Piękna i Bestia

2.5K 278 11
                                    



Louis Tomlinson


-Dzieci, uspokójcie się – poprosiłem, włączając bajkę. Otoczyli Harry'ego, gdy tylko wpuściłem go do klasy, tak jak robią dzieci wokół maskotek i magików na przyjęciach urodzinowych.

-Zagrajmy w grę – powiedział Harry, a ja rzuciłem mu krótkie spojrzenie. – Oglądajcie film uważnie, a ja po nim zadam wam pytania. Ten kto odpowie na najwięcej wygra nagrodę. Umowa stoi?

Zaskoczyłem się, bo dzieci usiadły na pufach i czekały, aż włączę film. Harry też usiadł na jednej, a na nim leżała Lux.

Usiadłem obok dzieci z moją teczką. Obsada była już wybrana. Obejrzałem ją ostatni raz, próbując zobaczyć coś w ciemnościach. Musiałem się upewnić, że każde dziecko będzie w stanie zagrać swoją rolę. W tym samym czasie, musiałem to zrobić perfekcyjnie. Chciałem, żeby im to dobrze wyszło.

Rozejrzałem się po pokoju i zobaczyłem, że Harry spał. Lux zasnęła w jego ramionach, z głową na jego brzuchu. Nie mam pojęcia jak udało im się zasnąć podczas filmu, na dodatek wśród śmiejących się i rozmawiających dzieci.

Kiedy film się skończył, zapaliłem światła i wszyscy pobiegli do Harry'ego, zaczęli krzyczeć i nim trząść, żeby go obudzić. Lux wstała, zamrugała parę razy, przetarła swoje oko, zobaczyła co jej przyjaciele robią i zaczęła się bawić włosami Harry'ego.

-Ej, jak chcesz zadać nam pytania, skoro nawet nie oglądałeś filmu? – zapytał Patrick.

-Okej, dobra, masz mnie. Żadnych pytań. Ale myślę, że Louis ma coś do powiedzenia? – powiedział uroczo, przecierając swoje oczy.

-Tak, um, wiecie co to za przedstawienie, prawda? Będziemy wystawiać sztukę Piękna i Bestia! – powiedziałem podekscytowany. Dzieci cieszyły się, a ja zobaczyłem jak Theo idzie do Harry'ego i pokazuje mu, żeby się schylił, żeby coś do niego wyszeptać. Harry wziął go w ramiona i Theo wyszeptał mu coś do ucha. Harry zaśmiał się i pokiwał głową, odłożył go na ziemię i przybił mu piątkę.

Ogłosiłem najpierw bohaterów drugoplanowych. Meble, łyżki, widelce, noże i talerze, a potem te ważniejsze – Pani Imbryk, Bryczek, Płomyk i Trybik.

-Ty będziesz Bestią – Lux wskazała na Theo chichotając, zanim ogłosiłem, kto będzie Bellą, a kto Bestią. Theo się zarumienił. Myślę, że nikt nie chciał być bestią.

-Theo, będziesz bestią – na początku nie zareagował. Myślałem, że zacznie płakać, ale tego nie zrobił. Nawet wyglądał na zadowolonego.

-I pomimo, że nie oglądałaś filmu, będziesz Bellą, Lux – ogłosiłem. Wszyscy zaczęli wiwatować, a ona się skromnie uśmiechnęła.

-Oglądaliśmy to już parę razy. Zna to na pamięć – oznajmił Harry, kładąc swoje wielkie dłonie na jej głowie.

Obserwowałem wszystkich i każdy był podekscytowany. Nikt nie narzekał na swoją rolę, co było wielkim plusem. Na początku myślałem, że nie będą chcieli swoich ról, ale przyjęli je lepiej niż to sobie wyobrażałem.

Po szkole Harry zdecydował zawieźć mnie do centrum handlowego.

-Dzieci naprawdę cię polubiły – powiedziałem mu.

-Aha, od zawsze się dogadywałem z dziećmi.

-A co do Theo...

-Nie, nie wyjawię ci jego sekretu.

-Do niczego cię przecież nie zmuszam.

-Skoro nalegasz, powiem ci. Podoba mu się Lux – oznajmił tak, jakby nie mógł się powstrzymać od powiedzenia tego całemu światu.

-Więc zgaduję, że danie mu roli Bestii było dobrym pomysłem? Przynajmniej obejrzał cały film. Myślałem, że naprawdę lubisz tą bajkę? – zapytałem, kiedy on prowadził.

-Nie spałem dziś w nocy – wyjaśnił, starając się mnie nie obrazić.

-Przepraszam, dobra? Przestań mnie o to winić – powiedziałem przed długim momentem ciszy.

-Dobra, jest jedna rzecz, którą możesz dla mnie zrobić – odezwał się. On coś knuje, ja to wiem.

-Nie, nie zrobimy tego, nie tutaj – zaprotestowałem. Nie było mowy, żebym go pocałował.

-Oh, daj spokój, proszę? Wiesz, że to urocze!

-Nie sprawisz, że cię pocałuję, Styles – powiedziałem, a on zjechał na bok ulicy i zatrzymał samochód.

Patrzył na mnie przez chwilę, a potem uśmiechnął się słodko. Miał dołeczki i był taki uroczy, ale to nie ważne, bo hej, jestem przecież hetero.

-Co? Nie będziemy tego robić! – ostrzegłem go. Otworzył drzwi, wyszedł z samochodu, podbiegł do moich drzwi, otworzył mi je, złapał mnie za rękę i wyciągnął z auta.

-Oh, wolisz to zrobić na zewnątrz? – starałem się uwolnić dłoń z jego uścisku. Trzymał jeden palec w powietrzu i popatrzyłam na co wskazywał.

Byliśmy w cukierni.

Wepchnął mnie do sklepu i posadził na krześle. Poszedł do kasy złożyć zamówienie.

-Chcesz coś? – pokręciłem głową.

Po zamówieniu, usiadł przede mną z uśmiechem nadal przyklejonym do twarzy.

__________________________

Theo jest w wieku Lux w tym opowiadaniu.


Spaces (tłumaczenie PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz