Prolog

21 1 17
                                    

,,Ludzie mnie zniszczyli. Podkładali nogi, abym upadła, upadałam setki razy, jednak to ignorowałam, mam dość tego. Teraz, jak tylko wstaje, dostaniecie wpierdol, wy małe kurwy''

                                                                                                                  -nieznany

Podczas upalnego lata, w małym miasteczku mieszkał chłopak, za tydzień miał obchodzić swoje 11 urodziny. Bardzo się cieszył. Cóż, słowa ''bardzo się cieszył'' to mało powiedziane. Marzył o jednej rzeczy. Aby odwiedzić cyrk ''ST4R & M00N''. Cyrk był najlepszy na całym świecie. Powstał zaledwie kilka dni po tragicznym końcu cyrku Chmur. Lubił oglądać w Internecie występy owego cyrku. Najbardziej lubił oglądać występy jednej a akrobatek, która była też dyrektorką cyrku. Drugą dyrektorką cyrku, był błazen który rozśmieszał ludzi w cyrku. Podobno były w związku. Chłopak prosił rodziców aby kupili bilety do cyrku. Na początku rodzice nie byli zbyt chętni do tego pomysłu. Bilety były takie drogie...jednak oboje widząc w Internecie zaledwie kilka filmów z cyrku, od razu zmienili zdanie. Zapłacili.

Nadszedł wyczekiwany przez chłopca, dzień: jego urodziny i wyjazd do cyrku. Ubrał się najładniej, jak umiał i w podskokach zszedł na śniadanie. Dlatego ze miał urodziny, rodzice zrobili mu naleśniki z syropem klonowym. Umył zęby, wyczesał włosy i zrobił inne podstawowe rzeczy które trzeba zrobić rano. Ciężko mu było ustać w miejscu, mówiąc szczerze, nie umiał tego zrobić. Do wyjazdu samochodem z ich domu była jeszcze godzina. Każda sekunda trwała wieczność. Godzina minęła bardzo wolno, jednak kiedyś musiała minąć. Chłopak wraz z rodzicami weszli do samochodu. Odpalili pojazd i zaczęli jechać. Matka prowadziła, ojciec patrzył przez okno, a mały chłopczyk siedział z tyłu skacząc na siedzeniu.

-Panie i Panowie! Chcemy was serdecznie powitać w cyrku ''ST4R & M00N''! Bardzo się cieszymy że was tu widzimy! Nie przedłużając, zapraszam na występ! - Powiedziała do mikrofonu jedna z dyrektorek, Staryuu, ona była też błaznem, miała włosy w kolorze cappuccino, kręcone i gęste sięgające jej do bioder, kilka pasemek było pofarbowanych na czarny kolor, w oczach miała soczewki, soczewki były czarne z białą gwiazdką jako źrenica, miała makijaż, też związany z gwiazdami, na czubku nosa miała czarną kropkę, w środku kropki była biała gwiazda, usta miała pomalowane czarną szminką, uśmiech jak Jeff the Killer, odmianą było to, że był on namalowany eyeleyner'em, a na końcach tego uśmiechu, tak jak na nosie, były czarne kropki z gwiazdkami. Miała na sobie garnitur, białą koszule, czarny krawat, czarny płaszcz zarzucony na ramiona, czarne spodnie i lakierki. i Było dość dziwne, bo wyglądała ma dużo młodszą niż na zdjęciach i filmach w Internecie, wyglądała na 13-letnią dziewczynę

Spektakle trwały zapierając dech w piersiach u kibiców. Nikt nie umiał oderwać wzroku, niestety spektakl powoli dobiegał końca, mały chłopak poczuł że musi skorzystać z toalety, powiedział to rodzicom szybko wychodząc z namiotu aby udać się do łazienki. Nie minęło dużo czasu, wyszedł z łazienki i już szedł do cyrku, nagle usłyszał głos dyrektorki z strony sceny.

-Haha! Spójrz Moon! Jakie to urocze! Więcej ofiar niż zwykle! - Powiedziała dyrektorka z uśmiechem na twarzy przytulając się do akrobatki, zarazem drugiej dyrektorki cyrku. Moony. Akrobatka miała czarne włosy, błękitne oczy, bardzo bladą skórę i strój akrobatki w kolorze błękitnym. Chwila... ofiary? Jakie ofiary? Chłopak rozejrzał się...

Serce podeszło mu do gardła...

Wszyscy którzy byli w cyrku, leżeli martwi, każdy był pokryty szkarłatną krwią wyciekającą z różnych części ich ciał. Niektórzy mieli nawet rozprute brzuchy, a różne organy ludzkie walały się po podłodze. Krew była wszędzie. Smród krwi śmierdział w całym namiocie.

-Co on tu robi? - Zapytała Moony patrząc na chłopca. Staryuu odsunęła się od dziewczyny i powoli podeszła do chłopca. Chłopak bał się, łzy spływały mu po policzkach i spadały na podłogę cyrku. Zielonooka kucnęła przed nim a jej chude palce zaczęły przeczesywać jego włosy.

-Moje małe biedactwo... - Wyszeptała sama do siebie. - Hej, mały, mam pomysł! Może zostaniesz z nami? to byłby twój nowy dom! Będzie zabawnie, obiecuje...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

620 słów

Mniej niż miało wyjść. Trudno, bywa i tak! Co myślicie o tym? Mi osobiście się podoba, chodź ideał to nie jest!

Miłego dnia/wieczoru/nocy!

ST4R & M00NOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz