Rudowłosa szła niepewnym krokiem długim, ledwo oświetlonym korytarzem. Z obu stron były drzwi... Nie, wydawało się, że były drzwi, ale wszystkie były pewnego rodzaju rysunkiem, czy też malowidłem. Licząc czas który tam spędziła, wychodziłoby dobre dwadzieścia, bądź trzydzieści minut. Mimo jej wielkiej ogólnej wiedzy, nie miała bladego pojęcia, co to za miejsce, ani jak się tam znalazła. Zresztą, nie zastanawiała się nad tym za bardzo. Nie wiedziała gdzie idzie, wiedziała, tylko, że przed siebie. Czuła w kościach, że musi iść i dojść gdzieś, za wszelką cenę.
— Mamo? Tato? Jest tu kto?! – wołała swym cichym z przerażenia głosem, lecz nikt jej nie opowiedział.
Szła dalej swym chwiejnym krokiem, nie wiedząc, co ją czeka. A to, co ją czekało, było zapowiedzią realnego koszmaru.
Spojrzała w przód i jej wzrok utkwił na stojącej postaci. Odruchowo skuliła się i wytworzyła dłonią dookoła siebie średniej grubości warstwę wody.
Zapewne zapomniałem wspomnieć, że to normalne. Przynajmniej tu, w tym świecie. W wieku ośmiu lat każde dziecko otrzymywało jeden z czterech żywiołów: spokojny żywioł oceanu, dający kontrolę nad cieczą zwaną wodą; wybuchowy ogień, którego dym panoszy się wszędzie; łagodnej, ale potężnej ziemi której opanowanie jest najtrudniejsze; oraz żywioł uchodzącego, prędkiego powietrza. Istniały również Hybrydy i to prawda, że władały one dwoma żywiołami (gdyż przypadku gdzie jest więcej jeszcze nie odnotowano), ale to już mutacja genetyczna, a względnie niedawno opracowano operację, która pozwala uśpić „dodatkowy żywioł". Było to opłacalne, bo panowanie nad dwoma żywiołami było o wiele trudniejsze i bardziej męczące niż jednym. Wracając do tematu, Ela (bo tak miała na imię nasza główna bohaterka) w przydziale otrzymała dar wody i posługiwała się nim dobrze, ale sądziła że jej zdolności waleczne są na niskim poziomie.
Po chwili Ela zorientowała się, że ów postać, to jedynie jej odbicie w lustrze. Poczyniwszy to odkrycie przebiła palcem bańkę i trzymając kulkę wody nad ręką podeszła bliżej. Nie było to normalne lustro. Odbijały się w nim dwie inne dziewczynki, wnioskować można, że w jej wieku. Przed nimi leżały dwa, makabrycznie zmasakrowane ciała, a obok nich stał pewien starszy (na oko) od niej chłopak. Twarz wszystkich oprócz samej przerażonej były w pewien nienaturalny sposób zamazane. Kiedy chciała się odwrócić, by upewnić się, czy te postacie są za nią, czy tylko w lustrze, gwałtownie się obudziła.
Był środek nocy. Następnego dnia miała jechać na obóz. Czekała na niego od tak dawna. Wiedziała, że musiała się wyspać, ale nie mogła zasnąć z powodu wcześniej wspomnianego snu.
Mimo to, w którymś momencie zamknęła oczy, i odpłynęła w objęcia Morfeusza.
***
Tej samej nocy dwie inne dziewczyny miały niemalże taki sam sen. Jedną z nich była Ewa - dziewczę koloru włosów ciemnego brązu; a drugą - przeciwieństwo tej pierwszej - blondynka o imieniu Ewelina. Jednak jedną z różnic w ich snach było to, że Ewa nie stworzyła warstwy wody. Prawdopodobnie było to spowodowane faktem, że władała żywiołem ognia. Wytworzyła dookoła siebie gorący krąg i szła dalej. U Eweliny sytuacja była jeszcze inna, gdyż władała ziemią, ale w tej sytuacji jej nie użyła. Ciekawym zbiegiem okoliczności było to, że cała trójka następnego dnia jechała na te same kolonie. Wszystkie obudziły się też mniej więcej o tej samej godzinie z zaskakująco małą różnicą - pięciu minut.
Wiedząc, że są cztery żywioły, a tu padły trzy, możesz sobie zadać pytanie - kto władał powietrzem? Oczywiście, żadna z nich.
W przyszłości, a może w przeszłości, okaże się, kto włada ostatnim żywiołem...
CZYTASZ
Żywioł czasu [WOLNO PISANE]
Misterio / SuspensoKażdy w tym świecie ma jeden z 4 żywiołów. Woda, ogień, ziemia i powietrze. Pewnego dnia odbywa się obóz za granicą, gdzie łączą się losy trzech na pozór nieznajomych dziewczyn: Eli, Ewy i Eweliny. Przeszłość, którą skrywają, staje się ogniwem ni...