ROZDZIAŁ 2

85 5 3
                                    

Rozglądałam się chcąc zapamiętać nawet najmniejszy szczegół pomieszczenia. Ta willa był większa od mojego bloku, w którym spędziłam całe piętnaście lat.

Niestety odkąd Ellie i Vitto zmarli, w wypadku, życie było piekłem. Może przesadzałam, ale Clara popadła w różne choroby psychiczne jak i nie tylko.

Miała depresję i paranoje, albo schizofrenię? Nie pamiętam. To było tak dawno.

— Chodź za mną – usłyszałam głos Milana, kiwnęłam głową i zaczęłam iść za nim. Nie słuchałam go zbytnio. Jedyne co usłyszałam to że mam zakaz wchodzenia do lewego skrzydła. Gdy zapytałam dlaczego, on powiedział, że tam przychodzą do nich klienci i zajmują się tam biznesem, dodał również że przy tym potrzebują dużego skupienia.

Nie wiedzieliśmy wtedy.

Kiwnęłam grzecznie głową. Mężczyzna dalej oprowadzał mnie po budynku, aż doszliśmy do najbardziej dla mnie wyczekiwanego pomieszczenia. Dokładniej mojego nowego pokoju. Walizka już była w środku. Gdy otworzyłam drzwi ujrzałam piękną sypialnie, która była dwa razy większa od mojej poprzedniej.

Była ona w kolorach czerni, bieli i złota. Ściany były białe, ale jedna była czarna. Zatem meble były również białe, ale miały odcień złota i trochę miały czarnych detali.

Łóżko leżało na środku, było ono dwuosobowe. Idealne dla mnie, bo się rozkładam. Obok łoża były szafki nocne na których były takie same lampki. A obok szafek były drzwi. Jak wytłumaczył mi Milan to prowadziły do garderoby i łazienki.

Wow.

Najbardziej w tym pokoju ucieszyło mnie to że były dosyć spore okna i balkon. Mam własny balkon! To było moje marzenie, a w mieszkaniu tego nie miałam. Gdy rozglądałam się tak po pokoju, zauważyłam pianino cyfrowe.

Podeszłam do niego i dotknęłam jego zachwycona.

Miałam własne pianino. Instrument który był moja terapią. Oczy mi się zaświeciły na widok najnowszego pianina.

Uczyłam się gry na pianinie w szkole, na zajęciach muzycznych, na których byłam jedną z najlepszych. Umiałam obsługiwać każdy instrument. Najbardziej umiałam jednak pianino i skrzypce.

Skąd jednak oni wiedzieli, że lubię grę na pianinie?

Spojrzałam obok i zauważyłam nawet skrzypce. Byłam zdziwiona, szczęśliwa i... Nie wiem co czuję. Nie chce aby oni wydawali na mnie tak dużych pieniędzy.

— Dziękuję. – Przeniosłam swój wzrok na Milana, on zatem uśmiechał się patrząc na mnie.

— Nie masz za co. To drobiazg.

— Mam za co. – Odparłam. – Pianino cyfrowe jak i skrzypce nie są tanimi instrumentami – wciąż patrzyłam na niego. – Pianino nie jest bardzo drogie, ale skrzypce? One są jedne z droższych instrumentów jakie znam.

— Dla nas to są grosze Rebecca.

— Nie chce abyście wydawali na mnie, takie duże pieniądze – rzekłam.

— Cóż, mamy dużo pieniędzy i strata takiej małej kwoty prawie nic nie zmienia – odpowiedział. – A teraz idę. – Oznajmił. – O ósmej będzie kolacja na której będą wszyscy, od razu też mówię, że możesz przyjść nawet w dresie.

I wyszedł.

Znów zostałam sama z swoimi myślami czego nie chciałam. A wręcz błagałam w myślach aby Milan mnie nie zostawił i nie pozwolił na to.

Przez około dwie godziny grałam na pianinie chcąc skupić się na czymś co nie pozwoli mi myśleć. Obawiałam się, że ktoś to usłyszy i skomentuje. Tak nie było.

Money Is Our LifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz