Prolog

4 0 0
                                    

27.11.2005r
Dzisiaj mama pozwoliła mi zostać w domu! Jestem taka szczęśliwa. Dziś jest wyjątkowy dzień, bo poznam w końcu moją młodszą siostrę a do tego za tydzień będą moje piąte urodziny; pierwsze urodziny z Erica. Kiedy tata obudził mnie rano na śniadanie, powiedział mi że mamusia chce mi o czymś powiedzieć. Miałam nadzieje, że chodziło właśnie o moją siostrę. Za każdym razem gdy kładłam się spać
mówiłam do moich maskotek, że już niedługo będą mogły spędzać czas nie tylko ze mna.
Na śniadanie tata zrobił mi moje ulubione naleśniki z kolorową posypka, rzadko je robił bo mówił, że wypadną mi od niej moje wszystkie ząbki, ale ja mu nie wierzyłam i podjadałam ją z szafki jak spał z mamą razem w pokoju. Ich pokój się całkowicie zmienił, na ścianach powiesili jakieś kolorowe obrazki i postawili małe fioletowe łóżeczko. Też takie zawsze chciałam i pisałam nawet do świętego mikołaja! Ale mama powiedziała, że łóżeczko byłoby za ciężkie żeby mógł mi je przywieźć, dlatego odpuściłam. Podczas jedzenia moich pysznych naleśników, moja mama przyszła do kuchni i usiadła obok mnie na swoim krześle.
Wiesz jaki dziś dzień Zoyi? - Uśmiechnęła się odsuwając na bok moje śniadanie.
-Dzień naleśników?- Zapytałam zaciekawiona.
-To też, ale jest coś ciekawszego.- Powiedziała udając poważną.- Dziś poznasz Erice.

Byłam taka szczęśliwa, że nie dojadłam nawet mojego śniadania. Od razu pobiegłam do taty by mu o wszystkim powiedzieć. Tatuś był zaskoczony! A mama tylko się do niego uśmiechała.
-Musimy jechać- Powiedział tata zabierając duuużą fioletową torbę z ziemi. W tym czasie mama kucnęła obok mnie.
-Posłuchaj Zoyi. Nie możesz niestety z nami pojechać, ale obiecuje, że niedługo wrócimy i będziemy już wtedy we czwórkę!- Zachichotała przytulając mnie.
Nie bałam się zostać sama, często byłam sama w domu kiedy mama z tatą jechali na zakupy.
-Dobrze mamo, będę grzeczna obiecuje!- Krzyknęłam wesoło i jeszcze mocniej ją uścisnęłam.
-Chodź Hazel bo będzie zaraz za późno.- Powiedział do mamy tatuś i zamknął za sobą drzwi a ja zostałam sama i wyobrażałam sobie tylko jak fajnie będzie bawiło się z Erica w chowanego. To moja ulubiona zabawa. Uwielbiam chować się przed wszystkimi, tylko zazwyczaj nikt mnie wtedy nie szukał; ale z siostrą będzie inaczej.

Czekałam bardzo dłuuugo aż rodzice wrócą; było już ciemno. Czy oni mnie zostawili? Bałam się. Bałam się; ale nie jakiś potworów o których inne dzieci mi opowiadały. Nie. Bałam się, że już nigdy nie zobaczę mamusi i tatusia.

Czekałam na nich całe wieki i miałam już nawet uciekać z domu żeby ich poszukać! Ale wtedy usłyszałam jak wchodzą do domu. Wyszłam spod kołdry i najszybciej jak mogłam podbiegłam do drzwi; ale coś było nie tak. W przed pokoju widziałam tylko tatę.
-Tato gdzie mamusia?- Zapytałam.
Tata na chwilę zamilkł a później popatrzył na mnie z lekkim uśmiechem.
-Mama musi odpocząć, poszła do swojego pokoju. Nie możemy jej na razie przeszkadzać.- Odpowiedział mi i zaczął iść powoli w stronę salonu. Nie wiedziałam co się dzieje? Chciałam iść do mamy i zobaczyć ją z moją siostrą. Przecież tyle czasu na to czekałam! Zaczęłam iść w stronę pokoju mamy, nie chciałam słuchać taty.
Gdy podeszłam do drzwi usłyszałam jak mama płacze. Może to ze szczęścia? Złapałam za klamkę do jej pokoju ale wtedy poczułam jak tata łapie mnie za ramię.
-Mówiłem ci, że masz tam nie wchodzić!- Krzyknął i uderzył mnie w policzek.
-Ta-tato.- Powiedziałam po cichu.
Widziałam, że tatuś posmutniał, ale nie przeprosił mnie. Po prostu zabrała swój telefon z szafki i wyszedł z domu. Słyszałam tylko jak odjeżdżał swoim autem z garażu. Wtedy i ja zaczęłam płakać, nie rozumiałam dlaczego nikt nie pozwalał mi jej zobaczyć. Wtedy obiecałam sobie, że nigdy nie wejdę do pokoju mamusi.
03.12.2005
Moje urodziny spędziłam bez taty, minął tydzień a tata nadal nie wrócił. Może robił super duże zakupy na święta! Mama cały czas była smutna, ale już nie płakała, nie zapytałam ją o Erice, bo się bałam; wystarczyło mi to że w nocy słyszałam jak moja malutka siostra płacze i nie mogę się już doczekać kiedy w końcu będziemy mogły ze soba pogadać.
13.05.2010
Minęło już tak dużo czasu odkąd pojawiła się moja siostra. Mój tata nie wrócił i nie liczyłam już nawet na to, że coś się zmieni, ale nadal był jeden duży problem. Mama nadal nie pozwalała mi wchodzić do jej pokoju i nie rozmawiała ze mną o Erice; nie rozumiałam nadal dlaczego i pewnie już tego nie zrozumiem. Często gdy mama zapomniała zamknąć drzwi do pokoju albo wychodziła na zakupy, ja zakradałam się do jej pokoju i oczywiście do siostry. Uwielbiałam się z nią bawić; była taka śmieszna i piękna, od kiedy ją pierwszy raz zobaczyłam zazdrościłam jej przepięknych prawie białych blond włosów. Nie dużo mogłyśmy robić razem bo rzadko miałyśmy okazje się w ogóle zobaczyć. Jak mama wracała to obie udawałyśmy że nic się nie stało i obie chowałyśmy się w swoich pokojach.
     Tego dnia mama wróciła do domu za szybko a ja nie słyszałam jak do niego wchodziła. Rozmawiałam wtedy z Erica o tacie i o tym jaki był, bo niestety ona nie mogła go nigdy poznać. Gdy mama weszła do nas do pokoju od razu krzyknęła.
-Zoyi co ty do cholery robisz!-Miała jednocześnie wkurzoną jak i przerażoną mine, chyba nie spodziewała się, że tu wejdę. Siedziałam razem z Erica na dywaniku i obie przestraszone patrzyłyśmy w stronę mamy.
-Mamo ja tylko chciałam spędzić czas z moją siostrą! Czego ty nie rozumiesz? Każdy w moim wieku może normalnie widywać się ze swoim rodzeństwem a ty zamknęłaś nas obie w domu i nawet nie możemy normalnie iść do szkoły. Spójrz na Erice, ona też nie jest szczęśliwa!-Krzyknęłam i wskazałam palcem na siostrę siedzącą obok mnie. Spodziewałam się krzyków i awantur, ale nie. Ona po prostu poszła i nie wiedziałam gdzie dopóki nie usłyszałam kluczy i otwierania przez nią drzwi do domu. Ostatnie co od niej usłyszałam, to było: Kocham cie Zoyi. A później zniknęła.
14.05.2010
Mama nie wróciła, przyszły do domu jakieś dwie panie które zabrały mnie i moją siostrę do domu gdzie było dużo innych dzieci. Jedyne co wzięłam z domu to pluszaka króliczka. Widziałam, że Erica też z tego powodu się cieszyła, ale obie byłyśmy smutne bo te panie powiedziały, że mama gdzieś wyjechała i poprosiła je, żeby się mną zajęły. Nic z tego nie rozumiałam.
17.12.2010
Tutaj też nie było fajnie, żadne dzieci nie chciały się z nami bawić a nasza tymczasowa mama z ośrodka kazała mi rozmawiać z jakąś panią psycholog; ale czemu tylko mi? Może widziały, że ja się tym wszystkim bardziej martwie. W końcu Erica ma tylko pięć lat a ja dziesięć. Chce do mamy.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 06 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Utracona więźOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz