Miało to miejsce dość niedawno. Lubię spacerować i często wychodzę na spacery. Było koło godziny 17 i postanowiłam, że na owy spacer się wybiorę.
Na moim osiedlu jest park. Ten park nie jest duży ani mały. Ogólnie znajduje się on w takim dołku wygląda to mniej więcej tak:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Ten chodnik prowadzi wzdłuż parku, przez co jak spojrzysz w bok z tego chodnika to widzisz wszystko co się dzieje na dole.
Ten park nie jest zbyt bezpieczny, z resztą tak jak większość mojego osiedla. Szłam chodnikiem i zobaczyłam na dole pewnego pana (był ewidentnie wstawiony), więc postanowiłam nie zwracać na niego uwagi.
Po 20 minutach jak szłam już zupełnie z innej części osiedla zobaczyłam, że ten typo idzie za mną. Pomyślałam, że to pewnie zwykły zbieg okoliczności. Postanowiłam sprawdzić to w bardzo prosty sposób czyli chodzić w dziwne strony i zobaczyć czy dalej będzie za mną lazł.
Jak zaczęłam chodzić w dziwne ścieżki to on dalej za mną lazł. Ja oczywiście zawał ręką w kieszeń gdzie miałam gaz tak na wszelki (tak jak wspominałam osiedle nie jest za bezpieczne więc zawsze mam coś przy sobie tak na wszelki). Na całe szczęście w całym tym amoku wpadłam na mojego tatę ,który akurat wracał z sklepu. I widziałam jak ten typ odchodził jak zobaczył, że z nim gadam.
