8

2 0 0
                                    

Dzień w szkole był dość nudny.

Nasza ciocia wraca w piątek z wakacji więc to już niedługo.

Chcąc nie chcąc muszę jechać z moim bratem.

Więc właśnie czekam pod samochodem mojego brata.

Oparłam się o maskę samochodu bo poczułam że zaczyna mi się kręcić w głowie. 

Po chwili zobaczyłam że wychodzi ze szkoły w towarzystwie kolegów.

Jednego z nich rozpoznałam od razu a pozostała dwójka to chyba Jasob i Harry.

Ale nie jestem pewna czy to na pewno oni.

Po chwili podeszli do mnie z uśmiechami na twarzy.

- Oni pojadą z nami - oznajmił Natan wskazując na Oliviera i blondyna którego nie znałam.

- Okej - powiedziałam i wsiadłam do auta.

W aucie panowała niezręczna cisza, wylądowałam na tylnim siedzeniu z Olivierem.

- Sophie to jest Jacob - odezwał się mój brat wskazując na blondyna który wsiadał do samochodu.

- Co? - powiedział zdezorientowany chłopak.

- Gówno -prychnął mój brat - Nie umiesz się przedstawić więc ja muszę cię przedstawiać.

Blondyn odwrócił się w moją stronę i prychnął pod nosem.

Spojrzałam kątem oka na Oliviera który akurat na mnie patrzał. Uśmiechnął się gdy zobaczył że też na niego patrzę. Od razu spuściłam wzrok i zaczęłam obserwować widoki za oknem wbijając paznokcie w skórę.

- Gdzie jedziesz? - spytałam po chwili.

- Do domu - prychnął.

- A potem? - dopytywałam.

- Tym to już się młoda nie interesuj - powiedział dając mi do zrozumienia że i tak niczego się nie dowiem.

Miałam już odpuścić ale do dyskusji włączył się Jacob.

- Do klubu na dziwki jedzie - zaśmiał się cicho.

- No chyba ty - droczył się mój brat - Kto ostatnio często jeździ na dziwki? 

- Bo ty znalazłeś sobie jakąś lale i ruchasz ile wlezie - odpowiedział blondyn.

Przewróciłam tylko oczami i starałam się nie słuchać rozmowy chłopaków.

Przecież to normalne że mój brat robi takie rzeczy.

- Skończ już kurwa - walnął mój brat w ramie Jacoba.

Wtedy zorientowałam się w jakim towarzystwie się znajduję.

Mogłam wrócić pieszo.

- Nie przejmuj się - szepnął Olivier - Oni tak zawsze.

Nie odpowiedziałam nic tylko lekko się uśmiechnęłam patrząc mu w oczy po czym odwróciłam się i patrzałam na widoki za oknem.

Gdy zobaczyłam dobrze znaną mi ulicę uśmiechnęłam się bo wiedziałam żę nadszedł koniec tej bardzo niezręcznej sytuacji.

- Nie pożegnasz się? - zapytał mój brat.

Wysiadłam i pokazałam mu środkowy palec. 

Zaśmiałam się sama do siebie i poszłam do domu

***

Kolejne dni mijały, było dość nudno. Dzisiaj w końcu jest piątek.

Poszłam do szkoły z o dziwo dobrym humorem.

Szłam przez korytarz szukając wzrokiem Emmy aż nagle na kogoś wpadłam.

- Przepraszam - wyjąkałam wymijająco.

Chciałam odejść bez słowa ale jego dłoń mnie zatrzymała.

- Nic się nie stało - uśmiechnął się - Alex jestem - przedstawił się podając mi dłoń.

- Sophie - odpowiedziałam ściskając jego dłoń.

- Czy ty jesteś siostrą Natana? - zapytał patrząc mi w oczy.

- Niestety  - odpowiedziałam niechętnie.

- Nie wiedziałem że ma tak ładną siostrę - powiedział uśmiechając się do mnie.

Ja ładna? Chyba nie widział innych dziewczyn ze szkoły.

- Ideał  dziewczyny - dodał - daj mi swój numer.

- Co?! - prychnęłam i odwróciłam się w celu odejścia od niego.

- Czekaj - zatrzymał mnie - ja nie żartowałem dasz mi ten numer czy mam napisać na mess?

Wyminęłam go i poszłam na lekcje i dowiedziałam że Emma jest chora i nie przyjdzie.

Na szczęście jest piątek.

Z tym dniem wiążę się jedno, nasza ciotka wraca.

Mam nadzieje że Natan zapomniał o tym wszystkim.

Po chwili wyciągnęłam telefon i spojrzałam na ekran.

*Nowa konwersacja Messenger*

Od Alex Martinez:

Daj mi ten numer przecież należy mi się po tym jak na mnie wpadłaś.

Zaśmiałam się pod nosem i odpisałam.

Do Alex Martinez:

Słuchaj, masz mojego Messengera więc numer ci nie jest potrzebny a wpadłam na ciebie przypadkiem i przeprosiłam.

Od Alex Martinez:

Dobra jak tam chcesz  ale chociaż daj się zaprosić na kolacje.

Do Alex Martinez:

Jeszcze czego.

- Panno Sophie - z transu wybudził mnie krzyk nauczycielki - w której to było epoce? 

Nauczycielka patrzała na mnie surowym wzrokiem.

- Nie wiesz prawda? - powiedziała - a co było ważniejsze niż lekcja histori?

- Nic, tylko odpisywałam mamie - zaczęłam się  tłumaczyć.

- Nie interesuje mnie to! -  krzyknęła - dostajesz uwagę i negatywną ocene z zachowania.

Moja złość była nie do opisania.

Wyjęłam telefon i postanowiłam napisać jedną wiadomość.

Do Alex Martinez:

Gdzie? I o której?


To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 14 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Tylko onOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz