PROLOG

43 4 8
                                    

Kiedyś myślałam, że widok mamy która cierpiała nad śmiercią swojej starszej córki i swojego własnego ojca, jest przykry, ale nie jest.

Gdybym teraz musiałabym na nią w jaki kolwiek sposób spojrzeć podczas ataku płaczu, to bym nie zareagowała na to. Po prostu bym odeszła gdziekolwiek.

To był właśnie mój błąd. Zamiast odejść i mieć gdzieś Clare, ja przy niej byłam. Ona tak pogłębiała się w swojej żałobie, że aż pewnego dnia znikła wmawiając mi że jedzie w delegację.

Śmierć Ellie i dziadka ją dobiła już do końca.

Znikła, a ja zostałam sama bez nikogo. Myślałam że wróci. Myliłam się. Przekonałam się o tym gdy przyszła do mnie pani z opieki społecznej. Na początku myślałam, że skończę sama w domu dziecka, ale nagłe dowiedziałam się o piątce braci.

Na początku byłam zszokowana, wkurzona i czułam żal. Gdy do nich przyjechałam czułam się odrzucona, niechciana, ale później poczułam do nich sentyment.

Nie ważne że nie traktowali mnie bardzo dobrze. Cieszyłam się, że dostałam od kogokolwiek uwagę.

Oni byli kimś kogo bardzo potrzebowałam przez całe swoje życie.

#MONEYISOURLIFE

Nowy prolog.

Rozdziały są pisane na surowo!

Money Is Our LifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz