Rozdział 1.

7 0 0
                                    

Siedziałam sobie na kanapie, słuchając krzyków mojego ojca. Czy ja naprawdę byłam taka okropna?

-Nic w życiu nie osiągniesz! Jesteś taka jak twoja matka, chociaż ona jednak była, mądrzejsza jakbym mógł zostawił bym cię i pojechał z nią!-krzyknął Roy.

Zabolało... cholernie zabolało bardziej, niż gdy mnie bił... zabolało bardziej niż gdy bił mnie Victor.... spojrzałam na zegarek była już godzina 23.30 .Za długo to już trwało. Zabrał mnie o 20.00, czyli..-zamyśliłam sie-czyli jestem już tu 3 i pół godziny. Zawsze trwało to 1 max 2.

-Możesz już iść...-powiedział mój ojciec-ZJEŻDASZ STĄD SMARKACZU I NIE WKURWAJ MNIE!-wykrzyczał rozwścieczony, a ja szybko wstałam i uciekłam na górę.

Zasłoniłam rolety,bo często przyłapywałam mojego sąsiada na patrzeniu na mnie, było to dość chore i obleśne. Położyłam się na łóżku. Płakałam 3 godziny, gdy spojrzałam na wyświetlacz telefonu, zobaczyłam że jest juz 2 w nocy. Odłożyłam szybko telefon i położyłam się wtulajac w poduszkę, starałam się usnąć i chyba udało mi się to dopiero nad ranem.

Obudził mnie budzik w telefonie, ziewnęłam i powoli wstałam z łóżka kierując moje nogi do łazienki, którą całe szczęście miałam w pokoju. Wzięłam szybki zimny prysznic, który chociaż trochę mnie rozbudził. Podeszlam do szafy I zaczęłam zastanawiać się co na siebie ubrać, finalnie wybrałam białą spódniczkę i bluzę. Podeszłam do toaletki zrobić makijaż.Nałożyłam korektor, który uklepałam gąbeczką, niestety średnio zakrył oznaki zmęczenia. Zrobiłam kreski czarnym eyelinerem i pomalowałam rzęsy tuszem. Wzięłam mój ulubiony czarny plecak firmy vans i spakowałam się, schodząc po schodach nie usłyszałam żadnego dźwięku, więc Roy poszedł już do pracy.bZjadlam śniadanie i nalałam kawy do termosu. Załoyłam czarne conversy i wyszłam z domu.Jak można było zauważyć moim ulubionym kolorem był czarny. Był ciemny i bardzo przypominał prawdziwą mnie.

-Hej misia-powiedział moj fałszywy chlopak, który szedł akurat z naszymi przyjaciółmi.

-Czesć Victor, siema Lila.-odparłam radośnie.
Może jednak dzisiaj Victor będzie miał dobry dzień i nie będzie mną manipulował?

-Ej a z nami się nie przywitasz?-zapytał mnie mój przyjaciel.

-Nie no oczywiście, hej Mark cześć Olivia-powiedziałam
-chodźmy już do szkoły bo się spóźnimy-Weszliśmy do budynku. Ja i Olivia poszłyśmy na biologię a reszta na matmę. Weszłyśmy do klasy i usiadłyśmy w ostatniej ławce. Pani Johnson jak zwykle się spóźniła. Zaczęliśmy lekcje równo 10 minut po dzwonku.

-Ave dobrze się czujesz?Niewyglądasz najlepiej dziecko-Powiedziała zmartwiona kobieta.

Wiedziałam, że wyglądam jak 7 nieszczęść.

-Nie proszę pani poprostu się nie wyspałam-uśmiechnełam się łagodnie do starszej kobiety.

-Dobrze dobrze ,przejdźmy do lekcji.-zajęcia strasznie mi się dużyły,lubiłam biologię ale dzisiaj nie miałam ochoty na uczenie się.

Lekcje skończyłam o 13.30

-O KURWA!-powiedziałam sama do siebie wychodząc ze szkoły. Zaraz spóźnię się na trening. Wybiegłam z posesji budynku i biegłam ile sił w nogach.

Zatrzymałam się na przystanku autobusowym, idealnie na czas przyjechał mi autobus, wsiadłam i pojechałam na boisko. Wysiadłam z autobusu i pobiegłam na trening.

-Już jestem-powiedziałam cała zdyszana.

-Spóźniłaś się 4 minuty. Masz plus 10 kółek.-rzekł lodowato-RUCHY RUCHY!-krzyczał mój ojciec.

-Tato ale to tylko 4 minuty, błagam mogę zrobić tylko 10?

-Niema takiej opcji ,biegaj bo zaraz dołożę Ci kolejne 10.

Przywitałam się z resztą dziewczyny i zrobiłam kółka. Po 10 byłam już wykończona szybko wzięłam łyka wody i zaczełam biec dalej.Nastepnie zrobiłam 30 przysiadów i dostałyśmy 10 minut przerwy.

-Ej a wy też macie wrażenie ,że Ave'a jest mega podobna do Pana Roy'a? Wiem, że mówiła, że identyczne nazwiska to tylko zbieg okoliczności ale to jest zbyt podejżane-usłyszalm rozmowę dziewczyn wracając z łazienki.

-Rell i jeszcze zawsze robi wszytko więcej-odpowiedziała jej Aurelia.

-Dziewczyny-wtrąciłam się, koleżanki spojrzały na mnie a później na siebie i posłały sobie pytające spojrzenia.-Chodzmy już 8 minut minęło-odpowiedziałam szybko.

Po skończonym treningu ,Roy zabrał mnie do domu.
A ja już się bałam co znów mnie czeka...

                 

met at the gate Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz