Pov: Netheo
Obudziłem się pewnego ranka całkiem niewyspany. W sumie to nic specjalnego, ostatnio mało sypiam sam nie wiem dlaczego...Może to przez to że Yolo mnie rzuciła?..Nie ważne, nie chce już o tym wspominać, za bardzo miałem załamane serce. Wstałem z łóżka i podszedłem powoli do lustra, przyglądając się swojemu odbiciu. Wyglądałem dosłownie jak siedem nieszczęść. Nie zastanawiając się chwili dłużej nad swoim wyglądem wyszedłem z pokoju i udałem się do kuchni. Wszyscy oczywiście w krótkich ubraniach bo było dosłownie temperatura nie do wytrzymania(był dopiero czerwiec).
Szedłem tak rozglądając się po domu aż nagle wpadłem na kogoś...I to nie byle kogo. Tylko na Luferka...Ale...Bez koszulki?!...Lufer:Aj! Sorry Natek
Netheo:Nic nie szkodzi... Wszystko git.Wcale nie było git...Patrzyłem się oszołomiony na jego ciało. Coś nagle zaczęło mi się we mnie gotować, czułem jak oblewa mnie fala gorąca a policzki robią się czerwone...I nie to nie było przez ciepło. Ja dosłownie w tej chwili się zarumieniłem!
Part 2?