rozdział 7 Sara

3.5K 145 1
                                    

Boże gdzie ja trafiłam. Nigdy nie widziałam tylu przystojnych mężczyzn w jednym miejscu. Mój mąż również był przystojny, ale w zupełnie inny sposób.
Ci mężczyźni są wysocy, napakowani i wydziarani, nawet nie wiedziałam, że tacy faceci mogą mi się podobać.

Oprócz nich są tu jeszcze jakieś kobiety. Camilla tłumaczyła mi, że to ich klubowe dziwki. Trochę mnie to obrzydziło jak mówiła, że one tu z każdym to robiły, ale to ich decyzja. Skoro lubią się puszczać to ich sprawa.

Przeniosłam spojrzenie na ich prezesa. Painter, ciekawe jak ma naprawdę na imię. Jak tylko weszłyśmy z Camillą przyciągnął moje spojrzenie. Wysoki, barczysty, z ciemnymi włosami z krótszymi bokami i dłuższą górą. A te oczy? Błękitne jak niebo, krystaliczne. Do tego zarost i tatuaże na rękach sięgające aż do szyi.

  Parę razy przyłapałam go na tym, że mi się przygląda, a moje serce za każdym razem przyspieszało. Tak dawno tego nie czułam. Tego ciepła, szybko bijącego serca i drżenia rąk, ale wiem, że to nie dla mnie.

Od śmierci Marka nie miałam nikogo i nie sądzę, że jestem już gotowa, aby zrobić kolejny krok do przodu. Po za tym z opowiadań przyjaciółki wnioskuje, że to nie ten typ faceta, który bawi się w związki, a mając dziecko nie mam zamiaru wikłać się w jedno nocne przygody. No i przede wszystkim teraz muszę skupić się na otwarciu klubu. Camilla już zaczęła szukać odpowiedniego dla mnie lokalu. Gdy tylko jakiś mi się spodoba ruszam pełną parą z remontem, aby jak najszybciej móc go otworzyć.

- A skąd do nas przyjechałaś? - zapytał chyba Boxer.

- Z Polski - zmarszczył brwi.

- Gdzie to jest?

- W Europie - zaśmiałam się.

- Daleko. Co Cię tu sprowadziło?

- Czuję się jak na przesłuchaniu - ponownie się zaśmiałam, ale odpowiedziałam enigmatycznie- nowy początek.

  Spojrzenie Painter'a skierowało się w moją stronę. Upił łyk piwa i wydawało się, że chce o coś zapytać, ale w tym momencie podbiegła do mnie Mia.

- Mama - powiedziała i wyciągnęła do mnie rączki.

- Co skarbie? - zapytałam po polsku. Od podjęcia decyzji o przeprowadzce staram się mówić do niej i po polsku, i angielsku, żeby nie miała problemu dogadać się ze wszystkimi i tutaj, i w Polsce.

- Tany - zaczęła podskakiwać na moich kolanach. Pokręciłam głową na nie, a mała zrobiła smutną minę.

- O co chodzi? - zapytała się przyjaciółka.

- Mia chce żebym z nią poszła tańczyć. - odpowiedziałam, a Camilla zwróciła się do mojej córki.

- Chodź. Pójdziemy we trzy. Sam, moja córka też z nami zatańczy - wzięła ode mnie małą i wstała z nią na rękach. Nie zostało mi nic innego jak również się podnieść.

Uwielbiam tańczyć, ale bez publiczności. Już w szkole uwielbiałam zajęcia taneczne i aktorskie, ale każde wyjście na scenę było dla mnie katorgą. Szczególnie wśród ludzi, których nie znałam.

  Jak zwykle księżniczka kazała mi robić szpagaty, figury jak cheerleaderki i inne wygibasy. Po jakimś czasie zupełnie zapomniałam gdzie jesteśmy i wygłupiałam się z nią tak jak to robimy gdy jesteśmy same.

- No no. Nie wiedziałem, że mamuśki są tak rozciągnięte - usłyszałam od strony stolika przy, którym siedzieliśmy.

- To znaczy, że jeszcze mało wiesz i mało widziałeś - puściłam mu oczko, pomimo że lekko się zawstydziłam.

- Chętnie zobaczyłbym więcej- powiedział Snake, a chwilę później usłyszałam dźwięk uderzenia.

- Prez. O co Ci chodzi? - krzyknął Snake, a reszta facetów wybuchła śmiechem.

- O gówno - odpowiedział Painter i na mnie popatrzył, a ja poczułam jak miękną mi kolana. Jego oczy są naprawdę niesamowite. Pomimo chłodu widocznego w nich jest coś jeszcze, czego nie potrafię określić.

Po zjedzeniu i kilku godzinach zabawy wraz z Mią musiałyśmy skorzystać z toalety. Wiedziałam gdzie iść, gdyż Camilla już wcześniej mi pokazała gdzie znajduje się najbliższa łazienka.
Weszłam z małą na rękach do środka. Skręciłam w lewo do wielkiego salonu, z którego było wejście do kuchni, a obok do łazienki. Zrobiłam zaledwie dwa kroki, gdy usłyszałam głośny jęk. Obróciłam się w prawo i zobaczyłam parę uprawiającą seks na stole do bilarda. W sumie to jakaś kobieta leżała na stole nago, a mężczyzna stał między jej nogami i ją pieprzył.

Chwilę zajęło mi żeby się ocknąć. Szybko zasłoniłam oczy Mii i wybiegłam z salonu. Szybkim krokiem podeszłam do stolika i zwróciłam się do Camilli.

- Przepraszam Cię, ale ja stąd wychodzę - zaczęłam zbierać nasze rzeczy.

- Co się stało? - zapytała moja przyjaciółka.

- Wiesz, rozumiem, że oni są u siebie, ale jak dla mnie to nie miejsce dla dziecka.

- Nie rozumiem. Możesz wyjaśnić o co Ci chodzi? Przecież dobrze się bawiłyśmy - Camilla była zbita z tropu.

- Właśnie przed chwilą w drodze do toalety wraz z małą trafiłyśmy na dobrze bawiącą się parę przy stole do bilarda- skrzywiłam się ze zniesmaczeniem.

- Obiecałeś! - krzyknęła Camilla do Thomas'a.
- Skarbie, wiem, ale... - nawet nie dała mu dokończyć.

- Pogadamy w domu. - powiedziała i ruszyła ze mną do wyjścia.

Za nami usłyszałam, że robi się jakieś zamieszanie, ale miałam to gdzieś. Rozumiem, naprawdę wiele rozumiem, ale to było przegięcie. Gdyby nie było dzieci, a szczególnie mojego dziecka nawet by mnie to nie obeszło. Ale jak można się tak zachowywać wiedząc, że na dworze biegają dzieci? To dla mnie nie do pomyślenia, przecież niby mają tu swoje pokoje. Tam mogliby spokojnie się zabawiać, a nie w miejscu, gdzie każdy może to zobaczyć.
 

Nowy Początek ( Black Riders Mc) #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz