1. Mała syrenka.

43 4 0
                                    

Wieczorem gdy już gwiazdy zaczęły pojawiać się na niebie wyszłam z domu na ogród by nasycić się tym pięknym widokiem. Bardzo często wychodziłam tylko po to by patrzeć w gwiazdy. Nie szukałam tej pierwszej by spełniła moje wszystkie najskrytrze marzenia, szukałam tej najbardziej wyjątkowej. Tej która wyróżnia się na tle innych i jest tą jedyną, niepowtarzalną. Dzisiaj dostrzegłam dwie gwiazdy, były inne od reszty i trzymały się zadziwiająco blisko. Może to jakiś znak. Obie tę gwiazdy padały w lekki odcień błękitu. A może wcale tak nie jest? Czy to tylko moja wyobraźnia? Może odcień odbija się w nich przez taflę wody. Te gwiazdy były wyjątkowe, może jeszcze kiedyś uda mi się to dostrzec. Albo już totalnie oszalałam i to było jedynie moje złudzenie.

Wyszłam z domu trzymając w dłoni płótno, na ramieniu wisiała torba w której trzymałam farby i przyrzàdy do malowania.
Często przychodziłam malować na plażę, tutaj było dość spokojnie. Słychać było jedynie szum fal i ewentualnie przepływające łódki. Rozłożyłam koc przy wodzie następnie na nim siadając. Rozłożyłam wszystkie potrzebne przedmioty. Wyobraziłam sobie różowy zachód słońca, na tej plaży. Jeszcze było za póżno na zachodzące słońce więc postanowiłam je sobie wyobrazić. Wzięłam pędzel w dłoń i zaczęłam malować pierwsze fale, oraz piasek przy przegu. Po paru minutach gdy zaczynałam małować niebo ktoś trącił mnie czymś przez co wyjechałam za linię. Zerknęłam przez ramie szukając sprawcy, był to jakiś chłopak z deską surfingową.

— gnojek — mruknęłam pod nosem, wracając do obrazu. Nieznajomy chłopak wszedł do wody ze swoją deską. A jakby tak, domalować go do obrazu? Nie zastanawiając się dłużej sięgnęłam po inną farbkę i zaczęłam malować sylwetke chłopaka w wodzie, na falach.  Malowanie przynosiło mi spokój wewnętrzny. To było coś co lubiłam robić, to mnie odprężało.

— Jaki śliczny obraz, ty to sama malujesz? — spytała ze zdziwieniem staruszka podchodząc bliżej mnie.

— Tak, właśnie to namalowałam.

— Jejku masz talent dziewczyno — odparła na odchodne.

Uśmiechnęłam się pod nosem, dotykając swojego serca na którym zrobiło mi się ciepło. Często słyszałam takie komentarze, i zawsze wtedy robi mi się bardzo miło.

Skończyłam swój obraz i spojrzałam na wyświetlacz telefonu. Zajeło mi to jakieś dwie godziny, ale efekt był tego warty. Posprzątałam swoje rzeczy, gdy tylko obraz wysechł ruszyłam w stronę domu. Od strony moża była tylnia furtka więc to nią weszłam po wpisaniu kodu. Dom nie był jakiś luksusowy, nie wymagałam tego. Byliśmy normalną, przeciętną rodziną. Po schodkach wspięłam się na werandę a następnie weszłam do środka. 

— Jesteś w końcu!! — krzyknęła rodzicielka z salonu. 

Zdjęłam buty w przedpokoju a torbę oraz obraz odłożyłam na bok.

Vaiana Rodriguez była przepiękną kobietą i wspaniałą matką, zawsze brałam z niej przykład. Kobieta uwielbiała bajke o małej syrence więc to właśnie po niej mam imie.

— Jestem! Tata już przyszedł? — spytałam idąc do kątu mojej mamy, najwięcej czasu kobieta spędzała w przestronnym salonie. Cały dom w wystroju był plażowy, wiem jak to brzmi aczkolwiek w salonie naprzykład znajdowała się deska surfingowa. Gdzieś na ścianach widniały ozdoby robione z muszelek. Pomieszczenia na ogół były zaprojektowane pod jasne tony. 

— Nie, jeszcze jest w pracy ale zaraz powinien być — odparła mama przeglądając swoje czasopisma.

Usiadłam na miękkiej szarej kanapie sięgając po pilot od telewizora.

— Może zjesz babeczki? Upiekłam dzisiaj twoje ulubione, z jagodami i białą czekoladą. — Zaproponowała rodzicielka idąc do kuchni.

Uwielbiałam to jak moja mama gotowała, była w tym świetna. Podobno dar odziedziczyła po swojej mamie, cóż babcia też świetnie gotuje lecz nie widzimy się jakoś często z dziadkami ponieważ mieszkają po drugiej części miasta.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 01 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

𝐒𝐔𝐍𝐍𝐘 𝐈𝐒𝐋𝐀𝐍𝐃 [16+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz