast tego poprosiłem go, żeby dał mi chwilę z Meg sam na sam.

– Ała, Adrien, o co chodzi? – Wyrwała rękę z mojego uścisku, kiedy znaleźliśmy się na zewnątrz i rozmasowała miejsce, na którym wcześniej zaciskałem palce. Jasne włosy przysłoniły jej zdezorientowaną twarz.

Dotarło do mnie, że trochę przesadziłem.

– Przepraszam – mruknąłem i od razu przeszedłem do rzeczy. – Możesz mi powiedzieć co to? – Pokazałem jej przemoczoną paczkę papierosów. Widziałem, jak na ułamek sekundy jej oczy robią się większe.

Trafiony zatopiony. Gdybym był w lepszym humorze, pewnie porównałbym się do jakiegoś filmowego śledczego, ale w obecnej sytuacji nie było mi do śmiechu.

– Papierosy? – Wzruszyła ramionami. – Pewnie Ricka, wiesz, że ja nie palę.

Próbowała uciec i ponownie skryć się w moim pokoju, ale zastąpiłem jej drogę.

– Nie o to mi chodzi. Skąd wzięły się na moim ganku? – dociekałem.

Zerknęła nad moim ramieniem na drzwi, zza których wyszliśmy.

– Mówiłam już, to pewnie Ricka. Zgubił je.

– I do tej pory by się nie zorientował?

– Może to jego zapasowe – odparła, rozglądając się na boki. Wiedziałem, że robi wszystko, by nie patrzeć mi w oczy. Byłem właściwie pewien, że kłamie. Miałem ochotę krzyczeć.

– Kto dzwonił do drzwi? Kiedy je otwierałaś – naciskałem.

Aż podskoczyła słysząc to pytanie.

– Nikt! – zapierała się, ale jej głos stał się wyższy. Była zdenerwowana. Wystraszona. Przyłapana.

– Ej, wszystko w porządku? – Czupryna Ricka znów pojawiła się w progu.

– Tak, my tylko... – zaczęła Meg, ale jej przerwałem.

– Meg musi mi coś wyjaśnić. Zaraz wracamy.

Mój kumpel zaszył się w środku, a ja znów przyszpiliłem Meg spojrzeniem.

– Kto – powtórzyłem, niemal krzycząc.

Dziewczyna zrobiła dwa kroki w tył i przywarła plecami do ściany, spuszczając wzrok. Splatała i rozplatała dłonie, wykrzywiając palce na wszystkie strony, wystawiając moją cierpliwość na próbę. W końcu się odezwała:

– Nie widzisz tego, że mi się podobasz, Adrien?

Że co? Czy ona nie zrozumiała o co ją pytałem? Już miałem się wtrącić, kiedy ponownie otworzyła usta.

– Od roku staram się, żebyś zwrócił na mnie uwagę. Pomagałam ci w nauce, kibicowałam. Starałam się wspierać. Ale ty miałeś mnie gdzieś – prychnęła. – A ta laska, z którą cię widziałam w Southampton zjawiła się znikąd i nagle mówisz mi, że jest dla ciebie ważna? Jak myślisz, co wtedy czułam?

A jak czuła się Sara, gdy tak bezczelnie starałaś się mnie od niej odciągnąć, przemknęło mi przez myśl, jednak wolałem nie zaogniać sytuacji.

Give me one reason [ZOSTANIE WYDANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz