Pewna dziewczyna została sama w domu na noc, rodzice wyjechali na wyjazd wypoczynkowy, a rodzeństwo albo było w pracy do późna albo było na wyjeździe ze znajomymi.
Siedziała w pokoju oglądając serial i jedząc przygotowany chwile wcześniej popcorn. Dobrze się bawiła do czasu, gdy usłyszała gdzieś z głębi domu jakiś hałas. Zatrzymała serial i zmarszczyła brwi ,,przecież siostra i brat nie mogli wrócić o tak wczesnej porze, nie ma mowy'' pomyślała. Przez chwilę zaświtała jej myśl, że nie zamknęła domu i ktoś wszedł nieproszony, ale przypomniała sobie, że przecież wcześniej sprawdzała wszystko dwa razy. Z bijącym sercem wpadła jej do głowy myśl, że ktoś się włamał. Zamarła w bezruchu i spróbowała sobie wyobrazić gdzie dokładnie jest nieproszony gość biorąc pod uwagę wcześniejszy hałas i zastanawiała się co w jej pokoju może stanowić ewentualną broń i jak ją wziąć nie robiąc niepotrzebnego hałasu. Oczywiście rozważała też opcje ucieczki, ale broń też może się przydać w razie jakby co. Niestety nic się nie nadawało, więc pozostała tylko ucieczka.
Zamknęła laptopa i po cichutku przemieszczała pokój, jednocześnie nasłuchując odgłosów włamywacza. Kiedy była przy oknie i po cichu je otwierała do jej uszu doszedł dźwięk otwierania drzwi - drzwi do jej pokoju. Odwróciła się w przerażeniu i u progu swojego pokoju zobaczyła ciemną, postawną postać ze żółtymi, świecącymi oczami. Przerażona szybko wyskoczyła z budynku, boleśnie upadając na bok co ją na chwilę ogłuszyło. Spojrzała w górę i o mało nie stanęło jej serce z przerażenia- żółte ślepia wpatrywały się wprost w nią. Nie tracąc czasu wstała i zaczęła biec przed siebie.
Biegła przez pole skoszonej pszenicy, a pozostałości po zbiorach raniły jej nogi, lecz to jej nie zatrzymało i biegła dalej napędzana przez adrenalinę, biegła przez pola i łąki, aż nie zatrzymało jej zmęczenie. Dyszała ciężko, a przez to i przez dzwonienie w uszach nie słyszała co się wokół niej dzieje. Nie mogła zobaczyć, gdzie jest przez ogarniającą ją ciemność co tylko potęgowało jej panikę. W pewnym momencie poczuła jakby coś ją obserwowało, odwróciła się i zobaczyła tylko parę złotych ślepi wpatrującą się w nią, chciała krzyczeć, lecz tylko poczuła nieznośny ból na gardle- już nie mogła mówić. W przerażeniu mogła jedynie patrzeć temu czemuś w oczy. Kiedy tylko poczuła nieznośny oddech tej istoty na swojej skórze zamknęła oczy i nie czuła już nic.
Tylko księżyc i gwiazdy byli świadkami tej sceny. Już nigdy więcej jej nikt nie widział.
Zniknęła ze świata żywych.
