Zamówienie od @LenkaTokitou
Miłego czytania! 🥰❤
Dziś był dla mnie wielki dzień.
To właśnie dzisiaj miałam zostać awansowana na hashirę!
Starałam się o tą pozycję od dobrych trzech lat, więc bardzo się ekscytowałam. Byłam w dość młodym wieku, więc zostanie hashirą było dla mnie jeszcze większym wysiłkiem.
Zaraz dotarłam na mały placyk. Zauważyłam ludzi, najprawdopodobniej hashiry, którzy stali w rzędzie. Niektórzy rozmawiali, niektórzy poprostu sobie stali. Każda osoba wyglądała inaczej. Podobało mi się to, że wyróżniali się z tłumu.
Statęłam na końcu rzędu. Kilka osób posłało mi ciekawskie spojrzenia.
Nim się obejrzałam, wszyscy przykucnęli. Byłam nieco zaskoczona ich nagłą reakcją. Zrobiłam to co oni - przykucnęłam na jedno kolano.
Na tarasie pojawiła się jakaś osoba. Nie widziałam jej zbyt dokładnie, bo kryła się w cieniu. Po sylwetce mogłam jednak stwierdzić, że jest to mężczyzna. Dopiero po chwili zauważyłam dziwne znamię na jego twarzy. Przyglądam się mu. Jestem trochę przerażona, ale też ciekawa. Może to jakaś blizna? Nie... to raczej wygląda na chorobę.- Drogie dzieci, jak mogłiście zauważyć dzisiaj dołączyła do nas nowa hashira. - mężczyzna wbijał oczy przed siebie. Dostrzegłam, że jego oczy wyglądają... Blado. Zamarłam. On był niewidomy.
- Czuję ciepło na twarzy. Dziś jest niezwykle słonecznie, prawda? - mówi, lecz nikt mu nie odpowiada.
- Chciałabym wam przedstawić nową hashirę. Wstań, dziecko. - mówi mężczyzna. Domyśliłam się, że chodzi mu o mnie. Wstaję z klęczek. Moje nogi mimowolnie drżą. Wszyscy patrzą na mnie, niektórzy zaciekawieni, niektórzy z fałszywymi uśmiechami, zirytowani, a jeden chłopak patrzył na mnie... Nieobecnie. Bez emocji. Jego postawa mnie zaciekawiła, lecz szybko odwróciłam wzrok. Patrzę na mistrza.
-Nazywam się [imię] [nazwisko]. Posługuję się oddechem [coś tam]. -
Czuję na sobie spojrzenie wszystkich obecnych tutaj person. Czuję, jak oblewa mnie pot.
- Przyjmijcie dobrze [nazwisko]. Ogłaszam, że [imię] [nazwisko] oficjalnie zostaje hashirą [coś tam]. - mówi mężczyzna na tarasie. Nadal stoję bezczynnie, nie wiedząc co mam ze sobą zrobić. Dopiero, gdy mistrz odchodzi, wszystko wraca do normy.
Wszystkie hashiry przyjmują normalne pozy. Jedna różowo włosa dziewczyna podchodzi do mnie, łapiąc za dłonie.
- Nazywam się Mitsuri Kanroji! Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnimy, [imię]-chan! - rumienię się zakłopotana. Nie jestem przyzwyczajona do tak bliskiego kontaktu. Uśmiecham się odrobinę niezręcznie. Kilka hashir już się ulotniło. Reszta została przy mnie zagadując do mnie. Po kilkunastu minutach wszyscy odeszli. Odetchnęłam z ulgą. Zauważyłam jednak, że pewien chłopak siedzi na uboczu. Gdy tłum się rozszedł, podchodzi do mnie. Jego wyraz twarzy jest spokojny, trochę tajemniczy. Gdy do mnie podchodzi, zauważam,że jest on tylko odrobinę niższy ode mnie. Wygląda na młodego. Ciekawe ile ma lat.
Stoi przedemną. Studiuję jego sylwetkę. Jest dość szczupły, ubrany w za duży mundur dla zabójców.
Jego twarz jest blada. Niepokoją mnie jego oczy. Mimo iż są piękne - morskiego, rzadkiego koloru - niepokoi mnie pustka, która się w nich znajduje. Martwi mnie postawa chłopaka. Wygląda samotnie.
- Nazywam się Muichiro Tokito. Jestem hashirą mgły. - przedstawia mi się. Skanuję jeszcze raz jego sylwetkę.
Po chwili uśmiecham się delikatnie.
- Miło mi cię poznać, Muichiro-kun.
Jak pewnie wiesz, ja jestem [imię] [nazwisko] - mówię przyjaznym tonem. Wyraz twarzy Muichiro nadal jest beznamiętny, wręcz znudzony.
- Naprawdę? Zapomniałem... - mówi. Jestem trochę zaskoczona. Chyba ma problemy z pamięcią. Postanowiłam nie poruszać z nim tematu jego zapominalstwa, nadal się miło uśmiechając.
- Nic nie szkodzi, każdy czasem czegoś zapomina. Lecz... Muichiro. Niepokoi mnie twoja twarz... Wyglądasz... Smutno. - wyznaję niepewnie. Może chłopak ma jakieś problemy o których nie ma z kim porozmawiać?
Chłopak wbija wzrok w moją twarz. Nie mogę z niej wyczytać żadnych szczególnych emocji. Jego oczy są nadal puste. Choć umiem świetnie czytać z twarzy ludzi, Muichirou był dla mnie zagadką.
Podnosi na mnie wzrok.- Poprostu ze mną zostań.
Słyszę jego cichy głos. Jego twarz zmienia wyraz. Na ustach chłopaka spoczął smutny, lecz też proszący uśmiech. Miętowe, zamglone oczy rozbłysły łzami. Ten widok łamie mi serce.
- Zostanę... Zostanę... - obejmuję go delikatnie. Czuję chłód jego ciała, który mnie niepokoi.
Muichirou pov
Czemu jest mi tak ciepło...?
Myślę, gdy [nazwisko] oplata mnie ramionami. Jej zapach mnie otula.
Czy tak pachnie bezpieczeństwo?
Nie wiem tego, lecz delektuję się tym uczuciem, choć nie mogę do zidentyfikować. Jest przyjemne...
Moje serce wręcz się topi.Ciepło ustępuje zimnu. Moje serce bije mocniej.
Teraz będzie tylko lepiej
CZYTASZ
✿Kimetsu no yaiba - one shorts - reader x postać - otwarte✿
Fanfiction✿Zamówienia można składać na priv lub w komentarzach. Lemony te przyjmuję, ale nie gwarantuję, że dobrze mi wyjdą. Książka dosłownie martwa, zamówienia nadal przyjmuję, lecz opublikuję je pewnie po miesiącu 💀 Wszystkie rozdziały potrzebują korekty...