Rozdział 1

4 1 0
                                    

Jak każda nastolatka w naszym liceum chodziłam na imprezy i wyścigi. Nigdy nie byłam grzeczną i poukładaną córką.
Czasem sprawiłam problemy, ale starałam się nie odpierdalać aż tak bardzo. Kochałam moich rodziców i miałam z nimi dobre relacje. Miałam też cięty język i byłam bardzo pewna siebie, czego zazdrościło mi wiele dziewczyn z naszej szkoły. Miałam paczkę przyjaciół, kochających rodziców i w miarę dobre oceny. Brakowało mi w życiu tylko jednego.

Miłości.

Zawsze marzyłam o prawdziwym uczuciu jakim jest miłość. Mimo to, że leciało na mnie dużo chłopaków i byłam w wielu związkach nigdy nie czułam się prawdziwie kochana. Miałam zdecydowanie nudne życie i starałam się to zmienić, ale nie można szukać miłości na siłę z czym się już pogodziłam.

Z moich zajebistych rozmyśleń wyrwał mnie głos mojej najlepszej przyjaciółki - Molly Jackson. Blondynka z niebieskimi oczami patrzyła się na mnie z podekscytowaniem.

- Ziemia do Lily - powiedziała. - Właśnie dostałam info, że dzisiaj o dwudziestej drugiej będą wyścigi. Idziemy, prawda?

- Pytasz dzika czy sra w lesie, oczywiście że tak. A będzie potem impreza? Muszę się najebać.

- Jasne, że będzie. Napierdolimy się w trzy dupy! - powiedziała głośniej niż powinna. Byłyśmy w szkole i to jeszcze na lekcji matematyki a nasza kochana nauczycielka tego przedmiotu była jedną z najbardziej surowych w tej szkole i oczywiście usłyszała Molly.

- Panno Jackson, chcesz trafić do dyrektora? - zapytała ta zołza.

- Niee, nie trzeba - blondyna powiedziała to akurat wtedy kiedy zadzwonił dzwonek na przerwę, który również oznaczał koniec lekcji na dziś.

Wybiegłyśmy z klasy jako jedne z pierwszych i udałyśmy się na parking, gdzie stał mój czarny mustang. Kocham to auto najbardziej na świecie.

Po lekcjach postanowiłyśmy, że pojedziemy do mnie się szykować.

Gdy dotarłyśmy na miejsce od razu rzuciłyśmy się na kanapę i zaczęłyśmy oglądać film. Tym razem padło na Krzyk II. Muszę przyznać, że bardzo lubię tą serię.

Po skończonym seansie zjadłyśmy szybki posiłek i poszłyśmy na górę do mojego pokoju aby się wyszykować.

Moich rodziców akurat nie było w domu, bo pojechali wczoraj w delegację, która ma trwać tydzień. To lepiej dla mnie. Korzystając z tego, że nie ma nikogo poza nami w domu puściłyśmy jakąś muzykę na cały regulator.

Gdy Molly zaczęła się malować to ja poszłam na balkon, żeby zapalić. Wyciągnęłam moje ulubione papierosy winstony niebieskie grube i czarną zapaliniczkę z bordowym serduszkiem na środku.

Po skończonej czynności zaczęłam się malować. Zmyłam poprzedni makijaż i nałożyłam maskarę, korektor, mydełko do brwi oraz błyszczyk. Mam naprawdę gładką cerę więc nie potrzebuje dużej ilości kosmetyków. Dokleiłam jeszcze sztuczne rzęsy żeby podkreślić moje czekoladowe oczy. Gdy skończyłam robić moją tapetę, ubrałam czarną i obcisłą sukienkę na ramiączkach, która sięgała mi trochę wyżej niż kolana. Do tego dobrałam biało czarne jordany i srebną biżuterię. Wzięłam czarną torebkę, do której włożyłam szlugi, zapalniczkę, błyszczyk, telefon i klucze do domu. Wyprostowałam moje długie, czarne włosy i popsikałam się moimi ukochanymi perfumami o zapachu wiśni.

Gdy byłam w pełni gotowa spojrzałam na moją przyjaciółkę, która miała na sobie białą spódniczkę, różowy top i jordany w tych samych kolorach. Jej pofalowane blond włosy opadały na jej plecy. Miała jeszcze różową torebkę i złotą biżuterię. Dziewczyna standardowo pachniała różami. Wyglądałyśmy jak dwa przeciwieństwa. Ona jak Barbie, ja jak Rachel.

Race For LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz