Kolejny, piąty rok nauki w Hogwarcie zaczął się z impetem.
W złym sensie. Przynajmniej dla mnie.
Najpierw Petunia obudziła mnie o trzeciej w nocy, każąc zabić pająka na ścianie w jej sypialni. Potem Dudley tak głośno chrapał, że słychać go było zza ściany.
Przez tą zarwaną noc, prawie spóźniłem się na pociąg odjeżdżający z peronu 9 i 3/4. Jednak dzięki Hermionie, która to przewidziała i wysłała mi sowę która zaczęła mnie dziobać w rękę, zdążyłem. Ledwo.
No i teraz ten...ugh...Malfoy.
- No witam Potter - skrzywił się Malfoy patrząc na mnie z obrzydzeniem w oczach.
- Czego chcesz, Malfoy - uniosłem brew do góry obserwując chłopaka.
Hermiona i Ron zarzucili mu pytające spojrzenia.
- Widzę, że nie sprzystojniałeś przez wakacje, w sumie czego ja się mam spodziewać po takim czymś -zaśmiał się.
- Patrzyłeś kiedyś w lustro? Czy od razu pękało? - odezwała się Hermiona.
Ron na tą uwagę parsknął śmiechem zakrywając usta dłonią.
- A ty to się nie odzywaj, szlamo - znów sie skrzywił.
- Nie mów tak do niej - rudowłosy przyjaciel zacisnął pięści na swoim swetrze.
Malfoy ostatni raz się zaśmiał i wyszedł z przedziału naburmuszony, jak zwykle.
- Jeszcze jego brakowało... - westchnąłem.
- Daj sobie z nim spokój - machnęła ręką Miona.
I pewnie miała rację. Po co tracić czas na dąsanie się z powodu Malfoya, pogada pogada i może przestanie.
- Niedługo Howart - uśmiechnął się Ron.
Pokiwałem głową ciągle myśląc nad Malfoyem.
Nie że w tym senie.
Co by zrobić, żeby go upokorzyć...
- Nad czym tak rozmyślasz? - wyrwał mnie z transu Dean, który przysiadł się do nas.
Czarnoskóry chłopak usiadł obok mnie śmiejąc się z mojego braku kontakowania ze światem.
- Ja..myślałem jak by tu skompromitować Malfoya... - westchnąłem.
- Rozwalisz ślizgonów łapiąc złotego znicza na meczu, to wystarczy - puścił mi oczko Ron.
No to na pewno, zawsze wygrywamy. Chociaż przyznam, że ze ślizgonami jest najciężej.
Malfoy jest dobry w Quidditcha, niestety.
Pociąg stanął. Na korytarzach było pełno uczniów, ciężko było gdziekolwiek się ruszyć, był straszny tłok, wśród którego zobaczyłem blond czuprynę.
Aż mi się niedobrze zrobiło.
Gdy już większość osób opuściło pociąg, ja z Hermioną i Ronem wreszcie mogliśmy wydostać się z tego tłoku.
Ruszyliśmy w stronę powozów ciągnięte przez Testrale, które tylko ja widziałem z naszej trójki.
- Gotowi na kolejny rok w Hogwarcie? - zapytała Hermiona patrząc z uśmiechem na zamek.
- Chyba..chyba tak - westchnąłem.
- Nie ważne jaki będzie, ważne, że jesteśmy tu razem - powiedział Ron.
______________________________________________________________
CZYTASZ
Forever yours - Drarry
RomanceCzy dwóch wrogów może nagle się pokochać? Może nie tak nagle.. Piąty rok w hogwarcie na pewno nie będzie taki sam dla nastoletniego chłopca z blizną na czole, oraz dla wrednego ślizgona z blond włosami.