Sam nie wiem dlaczego za niego zapłaciłem, chyba po prostu chciałem być szybciej w domu. Mam nadzieję że nie wyobraża sobie za wiele, nie zamierzam grać w te jego głupie gierki. Teraz pewnie będzie szukał zaczepki. No cóż, za głupotę się płaci.
Odrobiłem zamyślony lekcje i poszedłem spać. Ostatnio mam z tym spory problem ale dziś na szczęście nie musiałem się długo męczyć, byłem padnięty. Muszę mieć więcej energii na jutrzejszy trening, by nie skończyło się tak jak dzisiaj.
Z tą myślą zasnąłem.Obudziłem się kilka minut przed budzikiem, już nie mogłem doczekać się dzisiejszego treningu. Czułem że uda mi się wymyślić nowy ruch i dam z siebie wszystko żeby tego dokonać.
Zjadłem śniadanie, ubrałem się a chwilę później jak poparzony pobiegłem na trening.Na miejscu czekali już Axel, Mark i Nathan a reszta powoli się zbierała.
Stwierdziliśmy że do póki wszyscy nie przyjdą to zrobimy sobie małą rozgrzewkę. Po godzinie udało nam się zebrać wszystkich zawodników a gdy trener się pojawił zwołał zebranie.- A więc tak, na obóz jedziemy jutro czyli w poniedziałek około 8:30. Powrót planowany mamy w niedzielę, o 20 powinniśmy być na miejscu. Rozdam wam zgody i proszę o podpisanie ich przez waszych opiekunów. A teraz wracamy do treningu!
Mimo moich planów, nic nie zbliżyło mnie do mojego nowego ruchu. Zrobiłem sobie krótką przerwę, by się napić a kilka minut później dołączył do mnie Axel oraz Xavier.
- Słuchajcie chłopaki - zaczął Xavier, upijając łyk napoju momentalnie się skrzywił i wypluł wszystko na trawnik. - Co to jest !
Na tę reakcję Scott rozbawiony leżał na ziemi. Obrońca gdy tylko poczuł wściekły wzrok chłopaka na sobie uciekł w przeciwnym kierunku chowając się w swoim pokoju.
Jordan podał swoją wodę koledze a ten niepewnie się napił.
- Dzięki stary
- Dobra, to o czym chciałeś pogadać? - zapytał Axel
- Chodzi o to że gdy należałem jeszcze do Genesis stworzyliśmy pewien ruch, niestety nie byliśmy w stanie go nigdy użyć. Jego moc była naprawdę ogromna ale myślę że teraz dali byśmy radę go opanować. - spojrzał na Jordana a ten kiwnął porozumiewawczo głową.
Chłopacy wyjaśnili reszcie na czym on polegał, a trener stwierdził że jest to dobry pomysł. Wyznaczył do tego zadania właśnie ową czwórkę.
Z początku nic nie wychodziło ale za którymś razem, gdy już chcieli się poddać stwierdzili, że spróbują ostatni raz. Ustawili się tak jak wcześniej, rozpędzili się i wybili najmocniej jak potrafili, z ich ust wydobył się krzyk "Płomień Aliusa" a piłka z wielką mocą poleciała do bramki, aż rozerwała siatkę. Chłopacy upadli wymęczeni ale szczęśliwi na ziemię. Udało im się opanować nowy ruch.
CZYTASZ
Od wroga do przyjaciela, a może coś więcej... / Jude x Caleb / Inazuma eleven
FanfictionJude x Caleb, na początku wrogowie, z czasem uczucie zamienia się w coś więcej *Odbiega od oryginalnej fabuły* Wstyd mi za pierwsze rozdziały (za inne też) miłego czytania ❤️