Wreszcie był weekend. Minęły 4 dni od wypadku i na szczęście Aiden się już do mnie nie odzywał. Jechałam właśnie na imprezę z Lili. Raczej jej brat nas podwoził, żebyśmy tym razem nie wpakowały się w kłopoty.
-Jak będziecie chciały wrócić to dzwońcie. Podjadę po was.-powiedział Max podjeżdżając pod klub.
-Okej, okej. Luz. Damy se radę- Lilith uśmiechnęła się złośliwie do swojego brata i wysiadła z samochodu. Przewróciłam oczami i też wysiadłam.
-Masz dzwonić.-chłopak ją napomniał ostrym głosem.
-Okej. Nara.-szatynka poszła w stronę wyjścia i pociągnęła mnie za rękę. Jej brat jeszcze chwilę na nas patrzył, po czym odjechał.
-Nie zadzwonisz, prawda?
-Nie.
-Japierdole.
-Nie pierdol bo rodzina ci się powiększy.
-Spierdalaj. Jak nas kiedyś ktoś porwie to twoja wina.
-Nie marudź.-Ona jak zawsze swoje. Ochroniarz bez problemu wpuścił nas do klubu. Weszliśmy przez chol do głównej części. Wystrój był w kolorach czerwoni i czerni. Wszędzie panował półmrok. Na środku znajdował się duży parkiet, przy ścianach były stoliki i kanapy. Po prawej stronie parkietu był bar. Wyżej były loże dla VIP-ów. Najczęściej siedzieli tam dilerzy, gangsterzy, mafia i bardzo bogaci ludzie. Były też pokoje z tancerkami, a i pokoje prywatne. Oczywiście wszytko dodatkowo płatne. Podeszłyśmy do baru. Bardzo szybko podszedł do nas barman. Młody czarnowłosy, dość postawny. Miał na sobie czarną koszulę i jeansy. Podwinięte rękawy ujawniały tatuaże na jego rękach.
-Dobry wieczór panią. Co podać?- jego głos był bardzo przyjemny. Wydawał się miły.
-2 razy cola z lodem.-powiedziałam, za nim Lili zdążyła cokolwiek powiedzieć.
-Już się robi. Coś jeszcze?
-Na razie tylko to.-uśmiechnęłam się przyjaźnie gdy barman odchodził żeby przygotować napoje.
-Jest hot.-Lili powiedziała do mnie bez ogródek.
-Brała bym. Aiden był jeszcze u was?
-Nie. Na szczęście, ale ma jutro przyjechać do Max'a coś obgadać. Chyba do ciebie w tedy wpadnę żeby się z nim nie spotkać.
-Spoko. Jak zwykle nikogo nie będzie.
-I dobrze.-w tym samym momencie barman przyniósł nasze napoje.
-20 dolarów.-podałam mężczyźnie banknot. Uśmiechnął się i odszedł do innego klienta.★★★
Po 2h miałyśmy się już zbierać, gdy nagle poczułam czyjąś dłoń na ramieniu. Wzdrygnełam się na niespodziewany dotyk. Odwróciłam się, żeby zobaczyć kto to. Zamknęłam na chwilę oczy i zacisnęła szczękę. Oczywiście był to nie kto inny jak Aiden. Ze wszystkich ludzi na tym świecie musiał to być ten najbardziej wkurwiający. Otworzyłam oczy i uśmiechnęłam się, tak sztucznie jak tylko potrafiłam.
-Aiden, jak miło cię widzieć.-powiedziałam sarkastycznie. Brunet o dziwo to docenił. Uśmiechnął się ironicznie.
-Ciebie też młoda. Swoją drogą nie jesteście za młode, żeby siedzieć o tak późnych godzinach? Zwłaszcza w klubie. Chyba muszę skontaktować się z waszymi opiekunami.
-Mój brat nas przywiózł.-Lili uśmiechnęła się do niego złośliwe
-To nieodpowiedzialne z jego strony.
-Lili?-zaczełam z uśmiechem.
-Tak?
-Pamiętasz jak mówiłam ci, że nie możesz bić ludzi?
-Mhm
-Dla niego możemy zrobić wyjątek.-Aiden przewrócił oczami na moje słowa. Moja przyjaciółka jednak się nie zawahała i strzeliła chłopakowi z liścia. Kilka osób spojrzało się na nas, ale szybko odwrócili wzrok. Brunet patrzył na nas zaskoczony. Przyłożył dłoń do policzka. Ja próbowałam po hamować śmiech.
-Ty mała...
-Spierdalaj. -przerwałam mu. Odwróciłam się, żeby odejść. Jakaż była moja frustracja, gdy poczułam rękę mężczyzny na ramieniu."1, 2, 3. Nie przypierdolę mu, nie przypierdolę mu." Powtarzałam w głowie, gdy się od wracałam w jego stronę. Ten sarkastyczny uśmieszek. Jak ja go nie znoszę.
-Przeginacie. Bardzo, a moja cierpliwość się kończy.
-Wiesz gdzie to mam?-przeniosłam wzrok na przyjaciółkę-Lili dzwoń po Maxa. Zbieramy się.
Aiden zacisnął szczękę, ale mnie puści, po czym odwrócił się i otrzedł jakby nigdy nic.Hej wszystkim. Wiem, że późno publikuje i że rozdział jest krótki. Usprawiedliwie się tym, że od kilku dni jestem chora oraz od września jestem w nowej szkole i muszę wszytko tam ogarnąć. Plus w wakacje więcej mnie nie było w domu niż byłam. Postaram się częściej wrzucać rozdziały jak wyzdrowieje i jak wszytko ogarnę. Dzięki za wyrozumiałość🎀🫶🏼
CZYTASZ
Fallen Angel
RomanceVivian to 17 letnia dziewczyna z Nowego Jorku. Pewnego dnia przez przypadek poznaje motocyklistę, w świat który z poprawnością nie ma zbyt wiele wspólnego. Vivian staje przed wyborem dotyczącym jej przyszłości. Czy dokona właściwego wyboru i czy będ...