4

82 4 0
                                    


Obudziłam się, a raczej ktoś mnie obudził dość wcześnie, bo o siódmej trzydzieści

do mojego pokoju wpadł nie kto inny jak Luke.

Naprawdę nie wiem co jest nie tak z tym chłopakiem.

- Co ty robisz?- mruknęłam zaspana, widząc chłopaka w samych krótkich spodenkach.

- Pająk tam grasuje!- pisnął

Matko, to nie powód aby mnie budzić.

- Wierzę w to że jesteś już dużym chłopcem i poradzisz sobie z małym pajączkiem- westchnęłam

- No ale on był czarny- powiedział Luke i spojrzał na mnie jakby to co najmniej oznaczało katastrofę śmiertelną.

- Luke nie bądź rasistą- skarciłam go- I wyjdź z mojego pokoju

- Do tego pająka?!- prawię że zapłakał

- Gdzie go masz- wywróciłam oczami chwytając w dłoń laczka

Chłopak uchylił drzwi odbiegając od nich.

Zobaczyłam malutkiego pajączka, który nie był nawet wielkości paznokcia. Szybko trzasnęłam go kapciem i wróciłam do łóżka.

Debil budzi mnie z tak błahych powodów.

Ponownie ułożyłam się w łóżku i po przykryciu kołdrą starałam się zasnąć, ale nie było mi dane odpocząć, bo po niecałej minucie leżenia zadzwonił mój telefon. To Taylor.

- Halo- mruknęłam po kliknięciu zielonej słuchawki

- No nareszcie. Ty śpisz jeszcze?- zapytała

- Jest ósma rano, nie mam nic lepszego do roboty- odparłam

- Teraz masz- oświadczyła rudowłosa- Daję ci dwadzieścia minut na ogarnięcie się, potem po ciebie przyjadę i jedziemy do mnie. Mam ci dużo do opowiedzenia

Wywróciłam oczami, bo z wielką chęcią poleżałabym jeszcze parę godzin, ale grzecznie wstałam i powolnym krokiem udałam się do szafy, aby wybrać dzisiejszy outfit.

Tego dnia postawiłam na krótkie dresowe spodenki w szarym kolorze i czarny top bez żadnych rękawów ani ramiączek, więc nie ubierałam pod niego stanika, bo wyglądałoby to po prostu gorzej.

Ubrałam się w owe ubrania i poszłam do łazienki, aby wykonać poranny skin care, umyć zęby i jakoś ogarnąć tłuste już włosy.

Użyłam na nie suchego szamponu, ale nadal było widać że nie są najświeższę. Miałam zamiar umyć je dzisiaj rano i gdyby nie Taylor na pewno bym to zrobiła.

Wykonałam delikatny makijaż, który podkreślił moje rzęsy i zakrył niedoskonałości. Następnie zeszłam do kuchni omijając zwłoki pająka, żeby zjeść drobnę śniadanie, którym były płatki z mlekiem.

Śniadanie na szczęście zjadłam szybko, bo w trakcie nalewania mleka do miski, zauważyłam parkujące na podjeździe auto.

Po zjedzeniu wrzuciłam brudne naczynia, których nie było zbyt wiele, do zmywarki. Szybko założyłam buty i wybiegłam do stojącej obok auta dziewczyny, która z resztą nie była sama.

Obok niej stał Matt i Isaac, a w samochodzie widziałam Destiny i siedzącego za kierownicą Nixona.

- Hej- uśmiechnęłam się przytulając rudowłosą.

- Długo każesz na siebie czekać- skrytykowała mnie wesołym głosem- Jedziemy do Nixa, bo tak wyszło że wszyscy mamy dużo spraw do omówienia- wytłumaczyła mi

The boring summer (Wstrzymane) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz