1

7 0 0
                                    

„Nie jesteś ładna ani nawet średnio ładna, w ogóle mi się nie podobasz, chciałem być miły."

Wpatruję się kolejny raz w ekran telefonu, a za każdym razem kiedy czytam wiadomość od Niego, moje serce boli. Łzy które kreślą na moich policzkach po raz kolejny łzy wypalają we mnie dziurę. Ranę tak wielką jakby cały świat który teraz złożyłam się zawalił.

Kiedy tydzień temu pisaliśmy i jeszcze się nie widzieliśmy, mówił jak bardzo jestem niezwykła i że kiedy ze mną pisze to tak jakby patrzył w lustro i widział sam siebie.

Ułożyłam w swojej głowie coś pięknego, myślałam sobie że owszem jeszcze się nie widzieliśmy, ale czuje że jest dla mnie kimś wyjątkowym. Wypatrywałam z największą czujnością każdego smsa. Jestem idealnie wzorowa, dlatego kiedy poszłam pierwszy raz na wagary, to tylko po to aby się z nim spotkać. Czekałam godzinę na umówione spotkanie, nerwowo wyłamując palce.

Przyszedł. Zwykły, wysoki chłopak o brązowych oczach i krótko ściętych włosach. Podał mi rękę i pocałował w policzek, a ja myślałam że odlecę do krainy snów na białej puchowej chmurce. Nie był zabójczo przystojny jak to na 20latka przystało, dla mnie był jednak więcej niż ideałem. Nie uciekł i rozmawiał ze mną. Pozwolił mi poczuć się akceptowaną.

Długo rozmawialiśmy, a kiedy siedzieliśmy na ławce w parku otoczeni zielenią drzew i kołysani delikatnym podmuchem wiatru, pocałował mnie w policzek. Pamiętam ten ciepły dotyk jego ust tak jakby to było zaledwie wczoraj. Oczy zaszkliły mi się i chciałam aby ta chwila trwała wiecznie. Miałam 15 lat i mój świat zaczynał zdobywać pierwsze kolory.

Kiedy odprowadził mnie na stację PKP i został ze mną czekając, poznał moją koleżankę.

Widziałam jak z zachwytem przyglądał się jej blond lokom i niebieskim iskrzącym oczom.

Byłam taka dumna że moja najlepsza koleżanka zobaczyła mnie z chłopakiem i to jeszcze takim.

Wracając do domu, pisaliśmy chociaż wiedziałam że jest inaczej, w końcu opadły te wszystkie tajemnicze wizje nas samych. Pytałam go czy jestem ładna, napisał że nie jestem brzydka. Częstotliwość wiadomości spadła, a noce kiedyś zarywane zaczęły być znów przespane. Parę razy zapytał mnie o moją przyjaciółkę.

Wczoraj, dowiedziałam się że ze sobą chłodzą. Mój idealny i kolorowy świat rozpadł się. Poczułam się tak potwornie zdradzona i skrzywdzona. Nie powiedziałam tego na głos.

Uśmiechnęłam się i powiedziałam że cieszę się ich szczęściem. Szczęściem które miało być moje bo przecież byłam Jego odbiciem. Chciałam żeby mnie kochał, przecież wszystko co mówił dawało mi tyle nadziei na to że właśnie tak będzie. Byłam przekonana że znalazłam swoją drugą połowę, że bez niego nie będę kompletna.

To prawda że praktycznie się nie znaliśmy, ale ja powierzyłam mu wszystkie sekrety swojego serca. Przekazałam mu tyle uczucia i siebie ile mogłam w pisanych nocą wiadomościach.

„Co z naszym lustrem, czy właśnie się stłukło?"

Przepraszam, ale za bardzo mnie osaczasz, nie mogę z Tobą pisać jeśli jestem z nią"

Te chwile kiedy tracę sama siebie i nie ma mnie dla świata. Może życie właśnie się wali i nikt tego nie widzi. Nikogo nie ma obok. Jestem przecież tylko dzieckiem i co ja mogę wiedzieć o dorosłych sprawach. Mama goni mnie do zmywania naczyń i mówi żebym przestałaś się mazać, muszę zmywać i uczyć się obowiązków.

Kiedy zmywam szklanki a zapach ciepłej wody z płynem do naczyń dochodzi do moich nozdrzy płaczę jeszcze bardziej nad ciężarem życia i nad swoim złamanym sercem.

Nie mam już Jego i nie mam też już Jej.

Jak można mówić komuś, że jest się jego przyjacielem, a potem ukrywać związek z kimś kto Ci się podoba.

Kiedy oglądałam filmy to przyjaźń jest na zawsze i to coś wyjątkowego, a życie rozczarowało mnie tak bardzo. Czemu ? 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jul 29 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Ciężar Naszych SłówWhere stories live. Discover now