Pov Adam
Kiedy wszyscy już zjedli śniadanie tak Carla też zjadłaaaaa połowę..😔 i wypili kawę nauczycielka powiedziała że obiad będzie o 15 w tej samej kawiarni i ona będzie czekać tu. Rozdzieliliśmy ja i Carla poszliśmy bardziej w stronę sklepów a Leo i Sonia poszli w stronę museum, bibliotek i takie mogliśmy pójść razem ale musiałem porozmawiać z Carlą na osobności może później pójdziemy na plażę... dobra będzie co będzie jakie to było przysłowie...o mam „wczoraj to już historia jutro to tajemnica a dzisiaj to dar losu" z zamyślenia wyrwał mnie głos Carli
-Adaam chodź- Marudziła i zaczeła mnie ciągnąć w nieznanym mi kierunku.
-Gdzie ty mnie ciągniesz marudo.
-Muszę przecież znaleźć miejsce w którym będę mogła cię zabić bez dowodów.- Uśmiechnęła się do mnie łobuzersko.
-Ejejej ja tak na serio.
-Ja też.- W tym momencie weszliśmy w jakiś zaułek.
-Collins wiesz że jak wrócisz be ze mnie to i tak wszystko pójdzie na ciebie?
-Wiem nie jestem tak mało rozumna jak ty.
-To po co my tu przeszliśmy?
-Po to żebyś się pytał.
-A na serio?
-Po kokobylecaco.
-Możesz na litość boską powiedzieć gdzie my idziemy?
-Mogę-no w końcu- ale nie powiem-nosz kurwa.
-Czyli mi nie powiesz?
-Zaraz sam się dowiesz.
I faktycznie wyszliśmy w bardziej ludne miejsce i okazaliśmy się pod...apteką?
-Apteka?
-A ty co ślepy?
-Nie, zdziwiony.
-No to tak apteka.
-Po co nam apteka?
-Nie nam a mi. Poczekaj tu ja zaraz przyjdę.
-Okej..
Ciekawe po co ona idzie do apteki może się kiedyś dowiem.
-Jestem.-Podskoczyłem ze strachu gdy Carla podeszła do mnie od tyłu po pukała po ramieniu i coś powiedziała.
-Co aż tak straszna jestem?
-Nie, po prostu nie zauważyłem kiedy zdążyłaś przyjść, ale przyznam mogłabyś się pomalować.-Powiedziałem za nim zdążyłem pomyśleć.
-Weź spierdalaj. I żebyś się wiedział ja się nie maluje chyba że błyszczyk lub pomadka o rzęsy.
Carla odwróciła się do mnie tyłem i poszła... gdzieś nie wiem gdzie dokładnie. Ale pobiegłem za nią.
-Collins! Carla! Poczekaj!- Ona nawet pewnie nie pomyślała że by poczekać. W końcu ja dogoniłem i złapałem za ramiona
-No cóż gwiazdko nie uciekniesz ode mnie- Okazało się że jesteśmy już na plaży.
-Puść mnie.- Zaczęła się wyrywać.
-Przepraszam.
-Za co? Za to że jesteśmy wrogami? Ty myślałeś że się obraziłam? Ja się już dawno przyzwyczaiłam do tego że jesteśmy wrogami. Po prostu mam okres i mi się nastroje co trzy sekundy zmieniają. -Po wiedziała i zaczęła dalej się wyrywać.
-Nie wyrywaj się.
-No to mnie puść proste.
-Nie puszczę.
CZYTASZ
Miłość z nienawiści
Teen FictionDziewczyna (Carla) i chłopak (Adam) nienawidzą się od przedszkola tym latem jadą na obóz nad morze problem w tym że jadą razem nie wiedząc o tym pod koniec obozu wrogowie zapomnieli już że byli wrogami... Opis edytowany 16.07.2024r. o godzinie 10:20