6 Szkoła, krew i łzy

117 3 28
                                    

Budzik zadzwonił o szóstej trzydzieści. Nie chciało mi się wstawać ale wiedziałam, że muszę się przygotować na pierwszy dzień w szkole. Wczoraj dowiedziałam się, że podstawówka jest w tym samym budynku co liceum (uznajmy że tak jest), więc Hailie i bliźniacy będą mieć na mnie oko. 

Wyłączyłam budzik i poszłam do toalety. Ogarnęłam się szybko i poszłam ubrać mundurek. Założyłam niebieską spódniczkę, białą koszulkę z logiem szkoły i granatową marynarkę. Krawat przewiesiłam sobie przez ramię, ponieważ nie umiałam go związać. Wzięłam plecak i zaczęłam pakować książki na dzisiaj, gdy nagle usłyszałam jak ktoś wchodzi do pokoju. Odwróciłam się i wyprostowałam. W drzwiach stał Will.

- Już nie śpisz - powiedział uśmiechnięty i trochę zaskoczony.

- Nie, wstałam - spojrzałam na telefon - pół godziny temu.

- Dobrze. W takim razie chodź na śniadanie.

- Za chwilę przyjdę.

Will skinął głową i wyszedł z mojego pokoju, a ja wróciłam do pakowania książek. Przy okazji włożyłam do plecaka książkę, którą Hailie przedwczoraj mi dała. Gdy zapakowałam wszystko, zeszłam do kuchni. Przy stole siedziała już moja siostra i jadła kanapki, a koło niej siedział Will. Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść śniadanie, a po chwili do kuchni wszedł Vince. Wszyscy się z nim przywitaliśmy, a on podszedł do mnie i wręczył mi kartkę.

- Tu jest twoje zwolnienie z wychowania fizycznego. Do końca tygodnia nie będziesz ćwiczyć.

- Dobrze.

Mężczyzna skinął głową i wyszedł z kuchni i wyminął się z bliźniakami. Shane i Tony zaczęli jeść, a ja już skończyłam i przeglądałam instagrama. Gdy chłopcy skończyli schowałam telefon do plecaka i wszyscy udaliśmy się do garażu. Stanęłam pod ścianą i zauważyłam, że podchodzi do mnie Tony.

- Pomóc ci z krawatem? - zapytał a ja wzięłam krawat do ręki o którym totalnie zapomniałam.

- Tak, proszę.

Chłopak wyjął mi z rąk materiał i pokazał mi krok po kroku jak go zawiązać.

- Dziękuje.

- Spoko - powiedział i podszedł do motoru, a do mnie podszedł Will i wręczył mi kilkanaście dolarów.

Spojrzałam na niego zdziwiona.

- Kupisz za to lunch na stołówce.

- Dzięki Will, ale to za dużo pieniędzy.

- Wystarczająco, a teraz wsiadaj do auta - skinęłam głową i weszłam do niebieskiego lamborghini Shane'a - Powodzenia w szkole.

Uśmiechnęłam się do niego i zamknęłam drzwi od samochodu. Zapięłam pas, a chłopak wyjechał z garażu. Patrzyłam przez okno, lecz nic ciekawego nie było do oglądania - były tylko lasy. Hailie i starszy z bliźniaków o czymś rozmawiali, a ja zauważyłam Tony'ego na motorze. Właśnie nas wyprzedzał.

- Debil - powiedział Shane i przyśpieszył.

- Kurwa Shane - szepnęłam gdy wbiło mnie w fotel. Na moje nieszczęście chłopak mnie usłyszał.

- E młoda, co to za słownictwo?

- Sorry - przewróciłam oczami.

- Żeby to było ostatni raz, bo inaczej Vincent się dowie.

- Mhm.

Shane mimo że przyśpieszył to nie przegonił brata, a jedynie go dogonił i jechali teraz koło siebie. Wkrótce całą moją uwagę pochłonął widok wyblakłych murów Akademii Northeast Pennsylvania. Najpierw dostrzegłam tabliczkę z nazwą szkoły i już wtedy cała się spięłam. Z nerwów zaczęły mi się pocić ręce, więc wsadziłam je sobie pod uda.

Rodzina Monet - nowa siostraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz