Ja często biorę jakby pomysły z jakiś anime, książek, mang i seriali do książek i opowiadań. Więc jak zobaczycie coś znajomego, to raczej nie będzie dziwne, czy coś... jestem beznadziejna w tłumaczeniu czegokolwiek. Więc no, wniosek: mogą tu się pojawiać znajome dla Was momenty =)
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
- Ał - Jęknąłem. - Zostaw mnie!
- Jesteś mi trochę potrzebny... - Westchną. - Więc teraz pytanie czy zrobisz to co zechcę, czy będziesz się opierać?
Popatrzyłem na niego, mam wrażenie że jego uśmiech się poszerzył.
- To jest bardzo zabawne. - Powiedziałem.
- Zabawne, powiadasz? - Zapytał. - Inspirujące.
Powiedział, po czym podniósł rękę a następnie uderzył mnie z taką siłą, że doprowadził mnie do stanu utraty przytomności.
- Łatwiej poszło niż by się tego spodziewał... - Usłyszałem jeszcze.
***
Ale mnie głowa boli... Kurna, ale napierdala. Au...
- Obudził się. - Usłyszałem czyjś głos. Nigdy nie słyszałem takiego głosu. Jakiś obcy głos. Trochę chrapliwy, brzmiał tak jakby ktoś rzadko go używał. Zachrypnięty.
Podnoszę się do pozycji siedzącej, przecieram oczy.
Siedzę na jakimś... stole? Co to jest?
Dobra, nie ważne co to jest.
- Jej! - Ktoś wrzasnął. - Długo czekaliśmy! Jak chcesz, możesz już iść!
Otworzyłem szerzej oczy zszokowany widząc wyszczerzonego typa.
- O chuj, to nie był jebany sen. - Szepnąłem.
- Nie wolno przeklinać mój drogi! - Krzyknął uśmiechnięty.
Rozejrzałem się szybko po pomieszczeniu. Wtf, gdzie jestem?
- E... Gdzie...? - Nie było mi danę dokończyć zdania, gdyż uśmiechnięty wariat mi przerwał.
- A teraz pora na ZGADYWANKĘ! - Typ zrobił obrót. - Kim jestem? Podpowiedź: widziałeś mnie ostatnio.
- Y... - Popatrzyłem na niego niemrawo. - Stefanem...? - Zapytałem.
- ZŁA ODPOWIEDŹ! - Wrzasną - Następne pytanie! Gdzie jesteśmy?
- Właśnie o to pytałem.
- ZŁA ODPOWIEDŹ! - Rykną śmiejąc się przy tym. - Następne pytanie! Czemu Twój nos był rozwalony?
- Za chuja ci nie powiem - Warknąłem.
Nie ufam temu kutasiarzowi.
- Na chuj, ci chuj? - Zapytał zdezorientowany, nadal się uśmiechając.
Zacząłem się śmiać jak psychol w tym momencie.
Hm... zostałem porwany. Taki mam wniosek. Co z tym zrobię? Nic; czy boję się że ten psychol coś mi zrobi? Cholernie. Ale co tam? przecież to tylko jakiś uśmiechnięty psychol. Na pewno mnie nie zje! Raczej zabije... niż zje. Hm... Będę miał teraz nad czym rozmyślać po nocach.
Nie ma to jak optymistyczne myślenie.
Stefan nadal się na mnie patrzy uśmiechnięty.
- Jak masz na imię? - Zapytałem
- Nie wiesz? - Zwrócił się do mnie jak do idioty - Sam mnie przechrzciłeś!
Dotykam swojego nosa, mam na nim jakiś opatrunek. Nie przyjemne uczucie. Przyciskam lekko nos, bardzo lekko, i lekko się krzywię gdyż dotyk mój wywołał ból.
- Opatrzyłem twój nosek! - Wrzasnął uśmiechniętooki - Może w zamian za to powiesz mi co ci się stało?
- Nie.
- No weź... Pliska.
Nie chcę mu mówić co mi się stało, jest to coś, czego trochę mi wstyd. Ale to w sumie jest śmieszne.
Wszystko jest śmieszne! To że zostałem porwany przez jakiegoś ufoludka jest śmieszne!
Hm... muszę sobie teraz przypomnieć DOKŁADNIE co się stało w lesie. A więc tak: Szedłem sobie do domciu, i nagle zrespił się ten typ. Potem to coś na mnie usiadło, i... zrobiło mi rankę na czole!
Dotykam czoła, czuję pod palcami szef. On... mi no zszył?
- Tak, zszyłem ci rankę! - Wrzasnął.
- No...
- I nawet nie jesteś we krwi! Jestem z siebie dumny!
- E... o co ci chodzi? No to chyba normalne że trzeba umyć ranę, no... wodą? Nie? Umyłeś ją wodą? - Zapytałem, podkreślając słowo "wodą".
Uśmieszek się zawahał.
- Tak... wodą.
- No a czym?
- No... nie wodą.
- Co... to czym?!
- Em... no bo - Zaciął się - Ja... no. Masz pyszną krew. Gratuluję!

CZYTASZ
UŚMIECHNIJ SIĘ =)
Ficção GeralPo świecie krążą opowieści o wiecznie uśmiechniętym psychopacie, legendy o przerażającym uśmiechu. Historie opowiadają o istocie - bo nie wiadomo nawet czy to człowiek - której uśmiech jest tak duży, że to aż dziwne że mieści się na jego, lub jej tw...